reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Przyszły tata

Tak tak Paweł jak cos gotuje to tez dokałdnie według przepisu . Najgorzej jak są podane okreslenia trochę, szczypta, bądź średnie i takie tam.... to wtedy kaplica....
 
reklama
Moj Piotrek to sie do kuchni nie zbliza. Jak pracowalam to wolal czekac w domu 2 godziny, az przyszlam i zrobilam obiad, niz jak samemu mial cos zrobic, ale to chyba kwestia wychowania. Jego mama nie pracowala i wszystko mial pod nos podane. Pierwszy raz jak gotowal pierogi to wody nie posolil, a mi nie przyszlo do glowy, ze ktos moze nie wiedziec, ze trzeba. Zreszta ja lubie gotowac, wiec nie przeszkadza mi to, ze cala kuchnia jest na mojej glowie, a moj Piotrek ogranicza swoje kulinarne popisy do kanapek ( ale tylko wtedy jak chleb krojony kupie, bo calego nie pokroi) i jajecznicy. :-)
 
hehhe Aph no z tym chlebem to chyba przesadzilas ( a moze nie?) :-D :-D

moj Pawel to gotowac nie umie ale ziemniaki obierze, kakao i kawe inke (nie takie rozpuszczalne) zrobi :-) w sumie jesli chodzi o przygotowanie skladnikow do obiadu to nie ma problema:-) z reszt aja tez orlem w gotowaniu nie jestem wiec jak co uczyc sie bedziemy razem ;-)
 
Karlam serio jak chleb jest nie pokrojony, to tak jakby go nie bylo. Juz nawet maszynke wyciagnelam, ale zajmowala mi za duzo miejsca i znowu wrocila do kartonu, a ja kupuje krojony chleb. :-)
 
Ja to jednak mam szczęście. Mój Maciek skończył technikum gastronomiczne i umie świetnie gotować :-) To raczej ja jak mam jakiś problem w kuchni to wypytuję się go co i jak zrobić :tak: A ze sprzątaniem to też nie mogę narzekać. Ale to wszystko dzięki jego mamie. Tak nauczyła swoich synów, bo nikt inny nie mógł jej pomóc. Maćka ojciec zmarł jak ten miał 6 lat, więc mamusia zmuszała ich do pomocy, dzięki czemu teraz ja i szwagierka mamy korzyść z tych ich umiejętności :-D
 
Ja na Pawła tez nie narzekam ale nie cierpie jak ja cos gotuje a on swoje pięć groszy mi do gara wrzuci. A w ogole to sie na niego wkurzylam bo poszedł kupic nowe biurko i mial kupic tez komode dla Emilki na ciuszki.... no i kupił....biurko i nowy monitor ( poprzedni ma 2 lata i jest starsznie stary ) do komputera..........:wściekła/y: :baffled: :szok: jestem taka wściekła....:wściekła/y: zawsze z nim tak jest..... teraz siedzi i wszystko składa do kupy.... bo powiedzial , ze w sypilani ma byc porzadek i tv jak pójde spać....
 
Normlanie kiedys rozwód z nim chyba wezmę;-) i powiem mu , ze albo ja albo komputer:-D . W jego przypadku to już zboczenie!!!!!!!! W pracy przy kompie w domu przy kompie...... Zaczynam sie zastanawiac jakim sposobem my dwójkę dzieci mamy ... no prawie dwójkę;-)
 
Mial mi dzis zdjęcia powstawiać.....:wściekła/y: i co i nic.... przedje jutro szybki kurs łopatologii i sama sobie to zrobie.... bo tu widzę ze mocy prawnej musi wszystko nabrac:-D , albo złożę pisemne podanie o pomoc.... może to cos pomoże:tak: :-D
 
reklama
Wiecie co...mój Mariusz nie gotuje, tak został też wychowany,że faceci nie zbliżają się do kuchni, teść też nie.(Ale zupełnie mi nie podchodzi kuchnia teściowej :szok:pól kilo smalcu do pieczenia mięsa, mięso całe w tym smalcu pływa...no ale cóż jem to co gotuje co weekend, nic jej przecież nie powiem) Za to we wszystkich innych dziedzinach mogę na niego liczyć, np naprawi wszystko co trzeba, przy samochodzie zrobi wszystko no niby to jego działka ale np mój tatuś:-pma dwie lewe ręce do wszystkiego w domu, nic nie naprawi, nie zamontuje ale za to umie gotować. Mnie by szlag z takim chłopem trafił,żebym musiała wozić wóż do mechanika.
 
Do góry