reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

przyszłe mamy Lublin

Mom to be cieszę się, że ktoś ma jeszcze tak pragmatyczne podejście do tego :) no niestety, moja siostra w Norwegii rodziła, sala piękna, szpital piękny, sale jednoosobowe porodowe i poporodowe, położne przeuśmiechnięte tylko jak przyszło co do czego to krocza nie chcieli jej naciąć i tak popękała że miała 30 szwów.. dziecka nie chcieli karmić - tak płakało że aż się zachodziło, choć moja siostra przez kilkanaście godz nie miała pokarmu - bo teraz w modzie jest wszystko co natura dała.. cały ten "luksus" zamieniłaby na porządnego lekarza, położną która zrobi jedno małe nacięcie i buteleczkę pokarmu dla dzidziusia. Także Mom to be - obyśmy dały radę, nie traciły zimnej krwi, a dzidziole niech bezpiecznie wyjdą na świat :) Kochana zazdroszczę, jeszcze kilkanaście dni i będziesz mieć córę przy sobie :) a to jak się zbliża termin to już do szpitala kładą? tzn że będziesz mieć cesarkę? :(
 
reklama
Chomik ja się z Tobą w 100% zgadzam. Wolę dobrą i profesjonalna opiekę niz 5cio gwaizdkowy hotel! W Anglii sale jednoosobowe z tv tylko lekarza nikt w trakcie porodu nikt nie oglada a zeby dziecko zobaczył pediatra.....no ale warunki są tylko umieralność okołoporodowa dużo wieksza a nie słyszałam zeby ktos umarł od zatloczonej sali....
Tak z innej beczki....jestem po wizycie i w piątek do szpitala. Za tydzień powinnam poznać córeczkę:-)
zazdroszcze ze juz jestes na finiszu! zycze pomyslnego rozwiazania.

poza czarnym i bialym sa jeszcze inne kolory na swiecie. pomiedzy luksusem i brakiem dobrej opieki a przeludnionymi salami i chamskim profesjonalnym personelem jest tez zloty srodek.
nie chce hotelu, ale szpitalu gdzie mam dla siebie i dziecka chociaz 4 metry kwadratowe i zadna obca osoba (inna mama) nie lezy w moich nogach. oczekuje tez ze nikt ani polozna ani lekarz nie bedzie na mnie krzyczal i otrzymam od nich niezbedna pomoc. wcale nie musza kolo mnie skakac.
mi jest zwyczajnie szkoda ze tak wazne przezycia jak porod odbywaja sie w takiej atmosferze. mialam lepsze warunki po operacji zoladka niz sa na porodowkach (4 osoby na sali i kazdego dnia mogla przyjsc moja mama i pomoc mi sie wykapac i zalatwic inne rzeczy wokol siebie). Nawet moglam miec kwiaty na parapecie - malo a cieszy.



a od lat 15 place 1/3 pensji na podatki...

Żeby do czegoś dojść trzeba wyruszyć w droge!
 
U mnie sytuacja z łożyskiem wymaga kontroli stąd decyzja lekarza o hospitalizacji i albo wywolaniu porodu albo cc.
Grama spokojnie! To juz nie te czasy ze polizne krzyczą a lekarze traktują Cię jak wroga:-) troszkę się zmieniło jednak i muszę Ci powiedzieć ze na szkole rodzenia poznaje co zajęcia inna polozna lyb lekarza i kazde z nich jest inne. Moze rzeczywiście nie każdy tryska dobrym humorem ale za to kazdy jest kompetentny.
Ja tez jestem bardzo zadowolona z opieki mojego lekarza prowadzącego ktory zamiast skszywac mnie na codzienne ktg i jazdę z tą i z powrotem podjął konkretną decyzję.
Nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę że to już tuż tuż!
 
Hej :) ja się tak wybieram żeby zobaczyć ten Świdnik i nie mogę się wybrać... może dziś się uda. Ile dziewczyn tyle opinii... Zaczęłam brać pod uwagę Kraśnickie bo ostatnio koleżanka tam rodziła i słyszę od innej następnego dnia "Tylko nie Kraśnickie!". Jestem ogłupiała. Jak zacznę rodzić to niech mnie wiozą gdziekolwiek, nie wiem niech mąż rzuca monetą albo niech wymyśla coś innego :p
Ale byłam wczoraj na ostatniej wizycie i wszystko w porządku. Nic nie wskazuje na to, że urodzę wcześniej.
Ewelinka napisała na październikówkach, że odeszły jej wody i jedzie do szpitala. Trzymamy kciuki <3
 
