reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

proszę pomóżcie Mai!!!

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Witam wszystkich - przepraszam za to co pisze ale nie mogę przejść obojętnie wobec tego.
Na wstępie chce wyjaśnić że nikogo tutaj nie mam zamiaru obrazić ani nie pisze tego by sprawić komuś przykrość. Chodzi mi tylko o pewne sprostowanie. A dokładniej o wypowiedź Madzi
„módlmy się głośniej i wyraźniej bo wiecie..pan Bóg juz jest stary i nie ma się co dziwić...być może niedosłyszał ;)


1 - Boga nikt z żyjących nie widział więc nie możemy powiedzieć że jest stary i niedosłyszy. Pewnie że jeśli jest coś nie po naszej myśli to zaraz obrażamy się na Niego „Nie do słyszy ??on jest głuchy już od 2lat nie słyszy próśb naszych jeśli chodzi o naszą rodzinę!! ”


W Piśmie Świętym możemy przeczytać że wielokrotnie Bóg się ukazywał w postaci jasnego, oślepiającego światła i nie tylko.


2 Modląc się nie musimy krzyczeć, wystarczy jak powiemy, Bóg zna nasze myśli – ktoś może zapytać po co w ogóle się modlić na głos skoro można pomyśleć. Myśli miewamy różne, czasem są to podszepty szatana, a mową potwierdzamy modlitwę.


Zastanawiając się co mam jeszcze napisać by sensownie to zabrzmiało otworzyłem Pismo Święte na przypadkowej stronie i osobiście odebrałem to jako przestrogę by nigdy nawet w najgorszej sytuacji nie bluźnić wobec Boga

Między Izraelitami znajdował się syn pewnej Izraelitki i Egipcjanina. Syn Izraelitki pokłócił się z pewnym Izraelitą w obozie. Syn Izraelitki zbluźnił przeciwko Imieniu i przeklął je. Przyprowadzono go do Mojżesza. Matka jego nazywała się Szelomit, córka Dibriego z pokolenia Dana. Umieszczono go pod strażą, dopóki sprawa nie będzie rozstrzygnięta przez usta Pana. Wtedy Pan powiedział do Mojżesza: «Każ wyprowadzić bluźniercę poza obóz. Wszyscy, którzy go słyszeli, położą ręce na jego głowie. Cała społeczność ukamienuje go. Potem powiesz Izraelitom: Ktokolwiek przeklina Boga swego, będzie za to odpowiadał. Ktokolwiek bluźni imieniu Pana, będzie ukarany śmiercią. Cała społeczność ukamienuje go. Zarówno tubylec, jak i przybysz będzie ukarany śmiercią za bluźnierstwo przeciwko Imieniu.


Dosyć ostre słowa
Wiem Madziu że pisałaś to w ramach zachęty do modlitwy jednak pewnym osobom te słowa mogą się nie spodobać dlatego postanowiłem skomentować.


Często mamy do Boga pretensje o to że nie wysłu****e naszych próśb, widocznie ma w tym jakiś cel. Może tak ładnie prosimy i błagamy ale rzeczywistość wygląda całkiem inaczej – myślimy że chodząc w Niedziele do kościoła jesteśmy porządnymi katolikami. Ale tego że na co dzień grzeszymy to już nie widzimy – wiem z własnego doświadczenia bo jeszcze nie tak dawno sam tak miałem. A teraz gdy mogę śmiało powiedzieć że się nawróciłem to same pozytywy, prośby nie zawsze są wysłuchiwane (lecz częściej) widocznie Jego wola jest inna niż moja ale bardzo słuszna o czym przekonuje się dopiero po czasie.
Ktoś może również mówić że fajną ma Bóg wolę skoro „nasze” dziecko choruje, nie rozumiem jak takie maleństwo może cierpieć – gdzie jest Bóg?.
Ale czy robimy do końca wszytko tak jak nam przykazał ? Dodam jeszcze tyle że jeśli żyjemy z Bogiem w zgodzie i nasza wiara jest szczera, okazujemy bliźniemu miłość na każdym kroku, zachowujemy przykazania to On nas uzdrowi, tylko trzeba pójść za Nim. Bóg musi od nas usłyszeć TAK - CHCĘ.
Sam wielokrotnie słyszałem jak ludzie zaświadczali o uzdrowieniach nie tylko fizycznych, o jednym również mogę sam zaświadczyć. To co się z Mają działo w okresie świąt też nie było przypadkiem – przypomnijcie sobie jak wielu z Nas się gorliwie modliło. Pamiętajmy że nasza modlitwa i prośby mają największy oddźwięk jeśli jesteśmy po spowiedzi i po komunii


Co do świadectw – jeśli ktoś jest chętny to na maila mogę przesłać, na forum zaglądam czasami więc najlepiej pisać wtyko@tlen.pl lub jeśli ktoś ma jakieś pytania – na ile będę wiedział na tyle bardzo chętnie odpowiem.


Sorki Madziu że tak to zabrzmiało – nie mam żalu do Ciebie że to napisałaś i nie chce by tak to było odebrane – poniekąd ciesze się że tak wyszło – może moja wypowiedź kogoś skłoni do przemyślenia.



W sprawie Majeczki powiem że wszystko w rękach Boga – ja się dziennie bardzo gorąco modlę o uzdrowienie i jeszcze mocniej wierzę że to nastąpi - widocznie jeszcze nie teraz



Pozdrawiam
 
reklama
to i ja się wtrącę...
pierwsze słowa, jakie rzuciły mi się po wejściu na wątek to właśnie te, do których nawiązał Haker:-( troszkę zabolały mnie wypowiedi Madzi i Doris:-(
Haker nie jestem katoliczką, ale zgadzam się w 100% z Tobą:tak: słowa ostre, ale takie jest Słowo i nie ma się co "obrażać" ani na Boga, ani na osobę, która "upomina"
"wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego" jak mówi Pismo Święte
czasem Bóg nas doświadcza w sposób, jaki ciężko jest nam przyjąć, zaakceptować... czemu? to wie tylko On. każde takie doświadczenie, każdy "kopniak" jest środkiem do osiągnięcia jakiegoś celu. przypomnijcie sobie Hioba... a Abraham, który szedł oddać Izaaka jako ofiarę?
Być może Bóg chce nam pokazać, że jest w stanie pomóc, ale chce przy tym, abyśmy bezgranicznie Mu zaufali, oddali wszystko w Jego ręce. Bóg kocha każdego, ale ta miłość musi być wzajemna, zaufanie bezgraniczne... a wtedy, tak jak pisał Haker, dzieją się cuda. Sama widziałam na własne oczy osoby, które w jednej chwili zostały uzdrowione:tak:takich świadectw jest mnóstwo:tak: czasem jeśli coś nie idzie po naszej myśli, odwracamy się od Boga, ale zamiast się odwracać powinniśmy jeszcze bardziej zbliżać się do Niego. widocznie taki jest jego plan, nawet jeśli bardzo cierpimy. Nic nie dzieje się przypadkiem i bez przyczyny:no:
wierzę, że Majeczka wyzdrowieje, że wszystko będzie dobrze:tak: czasem są gorsze dni, ale wierzę, że wyjdzie z tego. Lekarze wiedzą, co trzeba robić i na pewno zrobią wszystko, żeby Maja jak najszybciej opuściła szpital i wróciła do domu:blink: reszta w rękach Boga
Mońcik trzymaj się i ufaj Bogu, że Wam pomoże:tak: myślę, że najgorsze już dawno za Wami
Majeczko wracaj szybciutko do zdrowia, wszyscy na to czekamy

rękoma i nogami podpisuję się pod ostatnim zdaniem Hakera:tak: (i nie tylko pod ostatnim)
 
Ciekawe co u Majki ? Goraca sie modlimy by wszytsko bylo dobrze :tak:
A no i dzien dobry e-cioteczki i e-wujkowie :-)
 
A ja uważam, że w słowach Madzi nie było nic obraźliwego. Podeszła do tego w sposób humorystyczny, nikt nie powiedział, że przed Bogiem mamy padać na twarz z miną poważną. To było na rozluźnienie sytuacji. Nie sądzę, by chciała obrazić Boga, czy kogokolwiek w Boga wierzącego. A słowo "stary" z pewnością użyte było jako swego rodzaju metafora. Oczywiście, że nikt Boga nie widział i nie wie jak wygląda, ale skoro istnieje od zawsze, od początku wszelkiego istnienia, to można by stwierdzić, że do najmłodszych nie należy, a to że jest nieśmiertelny to już inna sprawa.

Czekam na wieści, co u Majeczki:zawstydzona/y:
Trzymam kciuki za naszą kruszynkę:tak:
 
dajcie spokój - Bóg na pewno zna się na żartach i wie, ze Madzia zażartowała, aby zachęcić do modlitwy - cel szczytny, więc nie ma o co rwać kotów.

A że doris jest rozżalona - ma prawo. Można jej pomóc wejść na drogę prowadzącą do Boga, ale nie nalezy karcić!! Tak myślę.

A o Majeczce myślę cały czas i ufam, ze modlitwy pomogą :tak:
 
Cześć.Ciekawe jak tam Majcik:confused:
Haker,powtórzę,że czasem trzeba czytać między wierszami.Wg mnie słowa Madzi to zachęta dla nas do modlitwy,wiara,ze jednak słucha i troszkę humoru;-)
Troszkę luzu,Pan Bóg też lubi się uśmiechać;-)
A słowa Doris,to rozżalenie,do którego ma prawo i być może wołanie o pomoc,właśnie do takich osób jak Ty,aby pomogly jej różne rzeczy zrozumieć,pomóc sie znowu zwrócić do Boga.
Nie ma co się zaraz unosić.
Pozdrawiam.I czekam na dobre wieści od Moniki.
Majeczko walcz!!!
 
Nikt nam nie powiedział jak mamy interpretować Boga, jedni krzyczą inni cicho się modlą inni na chwilę wątpią a inni całymi dniami gorąco przywołuja pismo Św, wszystko według mnie jest dobre byle to była droga do Pana.:-)

Ciekawe jak u Majeczki i Zosi?
 
Ojej! Przeczytałam słowa Hakera i Kachasek i strasznie przykro mi się zrobiło...:( Nie chciałam absolutnie nikogo urazic, tym bardziej obrazić Pana Boga. Możecie mi wierzyć że bardzo wierzę że to ze moje dziecko jest ze mną, i to że z Mają jest lepiej-bo wszyscy wiemy jak było momentami źle...ja naprawde wiem że zawdzięczam to Bogu! Absolutnie nie miało to na celu obrazy w jakikolwiek sposób. Napisałam to bo sama chciałam dodać trochę tej smutnej sytuacjii nadziejii...ja uważam że Bóg nie obraża się za takie słowa...on dobrze wie w jakim kontekście zostało to napisane. Nie wiem co mogę więcej dodać...bardzo was przepraszam i głupio mi...będę bardziej uważała na słowa!!!!
Mam nadzieję tylko że nie uraziłam Moniki i Marcina...ahhh
 
Madziu,myślę,ze po za Hakerem nikogo nie uraziłaś,a już na pewno nie Pana Boga.My się tu trochę już znamy,i styl wypowiedzi i intencje też.:tak:
Ciekawe jak Majcik,już po 11:sorry2:
Buziaki.
 
reklama
Dzięki wielkie....poza tym chciałam dodać ze nie nawoływałam do krzyku...głośno i wyraźnie nie znaczy krzyczeć.
Ja nie jestem obrażona na to że Haker mnie poprawił i upomniał. Rozumiem i szanuje to!
Boję sie tylko co na to MM..ahh
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry