reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Reakcja rodziny

No mój Mężuś jest kochany- nie spodziewałam się, że będzie aż taak bardzo:szok: Narzeka tylko czasem jak bałagan, a ja leże, ale generalnie jakoś wytrzymuje. Jak miałam pierwsze USG to był załamany, że nie mógł tam być ze mną. Za to na za tydzień to aż na konto USG delegacje przełożył w pracy, bo powiedział że nie ma opcji- musi przy tym być i zobaczyć nasze Maleństwo:-) Bardzo to miłe, że tak mu zależy :tak:
 
reklama
mojemu sie nie chcialo wczoraj wstac na usg bo to bylo az 8.45 rano, a jak mu dzis to wypomnialam to baknal: "pfi jakies usg" :wściekła/y: myslalam ze go rozszarpie
:-p

Ja myślę, że to tylko taka "maska twardziela".
Mój też czasami z czymś takim wyskoczy.

Ale jedno muszę mu przyznać.
Odkąd skończyły się nocne karmienia, to on wstaje w nocy do Izuni.
I nie narzeka. Sam zaproponował :-)
 
Reakcja A. na to że będzie tatusiem: na początku szok a teraz cieszy sie jak dziecko :sorry2: Mama moja jeszcze nic nie wie (o wilku mowa właśnie dzwoni ahh te mamy ;-)) czekałam na usg, ale wczoraj zrobiłam i mam nadzieje, ze w ten weekend jej powiem jesli sie odważe, choc sama nie wiem czego sie obawiam przeciez na pewno sie ucieszy... Jeśli chodzi o rodzinę A. to narazie nic nie mowimy jego mama pewnie bedzie gadała coś o ślubie itp. :baffled: Ale mam to w nosie. Teraz liczy się tylko maleństwo nie bede słuchać głupiej paplaniny mam nadzieje, ze A. tez tak do tego podchodzi...
 
U nas na szczęście moda na śluby z powodu ciąży przeszła..:happy:
Poza tym Panna Młoda z brzuchem nie wygląda zbyt interesująco..
Według mnie lepiej poczekać i zrobić chrzciny wraz ze ślubem;-)
No, ale każdy robi jak uważa:tak:
 
Ja powiedzilam Mezowi od razu jak tylko zobaczylam wynik testu - uciaszyl sie jak dziecko!! Az mial lzy w oczach, ja zreszta tez sie poryczalam:-D
Rodzince powiedzielismy w ten weekend i wszyscy sie ucieszyli. Dla moich rodzicow to 1szy wnuk, wiec tym bardziej sie ciesza, Sz brat ma juz dzieci, wiec dla jego mamy to "nic nowego", ale tez sie ciszy, ze w koncu od Sz tez bedzie maly rozrabiaka;-)
 
A u nas bylo inaczej. To moj maz powiedzial mi, ze jestem w ciazy. Ja mialam objawy prawie natychmiast po zaplodnieniu. Ukochany wiedzac jak sie czulam, stwierdzil, ze bedziemy miec maluszka, bo nie dosc ze mam objawy to jeszcze wygladam na kobiete w ciazy. Najblizsza rodzine i znajomych poinformowalismy od razu po wykonaniu testu z krwi. W pracy czesc moich studentow wie, czesc sie nawet nie domysla i to samo tyczy sie kadry naukowej. Chyba bede musiala pogadac z koordynatorka (no chyba ze wiesc do niej dotarla w formi plotki, bo baby nie lubie i nie chce mi sie z nia gadac), ze pracuje do grudnia a pozniej juz nie.
 
Ostatnia edycja:
Mam nadzieję, że stanę się kwietniową mamą....majową?
Tak się zastanawiam czy jest wielu facetów, którzy cieszą się i nie mogą się doczekać dzidziusia tak jak my kobiety. Mój kochany owszem, mówi, że jeśli będziemy mieli dzidziusia to cudownie, generalnie kocha dzieci. Ale jakoś nie przeżywa tego tak jakbym chciała, czyli tak jak ja :-) Ja liczę dni do testowania, poszukuję informacji na wiadomy temat, jak przebudzę się w nocy to myślę itd. itp. a on poprostu żyje dalej.


Moj maz cieszy sie chyba nawet bardziej niz ja. No dobra, oboje cieszymy sie ogromnie.:-) ukochany kazdego dnia caluje mnie w brzuch i rozmawia z dzieckiem. Jakze On pieknie do maluszka przemawia... Zawsze mowi nam obojgu jak bardzo nas kocha... Jakiez to cudne.
 
nasz maluszek jest bardzo ale to bardzo oczekiwany. Maz dowiedzial sie odrazu jak zrobilam test. Moj tata dowiedzial sie kilka minut po tym (mieszkamy razem) a tescie na drugi dzien sie sami domyslili jak zadzwonilismy i powiedzielismy ze nie przyjedziemy na obiad. W ten sam dzien pojechalam na bete i ona tylko potwierdzila. Z kazdym dniem radosc jest wieksza.
 
reklama
ja wczoraj nie wytrzymałam i pochwaliłam sie przyjaciółce:)

w sumie to mam straszny dylemat czy powiedzieć już mamie, z jednej strony mam na to wielką ochotę, a z drugiej wiem, ze szybko tego pożałuję, bo będzie mnie męczyć, tego nie rób, tamtego nie rób... jakiś koszmar!
 
Do góry