Szkoda, bo to się przydaje. Zdrowia i siły zyczeMam dwojke malutkich synkow. Nie ma takiej możliwości przy nich. Albo jeden albo drugi na pełnych obrotach. A moj robi u sąsiada zeby na jedzenie chociaz bylo. Wiec ja nie moge nawet na chwile odlecieć. Bo wtedy z domu nie wyjdzie nawet na chwile widzac że ze mna jest zle..
reklama
- Dołączył(a)
- 8 Maj 2010
- Postów
- 12 764
nie mozesz dostawac lekow typu controloc? mi na wrzody bardzo pomagaly ale nie wiem jak to sie ma w Twojej sytuacji. Tak straszny ból czuje czytajac Twoja wiadomosc.Jest ciężko. Nie ukryje juz tego. Pomimo ze staram się jak mogę.. Najgorszy ból i brak spania. A wiem ze musze sie regenerowac zeby dostac nastepna chemie.
Jutro mam konsultacje na usmiezenie bolu. Ale to taki ból rozrywający kości. Nic przeciwbolowego brac nie mogę bo mam wrzody zoladka i dwunastnicy. Wiec licze na pomoc medycyny naturalnej. Wszystko byle by nie bolało. I zebym zasneła na wiecej niz 15 min. Kolejna ciezka noc przexe mną..
- Dołączył(a)
- 4 Listopad 2018
- Postów
- 11 886
Niestety ale nie to dzialanie. Vivomix jedynie oslonowo by zjesc cokolwiek. Sterydy, attosa wymiotna i glimbax. Neutalizujace nic nie dadzą. Brak sliny, wydzieliny, odpornosci.. to wszystko za sobą pociąga reszte. Kazdy dzien to jakaś "nowosc". Ale wszystko zniose bo musze.nie mozesz dostawac lekow typu controloc? mi na wrzody bardzo pomagaly ale nie wiem jak to sie ma w Twojej sytuacji. Tak straszny ból czuje czytajac Twoja wiadomosc.
Mam receptę na olejek konopny. Maz ogarnie mi na noc synkow i rusza na apteke 80km zebym mogla chociaz pierwsza noc przespac. I oby juz bez bolu takiego
- Dołączył(a)
- 4 Listopad 2018
- Postów
- 11 886
Kochane inne zycie Spie. Jem. Po 4 dawkach z waporyzatora mam błogi sen. Bez pobudek. Rano wypoczęta, nie zamulona jak po psychotropach.I jak ? Udaje sie spac? Pomaga?
Medyczna to nie narkotyk. Nie widze jednorożców, ani rózowych psiaków.
Nie śmieje sie jak glupi do sera.
Zyje zbieram siły na kolejny wlew chemii Pełna nadzieji. Wrociła mi wiara że będzie dobrze. Że dam radę
- Dołączył(a)
- 4 Listopad 2018
- Postów
- 11 886
Każde słowo nawet to tu pisane to naładowanie moich akumulatorów. Widzę że moje zycie nie jest obojetne. Ze cos znaczy. Tak jak kiedyś ja pomagałam ile moglam, tak teraz widzę jakie znaczenie mają slowa wsparcia, otuchy i chociazby zdawaloby sie zwykłego zainteresowania.@SalsaPL Jak dobrze przeczytać Twój wpis! Nie odzywałam się ostatnio, bo nie wiedziałam nawet, co napisać. Bardzo się cieszę, że znalazłaś sposób na ból. Dasz radę!
W domu mam walke z chorobą bolem, dwojke synkow przy których nie uronie łzy, i męża ktory krazy od domu do sasiada by cos zarobic. Ale musi byc w pogotowiu i do karmienia, przewijania itp. Przy nim tez musze byc silna. Bo on nie wie jak mi pomoc, i ta bezradność go widze ze dobija. A on musi miec sile. Za mnie, za nas dwoje. Sam jest po jednej operacji kolana, drugą musiał odlozyc przeze mnie, a tyra jak wół. Psychicznie musimy być sobie wsparciem.
Ja zyje teraz w sumie dom - szpital. I to scenariusz na najbliższe lata. Na biezaco staram sie pokonywać trudnosci i kolejne "niespodzianki" agresywnego leczenia. Widze ze stygne, odbiera mi sily
Za kilka dni znowu chemia. Za 2 tygodnie nastepna. Pozniej juz co tydzień.
Wiec musze byc silna. I dlatego wybaczcie ze tutaj czasami ponarzekam i sie rozkleje.
Ale nie mam gdzie.. a i nie chce. Wole ta energie przelozyc na walke.
Teraz walke z rakiem i z sobą.
