- Status
- Zamknięty i nie można odpowiadać.
reklama
Eve28
Zaangażowana w BB
och jak sie ciesze ze poszlo tak spawnie:-)...Majeczka po raz kolejny pokazala jaka silna jest dziewczynka:-)...Teraz musi juz byc dobrze...
Moniczko czekamy na Ciebie:-)
Moniczko czekamy na Ciebie:-)
agnieszka81
Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 10 Luty 2007
- Postów
- 1 777
Jejku wiedziałam, czułam,że jak wrócę będą tu dobre wiadomości:-):-):-)
nasza pszczółka kochana silna dziewczyneczka:-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-)
i dla lekarzy wielkie brawa,ze tak ładnie gładko poszło:-)
nasza pszczółka kochana silna dziewczyneczka:-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-)
i dla lekarzy wielkie brawa,ze tak ładnie gładko poszło:-)
Mońcik
Entuzjast(k)a
- Dołączył(a)
- 13 Marzec 2007
- Postów
- 507
Szczerze...nie wiem jak zacząć bo mam bardzo mieszane uczucia.
Usłyszałam, że cewnikowanie potrwa 30 minut a w sumie zajęło 3 godziny. Nie wiadomo bylo czy trzeba będzie coś naprawiać a zamiast 2 rzeczy zrobiono 3. Niby nie było komplikacji podczas cewnikowania, ale profesor powiedział na koniec, że trzeba jej czasu by zobaczyć czy to wszystko przeżyje.
Wchodzę na 16.00 by ją pierwszy raz po cew. zobaczyć, a ona ma oczka, języczek, usteczka itd aż granatowo-czarne, saturacja na monitorze 48-55!!! Wybudzała się, ale na starcie usłyszałam od lekarza, że będa ją teraz cały czas usypiać. I nic więcej nie da się powiedzieć.
Znowu czuję się, jakby stado koni przebiegło po mojej głowie. Zasypiam z różańcem w ręce...
A z drugiej strony...mam ochotę....doslownie nakopać komuś w tyłek, wyżyć się, wykrzyczeć żal... Pomyślałam nawet o torowisku, pociągu, który jak przejeżdża to robi tyle hałasu, że stojąc dostatecznie blisko mogłbym wykrzyczeć cały smutek, a nikt by nie wrócił uwagi...
Echhhh... TRZEBA NAM CZASU I WIARY
Usłyszałam, że cewnikowanie potrwa 30 minut a w sumie zajęło 3 godziny. Nie wiadomo bylo czy trzeba będzie coś naprawiać a zamiast 2 rzeczy zrobiono 3. Niby nie było komplikacji podczas cewnikowania, ale profesor powiedział na koniec, że trzeba jej czasu by zobaczyć czy to wszystko przeżyje.
Wchodzę na 16.00 by ją pierwszy raz po cew. zobaczyć, a ona ma oczka, języczek, usteczka itd aż granatowo-czarne, saturacja na monitorze 48-55!!! Wybudzała się, ale na starcie usłyszałam od lekarza, że będa ją teraz cały czas usypiać. I nic więcej nie da się powiedzieć.
Znowu czuję się, jakby stado koni przebiegło po mojej głowie. Zasypiam z różańcem w ręce...
A z drugiej strony...mam ochotę....doslownie nakopać komuś w tyłek, wyżyć się, wykrzyczeć żal... Pomyślałam nawet o torowisku, pociągu, który jak przejeżdża to robi tyle hałasu, że stojąc dostatecznie blisko mogłbym wykrzyczeć cały smutek, a nikt by nie wrócił uwagi...
Echhhh... TRZEBA NAM CZASU I WIARY
reklama
iwona.c28
Mama Natali i Kuby
- Dołączył(a)
- 1 Marzec 2007
- Postów
- 5 618
Monika, a ja mocno wierzę,że teraz będzie lepiej. Wiadomo cewnikowanie też jest zabiegiem, a przy osłabionym organiźmie taka ingerencja jest wyczerpująca. Może dlatego Majeczka tak wygląda. ... nie przestajemy się modlić za Maję i trzymamy kciuki
- Status
- Zamknięty i nie można odpowiadać.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 20
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 4 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 6 tys
Podziel się: