reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Problemy z zajściem w ciążę :(((

Pewnie coś w tym jest , też ostatnio trafiłam na blog dziewczyny która obsesyjnie chce mieć dziecko - pisze o tym jak się kłóci z mężem itd. i wtedy pomyślałam sobie ze Ja taka nie chce być - ale do obsesji mi jeszcze daleko :tak:
Szukam pozytywnych stron za każdym razem jak dostanę @ - tym razem jeden wielki pozytyw - będę mogła spokojnie lecieć samolotem nad morze - opalać się, bawić się i niczego sobie nie odmawiać :-p

Odnośnie rad - nie myśl o ciązy a na pewno się uda - łatwo powiedzieć - może lepiej poradzić jak zrobić tak żeby nie myśleć ? wiem że osoby dające takie rady mówią to od serca i chcą jakoś wesprzeć nas - ale uwierzcie to działa zupełnie odwrotnie :-)
 
reklama
To ja też się dołączę... ;-)

No jak widać na suwaczku staram się już przeszło rok (idzie 16 m-c) i nic... Do końca maja strasznie mnie do dołowało... w momencie gdy test wychodził negatywnie lub gdy przychodziła @ - traciłam nadzieje i chęć do dalszej walki...

Teraz patrzę na to troszkę inaczej... a mianowicie..., nie nastawiam się na to, że się uda... Może dziwnie to brzmi, ale patrze na to bardziej pesymistycznie... Nie mówię, że o tym nie myślę... bo leczymy się w Klinice Leczenia Niepłodności i nadal cały cykl jest podporządkowany staraniom, ale jakoś staram się wynajdywać inne strony życia...

Kocham męża i to on póki co jest dla mnie najważniejszy i to powinno mi dawać radość... a jeśli dzidzia przyjdzie z czasem to będzie super... a jeśli nie to przecież świat się nie kończy....

Bardzo chcę mieć dziecko... ale chęć posiadania potomstwa nie może pochłonąć całe moje życie....
 
Ostatnia edycja:
witaj sun - też próbowałam zastosować taką metodę - ale wytrwałam tylko miesiąc :-D a coś leczysz konkretnego ?
no i jeszcze z plusów przyjścia @ - to będę mogła dalej biegać wieczorami :-p
Może to głupio zabrzmi - ale oprócz oczywiście męża , dużo sił daje mi zwierzak - a posiadam wrednego persa :confused2: ale najlepszego i najbardziej kochanego - bardzo mi też pomogła jej obecność podczas strat :tak:
 
Witaj Sun:-)
Bardzo dobre podejście. Ja właśnie tego się bardzo wystraszyłam, że całe życie podporządkowane będzie tylko i wyłącznie pod zajście w ciążę. Dlatego zrezygnoiwałam na czas określony ze starań. Ale to tez nie jest łatwe. Zawsze ta myśl przychodzi, przynajmniej w ten pierwszy dzień @. Dla mnie osobiście najgorsza jest taka apatia, brak umiejętności cieszenia się czymkolwiek. A niestety własnie takie cuś mnie ostatnio napadło

Anastazja ze mnie się wszyscy śmieją, ze przelewam uczucia macierzyńskie na psa:zawstydzona/y: I przez niego często słyszę komentarze: "o dziecko byście się postarali, a nie psa tak niańczyć":confused2::tak:
 
Ostatnia edycja:
anastazja u mnie jest troszkę problem z pęcherzykami... ale jestem na CLO i co miesiąc chodzę na monitoring. Wczoraj właśnie podali mi zastrzyk na pęknięcie pęcherzów więc działamy, ale jakoś nie nastawiamy się już pozytywnie... co ma być to będzie... :-p ... Mam troszeczkę podwyższony cukier - miałam podejrzenie cukrzycy, ale specjalista to wykluczył - ale mam nietolerancje glukozy - więc biorę leki na obniżenie cukru... Poza tym wszystkie wyniki mam dobre....
U mojego męża był problem z lepkością... ale bierze androvit i mucosolwan i wyniki w czerwcu wyszły super... wiec u niego wszystko jest już w normie...

Danao ja musiałam mieć takie nastawienie, bo już wariowałam... jest mi teraz dobrze... zobaczę jak długo wytrzymam w takim nastawieniu... Okres starania o potomstwo jest bardzo stresujące i wręcz wyniszczający... ale trzeba to jakoś przeżyć...
 
Ostatnia edycja:
Ja się staram nie myśleć o staraniach, na tyle na ile potrafię, róznie to wychodzi. Raz się uda, raz nie. W dzień @ jednak zawsze mam strasznego doła. I tu sie pojawia zasadnicze pytanie: jak nie myśleć? Macie jakieś pomysły? U mnie np. wakacje nie działają, próbowałam. Podczas urlopu wszystko ładnie, pięknie. Nic nie wyszło, więc w dzień @ znów była załamka:tak:
 
Danao na to niestety nie ma złotego lekarstwa i metody... Ja też w dzień @ mam troszkę gorszy humor... ale pamiętaj, że po burzy zawsze przychodzi słońce... ;-) Trzeba chyba to jakoś w sobie przeżyć... jak masz ochotę płakać to płacz, masz ochotę krzyczeć to krzycz... Nie zatrzymuj tego w sobie, bo później się to gromadzi i później przychodzi tsunami...

Kiedyś zapytałam się mojego męża (w momencie ogromnego stresu, płaczu i rozgoryczenia):
"Dlaczego my tak długo musimy czekać na dziecko"
a on mi na to:
"Bo Bóg wybiera dla nas kogoś wyjątkowego" :tak:

Zawsze gdy mam gorszy dzień przypominam sobie tą sytuacje... :-)
 
Pięknie mąż powiedział :-) Jestem pod wrażeniem.

No właśnie, w tym tkwi cały problem. O ile łatwiej by było, gdyby takie lekarstwo istniało. Ale cóż, za duzo bym chciała:-)
 
Danao ja też byłam pod wrażeniem... wtedy łzy, które były z żalu przerodziły się ze szczęścia, że mam tak wspaniałego męża... I on jest teraz dla mnie najważniejszy... :-)
 
reklama
Do góry