ojej tak nagle Ewelinka już jedzie :o no nieźle! :D może za kilka dni da znać :)
Jurczux właśnie na kiedy termin?
Grama nikt tu nie miał na myśli Twoich wypowiedzi - masz prawo mieć swoje zdanie :)
Teraz to nie bardzo położna może chapnąć, tak jak mówisz Mom to be. Czasy się zmieniły i nikt nie pozwoli sobie na chamskie traktowanie (przynajmniej ja) a i te położne chcą pracować, wiec to działa w dwie strony. Zbyt dużo do stracenia, a w czasach tak medialnych łatwo mógłby ktoś nakręcić aferę, co nie jest korzystne dla szpitala. Każdy się pilnuje jak może , bo każdego można łatwo nagrać np. tel. A to, że nie niektórzy nie są przemili - nie muszą. Szkoda wymagać od nich ćwierkania przy kilkunastu porodach dziennie. To my się cieszymy, że rodzi się nasze dziecko - a dla nich to kolejny noworodek który ma przyjść bezpiecznie na świat. Lekarza przy porodzie się prawie nie widzi, więc mi to osobiście wisi jaki ma nastrój. Leżałam na sali po zabiegu ginekologicznym w 6 osób - przeżyłam, było fajnie. Nikt na mnie nie krzyczał ani mnie nie wyzywał, pomimo braku jakichkolwiek znajomości. Położne były neutralne, niektóre przemiłe. Żadnych tragedii ani dzikich wyzwisk nie słyszałam nawet podczas porodów.
 
Ja mam na 09.10 :)
Mi zależy tylko na takim ludzkim potraktowaniu. Rodzę pierwszy raz i najbardziej boję się nie bólu tylko tego, że nie wiem jak to będzie wyglądać przed porodem, w trakcie i po porodzie, także dobrze byłoby trafić na jakąś przyjazną duszę, która odpowiednio pokieruje... Oczywiście rozumiem, że każdy ma gorszy dzień, czy humor, ale kultura osobista to nie jest coś czego powinno się wymagać, tylko przy takim zawodzie to powinien być standard.
Mam koleżankę, która jest położną i sama mówi, że dla niej poród to jest rutyna jak wszystko przebiega fizjologicznie, ale widzę, że samej jej się zmieniła perspektywa jak teraz stara się o dziecko :p Szkoda, że jest w Warszawie...
 
jurczux to już niedługo :) będzie dobrze!! te kilka godzin warte będzie tego, że zobaczycie dzidzię :) chłopak czy dziewczyna będzie?
 
Wczoraj na szkoke rodzenia mieliśmy zwiedzanie szpitala :-) aż się normalnie zestresowałam...ale akurat mieliśmy okazję zobaczyć maluszka ktory pristo z sali po cc wyjechał....kurcze wiem ze dzieci są malutkie ale chyba zapomnialam ze az tak malutkie! Jestem przerażona!
 
reklama
Ewelinka urodziła 20.09 (mam nadzieję, że się nie obrazi, że trochę tu Was informuję co i jak, ale wszystkie mocno czekałyśmy ;))
U nas dziewczynka (teraz lekarze tak twierdzą, że na 99%, bo w 14 i 20 tc powiedzieli, że chłopak, 32 tc że chyba dziewczynka ale nie widać, a teraz w 37, że dziewucha). Ubrankowo jestem przygotowana raczej na chłopca, bo wcześniej zaczęłam kompletować wyprawkę, ale myślę, że takiej małej dziewczynce nie będzie to przeszkadzać ;)
Byliśmy wczoraj z mężem w Świdniku, ale niestety nie bardzo było z kim tam porozmawiać. Jestem pozytywnie zaskoczona, że tam jest prawie pusto a nie tak jak w innych szpitalach wieczny tłok. Wbiliśmy się przez przypadek tam na korytarz gdzie są porodówki i już u kogoś trwała chyba druga faza porodu i trochę się przestraszyliśmy i wypadliśmy stamtąd z prędkością światłą (odgłosy: "jedziesz, jedziesz, jedziesz, jedziesz" :p) Dojazd zajął nam ok 15 min. o godzinie 17.30, więc może trochę krócej niż byśmy mieli na Kraśnickie, także jak będzie duża potrzeba to i da radę szybciej :) Podejmuję decyzję, że tam będę rodzić, chyba, że mnie nie przyjmą ;)
 
Do góry