reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Przyszłe i obecne mamusie z Bielska-Białej i okolic :)

reklama
z naszymi spotkaniami poczekajmy na wiosnę, przecież w końcu nadejdzie, no i będzie tak jak w zeszłym roku - od razu 20 stopni, wszystko rozkwitnie, przyroda obudzi się do życia, będzie pięknie!!

Mamba, a jak w wapienicy było? fajna pogoda? pewnie było pięknie

nie pisałam tutaj jaki miałam ciężki dzień, skopiuję z innego forum, uwaga - historia dla osób o mocnych nerwach:
dodam że w nocy mój M wyjechał na szkolenie i wraca w czwartek, zostawił mi auto. i miałam jechać na spacer autem, z dziećmi i Jumperem. z mojego spaceru nic nie wyszło, a wychodząc miałam takie akcje i przeboje że do teraz nie mogę uwierzyć. przeboje z zanoszeniem fotelika do auta, z dziewczynkami i Keną żeby się wysikała, z tym całym kramem szukając auta na dwóch parkingach, zostawienie fotelika w aucie, potem powrót na górę po wózek, oczywiście nadal z dziewczynkami (Hania pod pachą), odprowadzenie Keny, zamiana na Jumpera, zabranie wózka, przy tym wszystkim już przy pierwszym wyjściu z fotelikiem i Keną blokada windy i wyjścia z niej na maleńkie półpiętra mijając się z dwoma watahami cyganek z dziećmi, wózkami, tobołami, ja nie wiem co to było!!! jedna taka wataha wysiadła na moim piętrze! dwie babki, trójka dzieci, wózek, toboły, ja nie zamknęłam drzwi na klucz z tego wszystkiego, za drzwiami w mieszkaniu Jumper, ta banda pod moimi drzwiami a ja windą na dół, wysiadam z windy a tam druga taka ekipa, kolejne dwie babki, kolejna trójka dzieci, kolejny wózek, toboły, a potem za drugim zejściem z wózkiem dalej nie bez problemów z powodu cyganek które były wszędzie i blokowały windę, w końcu zejście na dół do auta, usadzenie dzieci w fotelikach, psa, zapakowanie wózka do bagażnika (wyładowanego ciuchami roboczymi, skrzynkami, narzędziami), po tym wszystkim zasiadłam za kierownicą, pogasiłam radio, nawiew, poczekałam aż kontrolki pogasną, przekręciłam kluczyk żeby zapalić i akumulator padł. i do d*** pojechałam.
SZOK!!!
rozryczałam się, jeszcze do tego wjechało jakieś czarne auto na parking i ja lecę zapłakana zapytać o kable i pomoc a tu k**wa dwaj cyganie czy jacyś tacy w skórach, i gapią się na mnie jak na debila, co za szczęście że kabli nie mieli!
 
oj biedna Olga :( Ty to zawsze jakieś przygody.
Do krainy kropka tez myślę poczekajmy chociaz na plusową temperaturę ;)
A co do imprezy i prezentów to jeszcze nie ustaliliśmy kogo zaprosic i jak to ogarnąć czy tylko dziadkowie i chrzestny czy więcej ludzi, a co do prezentów to moja mama zaklepała konia na biegunach a tak to generalnie się nas pytali co chcemy/potrzebujemy to mówimy parę rzeczy i niech sobie co kto woli ;)
 
Olga przepraszam ale uśmiałam sie zwłaszcza z ostaniego zapisu: co za szczęście, że kabli nie mieli.:laugh2: Ale tak serio to żeby nie było że jestem totalną świnią to wiesz naprawdę Ci współczułam i żałuje że nie pomyślałam i że nie pojechałam Ci pomóc:eek: No idiotka ze mnie:confused2:
Dziuba kojena mnie rozbawiła: Moja mama sobie konia zaklepała:laugh2::-D Nie no mistrzostwo świata
Pieszczoszka to chyba faktycznie nie dużo zapłaciłaś:tak: jakby co ta ja też sie piszę na namiary bo już zastanawiam się nad roczkiem Oliego:-p

Dobra idu spać
 
ale Mamba, co byś ty pomogła, chyba popłakać się ze mną :D
później był brat M z kablami i nic nie ruszyło, jutro kumpel ma mi zamontować nowy akumulator, ale to dopiero wieczorem

co do tematów urodzinowych to całe szczęście że u nas daleko do roczku i nie muszę jeszcze myśleć
 
No nie wiem Olga czy tak daleko, szybko zleci ;)
Mamba słowek się nie czepiaj ;)

A dziś to jestem "wypluta", rano w pracy a Zuzka na jakichś dopalaczach chyba jedzie... Jak się nią dziadek zajmował to 3 godz przespała (nam nigdy tyle nie śpi) a teraz buszuje jakby sobie jakieś duracell-e zapodała czy coś a ja zaraz upadnę...
 
Hej dziewczyny ja znów bede zaczynać starania ponieważ niestety straciliśmy maleństwo w 8 tygodniu, serduszko przestało bić. Aktualnie oczekujemy miesiączki:)
 
Pieszczoszka to faktycznie niewiele jak na tyle osób. A torcik o jakim smaku zamawiasz?
Olga no niezłą jazdę miałaś. stanowczo za dużo jak na jedną osobę.
M-S bardzo mi przykro z powodu utraty dzieciaczka. Jednak jestem przekonana, żez doczekacie się wymarzonego dzidziusia. niech Wam się wszystko ułoży.
 
reklama
Ehh to u mnie odpada ten smak, bo mąż nie trawi ananasów. Zresztą on generalnie nie lubi tortów. Ja za to lubię orzechowe :-D. I jak tam ząbkowanie Wam mija? Laura dzielnie to znosi?
 
Do góry