Witam Wszystkich!
Ogromnie się cieszę z planowanej operacji. Oczywiscie juz się stresuję
4 listopada zaangazuje znajomych żeby wysyłali dobrą energię do Mai.
Chciałam też nawiązać do ostatnich dyskusji. Myślę, że każda ze stron ma rację. My jesteśmy w sprawę zaangażowane emocjonalnie więc inaczej do niej podchodzimy niż ktoś z zewnątrz. Dlatego zawczasu lepiej pomyśleć o pewnych rozwiązaniach, żeby Monika nie miała później żadnych niepotrzebnych zmartwień.
Trzeba koniecznie zmienić info na stronie głównej Mai. Dodać wiadomość o operacji w Polsce. Należy podziękować dotychczasowym dobroczyńcom i zapewnić, ze ich wpłaty zostaną wykorzystane na dalszą rehabilitację malutkiej. Zapewnić, ze konta, na które kierowane były wpłaty nalezą do fundacji, a więc żadna złotówka nie zostanie wykorzystana w innym celu niz pomoc Mai.
Tak łopatologicznie, bo czasem tak trzeba. Lepiej zeby wszystko było oczywiste.
Absolutnie nie należy rezygnować z planowanych akcji. Do Moniki należy decyzja, czy całość uzyskanych środków pójdzie na rehabilitację Mai (powinno to być wyrażnie zaznaczone) czy też część na Majeczkę, a część na innego maluszka.
Nie znam się na tym jaki rodzaj rehabilitacji będzie wymagany. Ale turnusy rehabilitacyjne np. nad morzem są dość drogie więc pieniążki pewnie bardzo by się przydały.
Z mojego doświadczenia mogę tylko powiedzieć, że nawet na wizyty rehabiliantów w domu można wydać sporą sumkę.
Myślę też, że pod koniec roku koniecznie trzeba umieścić info o możliwości przekazywania 1% podatku dla Mai. Nie wiem jak to wygląda ze strony formalnej, ale z pewnością nie będzie z tym problemu.
Monika - zdecydowanie nie możesz się teraz niczym zamartwiać. Nie zrobiłaś nic złego. Robisz wszystko żeby ratować swoje dziecko. Jeżeli ktoś został wprowadzony w błąd to nie było to celowe. Więc nie martw się niczym.
Pozdrawiam Wszystkich!
Całusy dla Mai!