reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Przyszłe i obecne mamusie z Bielska-Białej i okolic :)

Olga ta babka majonezowa to jak najbardziej na słodko :) ciacha z truskawkami też uwielbiam mniammm

Mamba miło wiedzieć coś więcej o Tobie :) remonty takie duże są straszne, bo wszędzie kurz i bałagan, ale możliwość zmian jest super... ja narazie nie mogę nic pozmieniać, póki mieszkamy w wynajętym mieszkaniu, ale jeszcze rok musimy się pomęczy i można szaleć z remontami hehe
 
reklama
Olga ta babka majonezowa to jak najbardziej na słodko :) ciacha z truskawkami też uwielbiam mniammm

Mamba miło wiedzieć coś więcej o Tobie :) remonty takie duże są straszne, bo wszędzie kurz i bałagan, ale możliwość zmian jest super... ja narazie nie mogę nic pozmieniać, póki mieszkamy w wynajętym mieszkaniu, ale jeszcze rok musimy się pomęczy i można szaleć z remontami hehe
Oj dla mnie te remonty to już za długo się ciągną:cool: Cały czas coś do zrobienia a te takie małe rzeczy są najgorsze. Tam listwa, tu podkładka, tam kontakt no zwariować można, a teraz jeszcze szykowanie pokoju dla małego. Powiem Ci, że ja czasami mam dość
 
Mamba_2008 współczuje ciągłych remontów, ale wierz mi, że i tak warto się cieszyć, że możesz naszykować pokoik dla synka. Ja podobnie jak Sosinka ciągle w wynajmowanym mieszkaniu i przynajmniej rok musimy się jeszcze z tym męczyć.
A kotka brytyjczyka szczerze polecam! Są to naprawdę cudowne koty, chociaż ostrzegam, że niektóre potrafią często pokazać oryginalny charakterek. Dla przykładu moja kotka z wielką chęcią często ze mną 'gada', a jej pełnia szczęścia to ja i mąż w domu i pieszczochy :p wystarczy, że na jej terenie pokaże się jakiś 'obcy osobnik' to od razu szczęście znika ;) Boję się tylko jak zareaguje na dzidziusia i czy nie będzie za bardzo zazdrosna... Oj chyba na początku ciągle będę musiała mieć ją na oku...
 
Ostatnia edycja:
Dokładnie tak jak piszesz Pati, ja też wolałabym walczyć z tymi remontami i być już na swoim docelowo, bo tak to nic nie można zrobić tylko trzeba się dostosować do panujących warunków. Ale rok nam pewnie zleci, a nasze dzieciaczki będą jeszcze na tyle małe, że nie musza mieć już teraz swoich pokoików i jakoś się przetrwa ten okres :) a potem dostaną to co im się należy :)

Twoja kotka pewnie zaakceptuje dzidziusia, ale na początku tak jak piszesz trzeba mieć to wszystko pod kontrolą, a potem to już tylko będą się razem bawić :)
 
sosinka z pewnością ten jeden rok zleci niesamowicie szybko! Damy radę! ;)
A dla syneczka jest już naszykowany kącik w naszej sypialni i jakimś cudem się mieścimy :) tylko najgorsze jest to, że rzeczywiście trzeba się dostosować do panujących w mieszkaniu warunków. Ja nawet dziurki nie mogę w ścianie wywiercić, żeby zamontować jakąś malutką lampkę koło łóżeczka :/ ale też mam nadzieję, że może los nam to z czasem wynagrodzi...
 
ojoj pieszczoszka, uroki posiadania maleństwa :D

Tonya, to my mieszkamy gdzieś niedaleko siebie :) bo ja mam do tego placu z 5 min szybkim krokiem, ja mieszkam w wieżowcu zaraz nad Tesco :) to on jest zamykany na klucz?? tam wcześniej cały czas był plac zabaw tylko teraz jest po remoncie, w gazetce ze spółdzielni pisało że ten plac nazywa się "Agnieszka". i są koło niego takie jakby przyrządy do ćwiczeń, jak na siłowni, to o nim mówisz?

a gdzie Ty chodzisz na spacerki z Arturkiem? i w jakich godzinach? może poszłybyśmy kiedyś razem? mnie tak ciężko się wybrać z domu, siedzę na tyłku całe dnie, może byś mnie zmotywowała :)

Oj to chyba jednak niezbyt dokładnie wyobraziłam sobie trasę, którą opisałaś, to nie ten plac zabaw o którym myślę. Do tesco pieszo mam kawałek, bo mieszkam na szczycie tego wzgórza z kościołem, ale w sumie to wszsytko jest bardzo niedaleko. Najczęściej spaceruję po 15, albo po 9 rano, a czasami dwa razy. Mój mały między 11.30 a 14 mniej więcej ma drzemkę, więc jakoś się do tego dopasowac muszę, bo lepiej i dłużej śpi w domu niż w wózku. I często albo idziemy na zakupy do tych sklepików na złotym albo na bulwary, albo na plac zabaw pod moimi oknami. Ja się bardzo z towarzystwa ucieszę więc się trzeba telefonami wymienić i już :-) Tym bardziej, że w dzień mam kiepski dostęp do internetu, lepiej telefonicznie się łapać.

Tonya masz rację niedrapki i czapeczkę można dopisać do listy!! A te krążki bądź wkładki laktacyjne przydają się jak Ci siara albo pokarm będzie wypływał... Zależy od kobiety, ale moja znajoma to miała taką akcję z tym, że mąż nie nadążył z przywożeniem koszul, bo co się budziła to cała mokra...
Można też zabrać mały kocyk dla maluszka, a mydło to najlepsze w płynie bo co chwilę myje się ręce i jest wygodniej.

Ja to nie kojarzę tego placu zabaw ;/ jakoś nigdy nie zwracałam na nie uwagi bo nie miałam z kim chodzić w takie miejsca, ale wypadałoby się zainteresować niebawem :) to jest chyba też nie aż tak daleko ode mnie, bo ja na Tuwima mieszkam. Zresztą czasu na spacery z małym w wózku na pewno będzie sporo, a do tego pogoda będzie jeszcze fajna...

Pieszczoszka to dziś nie wyspałaś się zbytnio, ale cóż poradzić nie zawsze te małe skarby są aniołkami, musza czasem pokazać różki.

Sosinka co to wkładki laktacyjne to wiem, ale nie skojarzyłam, że krążki to to samo :-D


Pati ależ my mamy wiele ze sobą wspólnego :-) Prawie 3 lata temu zdecydowalismy się na kota i wybieraliśmy między brytyjczykiem a ragdollem, ale ostatecznie postawiliśmy na błękitne oczy i niesamowity charakter ragdolla. Nie wiem czy brytyjczki są równie łagodną rasą, co ragdolle, ale jeśli tak to się nie martw, bo moja kicia z małym funkcjonuje super. Oboje są bardzo sobą zainteresowani, kicia potrafi go ustawić łapą (ale zawsze bez pazurów) jak jej się za bardzo naprzykrza więc ma do niej respekt, ale się jej nie boi. Trochę przeżywala odstawienie na bok (głównie przeze mnie) po pojawieniu się Arturka w domu, ale trochę mąż ją dopieścił i szybko się dostosowała. Zresztą ona wie jak o siebie zadbać, ładuje mi się na kolana zawsze wtedy gdy mały śpi :-D
A co do reszty informacji o mnie, to z zawodu jestem psychologiem, aktualnie na urlopie wychowawczym (wciąż zatrudniona w Poznaniu), pochodzę z południa Wielkopolski. W Poznaniu mieszkałam ponad 10 lat, w Katowicach 7 miesięcy a w Bielsku dokładnie mija miesiąc :-) Chwilowo mam dość przeprowadzek ;-) Do pracy wrócę pewnie po urlopie macierzyńskim, albo najlepiej jeszcze póżniej, bo z drugim dzieckiem też chciałabym rok w domu być, ale to mąż musi te tysiące dobrze zarobić...;-) no i pracę muszę sobie nową znaleźć, albo działalność założę, zobaczymy. Na razie mieszkanie wynajmujemy, pewnie przez minimum rok jeszcze...ale nie mam tak, że nie mogę dziury wywiercić, więc nie jest źle.
Gotować lubię i chętnie bym upiekła tą babkę majonezową, ale niestety nie mam tu piekarnika :-( To tyle o mnie. Fajnie jest Was bliżej poznać :-)
 
