reklama
Naturelko 9 kg to nie znowu tak dużo :laugh:
Ja dzisiaj zaliczyłam internistę bo miałam skierowanie od mojego gina i wszystko ok.
Ciśnienie 120/80 EKG wporządku.
Niewiem jak to jest ale zawsze jak idę do mojego gina to mam wyższe ciśnienie, chyba mam syndrom białego fartucha :laugh:
Ja dzisiaj zaliczyłam internistę bo miałam skierowanie od mojego gina i wszystko ok.
Ciśnienie 120/80 EKG wporządku.
Niewiem jak to jest ale zawsze jak idę do mojego gina to mam wyższe ciśnienie, chyba mam syndrom białego fartucha :laugh:
może jest to zależne od tego że w domu siedzimy i nie ruszamy się za bardzo a wychodząc z domu do gina ,idąc i ogólnie więcej się ruszając może się trochę podnieść ciśnienie. U mnie bardzo skacze ciśnienie,raz niskie a raz wysokie,ale ogólnie jedna babka mówiła że jestem niskociśnieniowcem,i chyba to lepiej niż wyższe.
Pycha
mama Mai i Marty
Beata ja mam identycznie. U mnie jest to spowodowane strachem, ze coś źle z maluszkiem.
ja też tak mam i myślę że jest to spowodowane podekscytowaniem że znowu zobaczę Maluszka, bo jak idę do gina to już nie moge się doczekać kiedy znów zobaczę bobaska w moim brzuszku... No i na pewno tez trochę strach czy wszystko OK
Anulka59
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Kwiecień 2005
- Postów
- 1 032
Dzis pisze co bylo na wizycie tydzien temu.Dzidzia znow stoi na nozkach(lobuz maly znow sie przekrecil)serduszko jego bije jak dzwon 140uderzen na minutke.Rosnie nadal zdrowo nawet szybciej niz powinien byc na ten okres ciazy.A ja no coz brzusio twardnialo szyjka mocno zmikla i troszeczke sie skrocila.Cisnienie mialam ksiazkowe 120/80(widac moj gin nie wywoluje u mnie syndromu bialego fartucha).A na wadze..................od poczatku ciazy+9kg.
reklama
Nie wiem w jaki wątek to wcisnąć, ale muszę po raz kolejny ponarzekać na służbę zdrowia!!!! Mam niestety konflikt serologiczny i przedwoczraj, tak jak mi kazali(w 28 tygodniu) poszłam na kolejną kontrolę przeciwciał. NIe wytworzyły się, ale i tak dostałam dwie ampułki z gammaglobuliną i kazali iść z tym do ginekologa. W przychodni żadnego lekarza nie było akurat, więc dziś pojechałam do mojego(jest w innej przychodni), a tam wszyscy się zachowują jakby coś takiego pierwszy raz na oczy widzieli. Lekarz postawił pieczątkę( po tym jak czekałam na niego prawie godzinę...) i wysłali mnie do zabiegowego, żeby mi ktoś to zaaplikował, a tam kobieta nie wie też o co chodzi... Kazała mi przyjść jutro o 7.15 (!), bo niby będzie jakaś położna wykwalifikowana. Najlepsze jest to, że ampułki trzeba trzymać w lodzówce, a ja z tym wczoraj i dzisiaj musiałam łazić na słońcu, a poza tym tak skutecznie mnie odsylają, że ten 28 tydzień już mi się zdążył skończyć Nie rozumiem co to za problem zrobić jeden głupi zastrzyk!!! Czy któraś z Was też ma konflikt i spotkała się z czymś takim? Nie wiem, może takie coś stosują od niedawna i dlatego nikt się nie zna?
Podziel się: