reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Protesty po decyzji TK ws. aborcji. A we mnie smutek

Nawzajem. Tez sugerowałabym włączyć myślenie. To nie boli.
Po raz sto tysięczny....nie chcesz robić aborcji to jej sobie nie rób. Ale tez nie mow nikomu, ze ma jej nie robić. To nie twoja sprawa.



Skoro to moja odpowiedzialność to czemu nie jest to moja decyzja? To ja poniosę jej konsekwencje nikt inny. To jak to w koncu jest?
Ona napisała „wyłączcie myślenie” - być może ta pomyłka była freudowska...
Dziewczyny....proponuję przeczytać raz jeszcze co tu napisaliście i naprawdę szczerze i dogłębnie to przeanalizować...warto włączyć procesy myślowe.
Zawsze znajdziecie kozła ofiarnego- oczywiście nie z kręgu uwielbienia rzecz jasna - tylko tego, kto ma inne zdanie. Normalka na tym forum, zdążyłam się przyzwyczaić przez te kilka lat. Pokaźna grupa, gratuluję!

Druga sprawa, bądźcie konsekwentne. Wiele z " forumowych wrzaszczków" na usługach twierdzi, że aborcja nie będzie zamiennikiem antykoncepcji ...a chwilę później @Ewelina.Be sugeruje, że nie każdy chce mieć dzieci i aborcja musi być legalna. Zawsze zdawało mi się, że dorosły człowiek wie, że dzieci powstają w wyniku aktu płciowego mężczyzny i kobiety, kiedy dochodzi do połączenia komórki obojga rodziców. Nie czuję, że chce dziecka to albo nie podejmuje współżycia (!) albo stosuję zabezpieczenie.
No to jak w końcu? Gdzież ta odpowiedzialność, nie widzę jej. W którym miejscu w szeregu jesteście, ciężko wywnioskować przez niekonsekwentność. Wyłączcie dziewczyny myślenie, bo samo maszerowanie ulicami i wulgarne hasła o niczym nie świadczą.

Na szczęście jest dużo naprawdę odpowiedzialnych ludzi w tym kraju jeszcze, oprócz tworów m.in. pani Lampart.
 
reklama
@BlairBitchProject ja odnoszę nieodparte wrażenie, że dziś jest "BYĆ MOŻE KIEDYŚ" a tak naprawdę nawet nie wiesz, że to z nierealnego "kiedyś" zrobilo się niewiadomo kiedy i jak TERAZ a nawet natychmiast. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jakie życie jest przewrotne i jak w jeden chwili może być mikro koniec świata. I to co w jednej chwili jest abstrakcyjne i z kategorii "innym się zdarzy mi nie może " moze być udziałem Twoim, Twojego dziecka, męża czy rodziny.
I owszem, interesuje mnie to, bo jak mnie może nie interesować skoro ten ktoś ma tak samo jak ja: rodziców, krewnych, dzieci, brać i siostry, męża.
 
Miałam cc i poród naturalny. Po porodzie naturalnym o wiele prościej i łatwiej pokochać dziecko, niejako z automatu. To za sprawą hormonów. Po cc pokochanie w pełni planowanego dziecka zajęło mi pół roku.

Te hormony działają inaczej przez kilka godzin więc to co piszesz to bzdura.
mam dziecko z cc, planowego z którym czułam się w 10000% dobrze i miłość we mnie łupneła w momencie kiedy pierwszy raz je powąchałam (mimo że wcześniej twierdziłam że miłości to się nauczyć trzeba i chwile zajmie - jestem taki typ szkiełka i oka...)
 
Liczy się, że nie można zabić przy PODEJRZENIU wady, bez dowodów, na domniemanie. I to jest jak najbardziej ok.

To co piszesz to bzdura.
Do terminacji ze względu na wady genetyczne robi się biopsje kosmowki / amniopunkcję. Te badania, jeśli wadę wykażą to jest ona obecna. Nie ma możliwości pomyłki w tę stronę (w drugą już trochę tak - możliwy jest wynik fałszywie negatywny przy badaniu materiału genetycznego matki zamiast płodu). Więc o jakim „podejrzeniu” mówisz?


Z osobami nazywającymi się „pro life” zgadzam się tylko w jednej kwestii. Terminację wykonuje się późno. I to powinno być poprawione, np refundacją w 100% ciąż testów NIPT. Wtedy na etapie 11 - 12 tygodniowej ciąży mamy już najskuteczniejsze badanie przesiewowe w kierunku trzech trisomii, triplodii oraz niektórych „mniejszych” wad.
Wynik badania inwazyjnego mamy do 13-14 tygodnia.
I taka terminacja pod kątem fizycznym jest dla kobiety lepsza, łatwiejsza, mniej powikłana.
Pod kątem psychicznym dla części kobiet jest mniej traumatyczna - nie ma jeszcze brzucha, nie ma ruchów...
 
Zadam to samo pytanie i tu.
A mnie na prawdę zastanawia wciąż jedno pytanie do obrońców bo odpowiedzi jeszcze nie dostałam.
Tak wiem że to gdybanie i raczej nierealne ale...
Co byście zrobiły i co czuły gdyby była sytuacja odwrotna. Gdyby był NAKAZ usuwania ciazy gdy płod jest chory lub z jakiego kolwiek innego powodu...? Siedziały byście grzecznie w domu i zgadzały się na to?
 
W TV możemy oglądać dzieci, dorosłych z zd w postaci mozajkowek , która występuje 2-3% wśród zD.

Dokładnie.
W programie TVN jedna z dziewczyn sprawiała wrazenie naprawdę bardzo dobrze rozwiniętej emocjonalnie i psychicznie osoby. Takiej, która ma szanse odnaleźć się w społeczeństwie, wykonywać pracę i częściowo się usamodzielnić.
Ale to wyjątek i bardzo niewiele osób z ZD tak funkcjonuje. Stwarzając sobie obraz osób z ZD na podstawie takiej osoby to jakbyśmy twierdzili że ze SLA można żyć tyle ile Stephen Hawking.
To są wyjątki potwierdzające regułę...
 
Niestety, dużo mi do tego skoro już dziś człowieka się nie ratuje tylko dołącza od aparatury, ponieważ ktoś stwierdził, że nie ma sensu go ratować, transportować do Polski mimo, że mama i siostra chciały się opiekować tym mężczyzną. Nie zgadzały się na dołączenie od aparatury. Chciały ratować, klinika Budzik,lekarze chcieli ratować. Żona zadecydowała, człowiek umierał w męczarniach .
Obawiam się, że ktoś kiedyś tak postąpi z moimi rodzicami, moim dzieckiem bo ktoś (trybunał itp)uznał to za ok..A do eutanazji to szybko zmierza. Tak, więc dużo nam powinno być do tego. Dziś aborcja, jutro kolejny krok.

ratuje się ludzi których jest jakakolwiek szansa uratować
Podtrzymywanie przy życiu bez tej szansy to uporczywa terapia, czyli działanie NA SZKODĘ pacjenta
 
I godzisz się na narażenie życia i zdrowia realnych, konkretnych kobiet już teraz będących w powikłanej ciąży noszącej płód obarczony wadami, tylko dlatego, że BYĆ MOŻE, KIEDYŚ zostanie ustanowione prawo do eutanazji w przypadku stanu wegetatywnego, w którym BYĆ MOŻE KIEDYŚ znajdzie się krewny NIEBĘDĄCY Twoją najbliższą rodziną?!

Abstrakcja, prawda?

@BlairBitchProject ja odnoszę nieodparte wrażenie, że dziś jest "BYĆ MOŻE KIEDYŚ" a tak naprawdę nawet nie wiesz, że to z nierealnego "kiedyś" zrobilo się niewiadomo kiedy i jak TERAZ a nawet natychmiast. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jakie życie jest przewrotne i jak w jeden chwili może być mikro koniec świata. I to co w jednej chwili jest abstrakcyjne i z kategorii "innym się zdarzy mi nie może " moze być udziałem Twoim, Twojego dziecka, męża czy rodziny.
I owszem, interesuje mnie to, bo jak mnie może nie interesować skoro ten ktoś ma tak samo jak ja: rodziców, krewnych, dzieci, brać i siostry, męża.

Karma powiadasz?
Nawet nie zdajesz sobie sprawy kiedy możesz stanąć przed sytuacja, w której twoja ciąża okaże się obarczona wadami, gdzie lekarze, położne i inni specjaliści wzrusza ci ramionami i powiedzą „trudno, musi pani urodzić ale proszę się na nic nie nastawiać. Z tego dziecka nic nie będzie”. I będziesz tak chodzić dzień w dzień, odliczając dni do porodu i jednoczesnie odliczając dni do śmierci swojego dziecka.
Albo jeszcze gorzej. Będziesz patrzyła na łzy córki, która się dowie, ze jej dziecko nie ma raczek, nóżek, pół organow nie ma, drugie pół zdeformowane. Być może będziesz słuchać jej błagań żeby ktoś pomógł jej ta ciąże usunąć bo ona nie bardzo umie się cieszyć faktem, ze życie które wyda na świat nie będzie pełne radości tylko ogromnego cierpienia. I patrz jej prosto w oczy jak wypowiesz słowa „kochanie, musisz urodzić. W końcu to jest życie.” patrz jak jej dusza kuli się w bólu i z jej oczu znika światło.
Miejmy nadzieje, ze nawet w takiej sytuacji będziesz przekonana o swojej racji.
 
Miejmy nadzieje, ze nawet w takiej sytuacji będziesz przekonana o swojej racji.
Właśnie pewnie, gdyby dotyczyło to jej osobiście lub nawet pośrednio to byłaby „wyjątkowa sytuacja”.
Czytałam świetny wywiad z profesorem Dębskim, do którego obrońcy życia odsyłali na zabieg swoje żony i córki, w przypadku których ZD to była „wyjątkowa sytuacja”.
 
reklama
Abstrakcja, prawda?



Karma powiadasz?
Nawet nie zdajesz sobie sprawy kiedy możesz stanąć przed sytuacja, w której twoja ciąża okaże się obarczona wadami, gdzie lekarze, położne i inni specjaliści wzrusza ci ramionami i powiedzą „trudno, musi pani urodzić ale proszę się na nic nie nastawiać. Z tego dziecka nic nie będzie”. I będziesz tak chodzić dzień w dzień, odliczając dni do porodu i jednoczesnie odliczając dni do śmierci swojego dziecka.
Albo jeszcze gorzej. Będziesz patrzyła na łzy córki, która się dowie, ze jej dziecko nie ma raczek, nóżek, pół organow nie ma, drugie pół zdeformowane. Być może będziesz słuchać jej błagań żeby ktoś pomógł jej ta ciąże usunąć bo ona nie bardzo umie się cieszyć faktem, ze życie które wyda na świat nie będzie pełne radości tylko ogromnego cierpienia. I patrz jej prosto w oczy jak wypowiesz słowa „kochanie, musisz urodzić. W końcu to jest życie.” patrz jak jej dusza kuli się w bólu i z jej oczu znika światło.
Miejmy nadzieje, ze nawet w takiej sytuacji będziesz przekonana o swojej racji.
Zadałam tu kiedyś na podobnym wątku, jeszcze jak wracal projekt zakazu aborcji, podobne pytanie. Od jednej użytkowniczki dowiedziałam się że ona przekonywalaby córkę żeby urodziła, że ona sama mogła by zająć się tym dzieckiem jeśli jej córka by nie chciala... (cały czas była mowa o wadach letalnych).. I jak dobrze kojarzę było coś o oddaniu organów dla innych chorych dzieci [emoji848]
 
Do góry