Bez WAS i bez waszego wsparcia nie miałabym szansy na leczenie.
Teraz dochodzi mi koszt tych dodatkowych lekow dokladnie 911.30 na 15 dni plus 250 wizyta co miesiac kontolna.
Mam teraz na subkoncie 295 zl, i we wtorek z tego na zastrzyki kolejne pojdzie. Na paliwo jeszcze zbieram.
Pisze gdzie moge, blagajac o pomoc. Kazda zl to dla mnie przełożenie na walke o zycie.
Dlatego na koniec i tu poprosze
Jak mozecie podac dalej.
I jeszcze raz dziękuję Wam za wszystko. Za to że jesteście
pomagam.pl/walczezrakiem
Pisz,arudz do woli, wyrzucaj z siebie co cię męczy i boli, a nade wszystko przypominaj o zbiórce. Jednorazowo niewiele mogę pomóc, ale co miesiąc trochę i zawsze coś będzie. Zdrowia, siły, pieniędzy i dobrych ludzi wokół życzę z całego sercaKażde słowo nawet to tu pisane to naładowanie moich akumulatorów. Widzę że moje zycie nie jest obojetne. Ze cos znaczy. Tak jak kiedyś ja pomagałam ile moglam, tak teraz widzę jakie znaczenie mają slowa wsparcia, otuchy i chociazby zdawaloby sie zwykłego zainteresowania.
W domu mam walke z chorobą bolem, dwojke synkow przy których nie uronie łzy, i męża ktory krazy od domu do sasiada by cos zarobic. Ale musi byc w pogotowiu i do karmienia, przewijania itp. Przy nim tez musze byc silna. Bo on nie wie jak mi pomoc, i ta bezradność go widze ze dobija. A on musi miec sile. Za mnie, za nas dwoje. Sam jest po jednej operacji kolana, drugą musiał odlozyc przeze mnie, a tyra jak wół. Psychicznie musimy być sobie wsparciem.
Ja zyje teraz w sumie dom - szpital. I to scenariusz na najbliższe lata. Na biezaco staram sie pokonywać trudnosci i kolejne "niespodzianki" agresywnego leczenia. Widze ze stygne, odbiera mi sily
Za kilka dni znowu chemia. Za 2 tygodnie nastepna. Pozniej juz co tydzień.
Wiec musze byc silna. I dlatego wybaczcie ze tutaj czasami ponarzekam i sie rozkleje.
Ale nie mam gdzie.. a i nie chce. Wole ta energie przelozyc na walke.
Teraz walke z rakiem i z sobą.
Bez WAS i bez waszego wsparcia nie miałabym szansy na leczenie.
Teraz dochodzi mi koszt tych dodatkowych lekow dokladnie 911.30 na 15 dni plus 250 wizyta co miesiac kontolna.
Mam teraz na subkoncie 295 zl, i we wtorek z tego na zastrzyki kolejne pojdzie. Na paliwo jeszcze zbieram.
Pisze gdzie moge, blagajac o pomoc. Kazda zl to dla mnie przełożenie na walke o zycie.
Dlatego na koniec i tu poprosze
Jak mozecie podac dalej.
I jeszcze raz dziękuję Wam za wszystko. Za to że jesteście
pomagam.pl/walczezrakiem
- Dołączył(a)
- 4 Listopad 2018
- Postów
- 11 886
Kazdy dzień to nowe wyzwanie w tej walce i nowe trudności. Największy jest jednak strach ze nie pojade do szpitala czy nie kupie lekarstw...bo nie bede na to miała. Miesięcznie wychodzi ok 4 tys. A za 2 tyg bede musiała jezdzic jeszcze czesciej dobija to strasznie jak trzeba wszystko przeliczać na pieniadze. Gdyby nie zbiorka to nie wiem co bym zrobiła. Juz posprzedawałam wszystko co miałam. A najblizsze miesiace to tylko kursowanie szpital dom mnie czeka. We wtorek kolejna wizyta w aptece, zatrzyki, kolejna chemia.Pisz,arudz do woli, wyrzucaj z siebie co cię męczy i boli, a nade wszystko przypominaj o zbiórce. Jednorazowo niewiele mogę pomóc, ale co miesiąc trochę i zawsze coś będzie. Zdrowia, siły, pieniędzy i dobrych ludzi wokół życzę z całego serca
Chocbym nie chciała to wiem ze musze o zbiorce sie przypominac. Bo nie mam wyjscia chcac zyc i sie leczyc. Nie potrafie prosic, a jednoczenie nie moge przestac walczyc z rakiem.
pomagam.pl/walczezrakiem
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 2 tys
Podziel się: