Tesiak
Fanka BB :)
Witam
oj jak fajnie powspominać czas kiedy to ja zastanawiałam się nad wyborem szpitala w którym urodzę
Również szukałam, pytałam, czytała...Od samego początku byłam pewna jednego, że nie chcę rodzić w Żywcu.
Wszędzie gdzie dotarłam zdania były podzielone, zupełnie tak jak tutaj. Nie chcę nikogo do niczego przekonywać bo każda mama inaczej doświadcza zarówno ciąży jak i porodu.Chciałabym się jedynie podzielić swoimi doświadczeniami i przemyśleniami.
Może zacznę od kliniki Esculap. Z tego co mi wiadomo przeważają tam porody przez cc. Ja nie uznaję czegoś takiego jak cc na zyczenie. Jest to mimo wszystkim operacja, chirurgiczna ingerencja w organizm i nie jest to naturalne. Jeżeli jest do niej wskazanie to jak najbardziej jednak strach przed bólem nie powinien być determinantem takiego wyboru. Również ktoś wspomniał, że bardzo szybko swoje pacjentki wypisują do domu...wg mnie za szybko. U chłopczyka który urodził się (sn) godzinkę przed moim synkiem dopiero w drugiej dobie ujawniła się wada serca. Podsumowując nie podjęłabym takiego ryzyka i nie zdecydowałabym się na poród tam, nawet za darmo mimo że przeczytałam masę pozytywnych opini o klinice...Tak jak ktoś tutaj juz napisał, nie jest to szpital i nie mają sprzętu do ratowania życia w krytycznych sytuacjach. Piękne wnetrza i miły personel to dla mnie za mało.
Na temat szpitala na Wyspiańskiego niewiele mogę powiedzieć. Spotkałam się z wieloma pozytynymi opiniami na jego temat, jednak wszystkie rodzące tam mamy, z którymi rozmawiałam miały "pod ręką" opłaconą położną. Aaa, każda z nich miała standardowo nacinane krocze, bez pytania.
Mój wybór padł na szpital wojewódzki. Przede wszystkim moja cudowna pani doktor tam pracuje. Dla pewności zdecydowaliśmy się na uczestnictwo w weekendowej szkole rodzenia właśnie w szpitalu woj. (szkoła rodzenia pod szyndzielnią). W trakcie zajęć zostalismy oprowadzeni po oddziale. Byliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni. W każdym badz razie...bezpłatny poród rodzinny jest tam już standardem, płaci się tylko 20 zł za ubranie dla partnera. Praktykują tam również kangurowanie...jak tylko Franio opuscił brzuszek został polożony mi na piersi i dopiero po dwóch godzinach zabrano go do mycia i badania. Po porodzie leżeliśmy na sali z jeszcze jedną miłą mamusią i jej synciem a łazienkę mieliśmy jedną na dwa pokoje a nie jak gdzieindziej jedną na cały korytarz. Synka miałam przy sobie 24 h/dobę co może byc problemem dla mam po cc. Do personelu nie mam zastrzeżeń, nie miałam opłaconej położnej. Konkludując, poród i cały pobyt w szpitalu wspominam dobrze i następne dziecko też będę chciała tam urodzić.
No to by było tak pobieżnie...mimo że się tak rozpisałam Ale jeżeli ktoś miałby jakieś pytania to mozna smiało do mnie pisac na priv.
Pozdrawiam
oj jak fajnie powspominać czas kiedy to ja zastanawiałam się nad wyborem szpitala w którym urodzę
Również szukałam, pytałam, czytała...Od samego początku byłam pewna jednego, że nie chcę rodzić w Żywcu.
Wszędzie gdzie dotarłam zdania były podzielone, zupełnie tak jak tutaj. Nie chcę nikogo do niczego przekonywać bo każda mama inaczej doświadcza zarówno ciąży jak i porodu.Chciałabym się jedynie podzielić swoimi doświadczeniami i przemyśleniami.
Może zacznę od kliniki Esculap. Z tego co mi wiadomo przeważają tam porody przez cc. Ja nie uznaję czegoś takiego jak cc na zyczenie. Jest to mimo wszystkim operacja, chirurgiczna ingerencja w organizm i nie jest to naturalne. Jeżeli jest do niej wskazanie to jak najbardziej jednak strach przed bólem nie powinien być determinantem takiego wyboru. Również ktoś wspomniał, że bardzo szybko swoje pacjentki wypisują do domu...wg mnie za szybko. U chłopczyka który urodził się (sn) godzinkę przed moim synkiem dopiero w drugiej dobie ujawniła się wada serca. Podsumowując nie podjęłabym takiego ryzyka i nie zdecydowałabym się na poród tam, nawet za darmo mimo że przeczytałam masę pozytywnych opini o klinice...Tak jak ktoś tutaj juz napisał, nie jest to szpital i nie mają sprzętu do ratowania życia w krytycznych sytuacjach. Piękne wnetrza i miły personel to dla mnie za mało.
Na temat szpitala na Wyspiańskiego niewiele mogę powiedzieć. Spotkałam się z wieloma pozytynymi opiniami na jego temat, jednak wszystkie rodzące tam mamy, z którymi rozmawiałam miały "pod ręką" opłaconą położną. Aaa, każda z nich miała standardowo nacinane krocze, bez pytania.
Mój wybór padł na szpital wojewódzki. Przede wszystkim moja cudowna pani doktor tam pracuje. Dla pewności zdecydowaliśmy się na uczestnictwo w weekendowej szkole rodzenia właśnie w szpitalu woj. (szkoła rodzenia pod szyndzielnią). W trakcie zajęć zostalismy oprowadzeni po oddziale. Byliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni. W każdym badz razie...bezpłatny poród rodzinny jest tam już standardem, płaci się tylko 20 zł za ubranie dla partnera. Praktykują tam również kangurowanie...jak tylko Franio opuscił brzuszek został polożony mi na piersi i dopiero po dwóch godzinach zabrano go do mycia i badania. Po porodzie leżeliśmy na sali z jeszcze jedną miłą mamusią i jej synciem a łazienkę mieliśmy jedną na dwa pokoje a nie jak gdzieindziej jedną na cały korytarz. Synka miałam przy sobie 24 h/dobę co może byc problemem dla mam po cc. Do personelu nie mam zastrzeżeń, nie miałam opłaconej położnej. Konkludując, poród i cały pobyt w szpitalu wspominam dobrze i następne dziecko też będę chciała tam urodzić.
No to by było tak pobieżnie...mimo że się tak rozpisałam Ale jeżeli ktoś miałby jakieś pytania to mozna smiało do mnie pisac na priv.
Pozdrawiam