reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Problemy z zajściem w ciążę :(((

reklama
to i ja się do Was przytulę. Jesteśmy małżeństwem pół roku, więc to niby nie długo, ale staramy się już 5 cykl i jak na razie lipa. W sumie na razie bez paniki u męża ale ja z wrodzoną niecierpliwością chciałabym już. Tym bardziej, że badania dobre, celujemy mniej więcej w owulacje i teoretycznie już powinno zaskoczyć, a tu nic. Od jakiegoś czasu, jak odstawiłam tabletki pojawiają się przed okresem plamienia, które są ignorowane przez moich lekarzy grrr a ja się martwię czy wszystko ok więc na razie łykam castagnus a jak nie pomoże będę szukać dalej.
Może trudniej mi wyluzowac bo staramy się o pierwsze dziecko, i muszę odpowiadac na irytujące pytania znajomych, dalszych znajomych, części rodziny TO KIEDY BĘDZIESZ W CIĄŻY ech... mam nadzieję, że wszystkim nam się niedługo uda! Pozdrawiam i życzę miłego weekendu...
 
daolga - no niestety @ jest :-( ale nic to zaczynam brać castagnus i próbujemy dalej...

margotka86 - witaj, życzę aby szybko Wam się poszczęściło i oby to był właśnie TEN cykl

Kinga85 - no właśnie trzeba wierzyć, że się uda ale ... czasem trudno się doczekać

domiska1 - przytulaj, przytulaj :-) może jakoś razem będzie nam łatwiej. A jak długo bierzesz castagnus? Pytam bo dużo czytałam na jego temat i ile ludzi tyle opinii. Ja mam nadzieję, że mi jakoś ułatwi życie z PMS a może i w staraniach wesprze.
 
Bettyszum, no więc tak, ja zaczęłam brać castagnus jeden cykl i jak mi się poprawiło to mądra odstawiłam... No i efekt, że plamienia znów się pojawiły. Ale tak to jest jak ktoś się nie stosuje do ulotek. Teraz biorę ładnie cały cykl i tak: plamienia na razie jeszcze się pojawiły ale baaardzo delikatne, miałam wcześniej giga PMS i bolące piersi co zupełnie przeszło. Mam nadzieję, że to zasługa cast i będzie działał dalej :)
Za 2 dni mam termin @, nie łudzę się za bardzo, że nie przyjdzie ale... to będą baaardzo długie 2 dni...cały czas mi się wydaje, że za chwilkę nadciągnie @.
 
domiska1 wiem o czym piszesz, prze kilka ostatnich dni miałam podobnie aż w końcu dziś @ się pojawiła. Dzięki za info o cast - mam nadzieję, że mi też pomoże.
Mimo wszystko trzymam kciuki bo może u Ciebie @ się nie pojawi ;-)
 
czesc dziewczyny,
jakos tak przypadkowo wzrok moj przyciagnal wasz temat-ktory mnie tez dotyczy i sobie podczytalam, jak widac na sygnaturze przeszlam przez caly koszmar wieloletnich staran, i chcialam sie krotko podzielic z wami tym ze- nie zwlekajcie -ja zaczelam starania ok 30 i najpierw powoli sama natura (dodam ze nie uzywalam wczesniej pigulkowej antykoncepcji) no wiec pare lat na proznych nadziejach polecialo, potem panika, moj maz tez na poczatku nie chcial slyszec o badaniu spermy-przeszlam dno, prawie rozwod, potem sie ocknal ale w miedzy czasie sama sie wybralam na laparoskopie i histeroskopie-nic nie wykazaly, jestem zdrowa jak kon a co sie nacierpialam to moje, w koncu to normalna operacja na pelnej narkozie, jedyny plus to wiedzialam ze to nie ja....potem moj maz sie wybral i okazalo sie ze sperma wyglada nieciekawie, a wiec trzeba bylo od razu to sprawdzic!!! i oszczedzic mi zbednej operacji..., wzielam sie za meza-sport, dieta, tabletki-specjalne dla facetow no i wynik spermiogramu byl po tym nie rewelka ale ok, no ale niestety potem bylo juz powoli pozno, wiec przeszlam 6 inseminacji-czuje sie oszukana bo wrzucali mi ta sperme i do domu, teraz wiem ze sie powinno lezec no i sa tez srodki jak luteina itp, ktore wspomagaja zagniezdzenie o czym wtedy nic nie wiedzialam i tez nikt mi nie powiedzial, w koncu zmienilam klinike i udalo sie-mialam 39 lat jak zaszlam w ciaze i w zeszlym roku urodzilam mojego ukochanego synka, ciaza byla super, synek zdrowy jak rydz, pewnie z moja obecna wiedza wszystko byloby wczesniej..., inaczej i oszczedzilabym sobie nerwow, zdrowia i starania sie na darmo bez konca -tez bylo to w koncu nieprzyjemna koniecznoscia dla obojga, dlatego uwazam, ze jak cos nie gra przez 2 lata-oczywiscie zaleznie od wieku i wczesniejszych historii, bo jezeli nie ma przyczyny i nie ma ciazy to nalezy poszukac powodow, zeby sie niepotrzebnie nie frustrowac i wiedziec na czym sie stoi i latwiej przez to wszystko przejsc, to tyle zycze wam wszystkim szybkiego zaciazenia i dodam ze dobrze wplywaja na zagniezdzenie-wiesiolek, siemie lniane oraz pistacje, ja sobie taka kuracje-plus pare innych rzeczy zapodalam i wreszcie zaskoczylo, przy normalnych staraniach tym bardziej w naturalny sposob mozna sobie lepiej przygotowac gniazdko dla maluszkow:biggrin2: pozdrawiam i mam nadzieje ze na cos sie ta moja bazgranina przydala...:nerd:
wszystkiego dobrego
hope
 
hope71 - dzięki, że podzieliłaś się z nami swoją historią :-)
Ja tak na "serio" staram się o drugie dziecko 9ty cykl po poronieniu (podejrzenie pozamacicznej, która jednak rozwiązała się samoistnie). Moja pani dr na razie też dość lekko do tego podchodzi i twierdzi, że mam na razie wyłączyć myślenie bo nie pora jeszcze na zamartwianie się i mówienie o niepłodności. Mam obecnie 34 lata i prawie 8latka w domu. W pierwszą ciążę zaszłam za pierwszym podejściem i nigdy nie przypuszczałam, że później takie problemy mogą być. Podejrzewam, że u mnie teraz faktycznie jakieś problemy bardziej z psychiką, stresem itp mogą być. Zaczęło się w sumie od lipca poprzedniego roku - najpierw problemy w pracy, później poronienie, śmierć babci - ten rok zaczął się od problemów ze zdrowiem męża, później śmierć teściowej a teraz znów zagrożenie utraty pracy. Ciążą ze względu na tą pracę byłaby dla mnie teraz najlepszym rozwiązaniem ale już stwierdziłam, że nic na siłę. Mam nadzieję, że w tym roku coś nam się zdziałać uda :tak:
 
Witam!
Coś tu spokojnie u nas na tym forum...
Domiska1 witaj w klubie, też staram sie o 1 dzidzie i znam te pytania wkoło "Kiedy"...
Kinga85 no coś ty, 30 lat to jeszcze wcale nie za późno na starania:-)
Bettyszum może faktyczne te wszystkie czynniki wpływają na to że nie możesz zaskoczyć... szkoda że ten śwait jest tak skonstruowany, że na każdy kroku jesteśmy narażani na stres:no:
hope71 ale historia:( fajnie że jednak się udało i wszystko dobrze sie skończyło:-)
no nic, trzeba próbować i mam nadzieje, że niedługo będą wśród nas same przyszłe mamusie:-)
 
reklama
Kinga85 ja jestem tylko rok młodsza od Ciebie, jeszcze trochę czasu przed nami :) Mam takie znajome, które pierwsze dziecko miały dopiero po 30 i zaraz od razu następne więc i nam się uda :tak:

Bettyszum przykro mi, że tym razem się nie udało :-( Ale następny cykl jest Twój! :)

Hope71 piękna historia i co najważniejsze pozytywnie się skończyła :)

domiska1 wiem co czujesz, ja jestem prawie 5 lat po ślubie i teraz jak kupiliśmy mieszkanie i je wykończyliśmy to zaczęły się pytania a kiedy dziecko? I tak co imprezę... Czasami mnie już trafia i wtedy mówię, że co Wy sobie myślicie, że to tylko pstryknąc palcami i gotowe.

Dziewczyny czy któraś z Was miała badanie prolaktyny? Bo ja mam iść i nie wiem kiedy najlepiej, czytałam że nie można dzień przed współżyć a ja mam akurat płodne więc pójdę gdzieś za tydzień, bo nie będę rezygnować z przytulanek :) tylko nie wiem czy to nie będzie za późno.

Wiecie co mnie najbardziej wkurza? To, że ktoś kto nie chce dziecka je ma, chodzą takie małolaty po baletach a później wracają z brzuchami, raz się z kimś prześpią i gotowe, a my? Wyliczamy, celujemy, dbamy o siebie i nic :-( i to jest przykre i frustrujące. I nie ma sprawiedliwości na tym świecie, bo uważam, że ktoś kto chce mieć dziecko, czeka na nie i będzie je kochał ponad życie nie powinien mieć problemów z zajściem w ciążę.

P.S co powiecie na tabelkę, w której byśmy wpisały nasze nicki, wiek, cykl starań i termin następnej @? Ja mogę taką tabelkę przygotować jeśli oczywiście się zgodzicie :-)
 
Do góry