Olga RaQ
Fanka BB :)
teraz już drogi lepsze, nie to co rano jak przez zaspy z dzieckiem pod pachą dotarłam do zasypanego samochodu
zawoziłam ją do przedszkola to nic nie było odgarnięte.
i pojechaliśmy dziś znów do MOPSu, najpierw byliśmy w urzędzie skarbowym po zaświadczenia. mnie brakuje jeszcze zaświadczenia z zus, jakiś pit mam jej dowieźć bo w 2011 byłam na wychowawczym i równocześnie pracowałam u innego pracodawcy, sporo namieszała też moja hodowla psów zgłoszona i rozliczana w urzędzie skarbowym... w każdym razie ta sama pani która była wczoraj niemiła dziś na początku też była niemiła, wyprosiła mnie na korytarz bo nie miałam dwóch podpisów w formularzu, ale później weszłam znów i już była miła i uprzejma i głupio mi teraz bo wczoraj w domu mężowi i w tym mopsie na korytarzu zdążyłam już na nią nagadać że nieuprzejma, no a ona się zrehabilitowała
w każdym razie nasze wnioski przyjęte, modlę się żebyśmy się na zasiłek załapali, może się nie udać bo jesteśmy jakoś na pograniczu, dochód na osobę wyszedł mi za wysoki no ale podobno coś tam jeszcze się odlicza więc może jakiś cud się zdarzy... w każdym razie warto się wysilić i spróbować bo 400zł miesięcznie piechotą nie chodzi... plus drugie becikowe 1000zł i jeszcze do tego miesięcznie 77zł na każde dziecko czyli z 400zł zrobi się ponad 550... ehh no mam nadzieję ze się uda
jak byliśmy w mopsie z mężem i Hanią to dzwoniła pani z przedszkola że Natalia ma straszny katar (miała już trochę rano, i wczoraj, dlatego wczoraj nie była w przedszkolu tylko dziś) więc teraz będziemy dziecko kurować. ale spoko, niech choruje, jeśli tak łagodnie na razie to jest ok, i tak musi swoje przechorować, Hania trochę kaszle, zobaczymy co się z tego wykluje
uff od rana już jestem taka zmęczona...
i pojechaliśmy dziś znów do MOPSu, najpierw byliśmy w urzędzie skarbowym po zaświadczenia. mnie brakuje jeszcze zaświadczenia z zus, jakiś pit mam jej dowieźć bo w 2011 byłam na wychowawczym i równocześnie pracowałam u innego pracodawcy, sporo namieszała też moja hodowla psów zgłoszona i rozliczana w urzędzie skarbowym... w każdym razie ta sama pani która była wczoraj niemiła dziś na początku też była niemiła, wyprosiła mnie na korytarz bo nie miałam dwóch podpisów w formularzu, ale później weszłam znów i już była miła i uprzejma i głupio mi teraz bo wczoraj w domu mężowi i w tym mopsie na korytarzu zdążyłam już na nią nagadać że nieuprzejma, no a ona się zrehabilitowała
jak byliśmy w mopsie z mężem i Hanią to dzwoniła pani z przedszkola że Natalia ma straszny katar (miała już trochę rano, i wczoraj, dlatego wczoraj nie była w przedszkolu tylko dziś) więc teraz będziemy dziecko kurować. ale spoko, niech choruje, jeśli tak łagodnie na razie to jest ok, i tak musi swoje przechorować, Hania trochę kaszle, zobaczymy co się z tego wykluje
uff od rana już jestem taka zmęczona...