Pati ależ my mamy wiele ze sobą wspólnego :-) Prawie 3 lata temu zdecydowalismy się na kota i wybieraliśmy między brytyjczykiem a ragdollem, ale ostatecznie postawiliśmy na błękitne oczy i niesamowity charakter ragdolla. Nie wiem czy brytyjczki są równie łagodną rasą, co ragdolle, ale jeśli tak to się nie martw, bo moja kicia z małym funkcjonuje super. Oboje są bardzo sobą zainteresowani, kicia potrafi go ustawić łapą (ale zawsze bez pazurów) jak jej się za bardzo naprzykrza więc ma do niej respekt, ale się jej nie boi. Trochę przeżywala odstawienie na bok (głównie przeze mnie) po pojawieniu się Arturka w domu, ale trochę mąż ją dopieścił i szybko się dostosowała. Zresztą ona wie jak o siebie zadbać, ładuje mi się na kolana zawsze wtedy gdy mały śpi :-D

Tonya właśnie wyobraziłam sobie jak będzie wyglądać wspólna egzystencja mojego synka i mojej kici :-)
Może początki nie będą łatwe, ale myślę,że z czasem będzie tak jak u Ciebie, bo brytyjczyki to też dość łagodna rasa.
Eh.... i ja już dawno upatrzyłam sobie to wzgórze z kościołem, gdzie Ty mieszkasz :p jak będę szukać mieszkania to chciałabym właśnie tam! Jakoś mnie zachwyciło to miejsce w porównaniu z innymi w Bielsku ;)
 
ja mieszkam tuż pod tym kościołem :) tam są trzy 10-piętrowe bloki - mieszkam w środkowym, na 9 piętrze, mam widoki na obie strony

wracałam dziś pod wieczór ze spaceru z psami i dosłownie na moich oczach samochód zabił pieska :"(( na Jutrzenki zaraz przy tesco, naprzeciwko apteki... to był mały ratlerek, suczka, nie było z nią nikogo, zginęła na miejscu... uwiązałam szybko moje psy do płotu i wzięłam ją z ulicy, położyłam pod drzewem... kierowca samochodu oczywiście od razu pojechał dalej... biedactwo małe, do teraz nie mogę się przestać smucić... ciekawe czy ktoś jej szuka, czy uciekła czy zgubiła się czy po prostu nikt nie dbał o to gdzie jest jego piesek... na szyi miała cieniutki łańcuszek, na pewno była czyjaś... nie był to jakiś bezpański kundelek... biedne maleństwo... :(((
 
Więc tak:
Mam na imie Sylwia,we wrześniu skończę 24lata.Chodze do liceum dla dorosłych w Żywcu.
(wczesniej chodziłam do szkoły ale ja przerwałam i byłam w Holandii a później Irlandii)
Teraz na codzień wiadomo zajmuje się Laurą która nie daje mi spać hehe:)
Mam poczucie humoru!Lubie chodzic do kina(chociaz teraz nie ma za bardzo jak)
Kocham zwierzęta ponad wszystko !!! szczególnie psy i koty.
Do pracy chciała bym iść bo wiadomo pieniążków wiecej by sie przydało ale puki co nie ma szans na to... Pewnie dopiero jak Laura pójdzie do przedszkola.
Przed ciążą byłam osobą pełną energii i nie umiałam usiedzieć za bardzo na dupie:)
A teraz to się zmieniło ponieważ ciąża pozostawiła mi bonus w postaci sporej nadwagi;( i na dodatek rozstępy... przez to wszystko mam teraz bardzo niską samoocenę i nie bardzo chce mi sie wychodzić z domu...;( Jest mi przykro ,że mam 24lata a wyglądam teraz na prawde bardzo źle;( Zaczynam cos z tym robic bo mam diete od paru dni no i chciałam jeszcze poćwiczyć cos w domu ale przy Małej lali nie bardzo sie da bo strasznie sie domaga poswiecania jej uwagi...
To na razie tyle. ( a mieszkam niedaleko lipnika)

mamba z jakiej miejscowosci jestes za żywcem?

Olga jak ja bym widziała taki wypadek chyba serce by mi pękło ;(
 
reklama
Witam Was w ten piękny słoneczny dzień :)

Ja podobnie jak Tonya mogę wywiercić dziurę, ale największym problemem dla mnie jest ciasnota :( bo mieszkamy w kawalerce ze strasznie paskudną meblościanką tzw.albeną bleee. Nie da się jej ruszyć (bo nie wolno) i zajmuje kupę miejsca. Jak dowiedzieliśmy sie, że zostaniemy rodzicami to pomyśleliśmy o 2 pokojach ale czwarte mieszkanie w Bielsku w ciągu 3 lat, kolejna przeprowadzka to nie uśmiecha nam się, a tutaj mamy dobą cenę za wynajem więc zawsze coś więcej można zaoszczędzić na to docelowe miejsce :)

U mnie kot jest zakazany w domu ze wzgl. na męza. Wczoraj miał wizytę u alergologa i okazało się, że na kota jest bardzo uczulony ;/ ale pieski jak najbardziej może mieć

Tonya przyznasz, że Katowice są straszne w porównaniu z Bielskiem? Ja w Katowicach mieszkałam też zanim przeniosłam się do Bielska ale chyba 4 miesiące. Bardzo nie lubiłam tego miasta...

Olga straszna historia wczoraj CIę spotkała :( jeśli był to kogoś piesek to nie powinien go tak samego puszczać, no chyba że bidulek uciekł. Tak czy siak szkoda wielka ....
A do tego tesco na Jutrzenki to często chodzę bo najbliżej tam mam na jakieś zakupy.

Pieszczoszka dziękujemy za info o Tobie :) Kochana my nie pozwolimy Ci mieć tak niska samoocenę. Wiele kobiet po ciąży nie wygląda tak jakby chciała, a w zasadzie mało która tak wygląda. Pomyśl sobie, że musiałaś tak przytyć aby urodzić taką śliczną córunię jak Twoja. Na pewno nie wyglądasz tak źle jak piszesz!!!! Najważniejsze, że nie zostawiasz tego aby potoczyło się swoim rytmem tylko zaczęłaś już dietę i myślisz o ćwiczeniach. Potrzeba na to na pewno trochę czasu i przy maleństwie nie jest to łatwe, ale wierzę, że uda Ci się to zastosować. I niedługo napiszesz nam na tym forum o swoich postępach. Jestem tego pewna, wszystkie będziemy trzymać za Ciebie kciuki!!!! Prawda dziewczyny? Nas też niedługo czeka zbijanie wagi więc nie będziesz w tym osamotniona! Będziemy się wspólnie wymieniać stosowanymi metodami i damy radę!! Także głowa do góry, jak jest ładna pogoda to na spacerek z maleństwem a nie zamykanie się w domu, dieta, ćwiczenia i będzie wszystko dobrze :)


Dziś jadę na przeszpiegi do szpitala na Wyspiańskiego (sąsiadka mnie tam zabiera - dobra kobieta, która zawsze mi pomaga). Jakaś tam Pani powie mi co gdzie jest itd. W sumie nie planowałam takiej wizyty, ale jak jest możliwość to co mam nie skorzystać, może dowiem się czegoś istotnego.
 
Do góry