Wszyscy piszą jak to u nich a nikt dzieczynie nie pomaga. Powiem Ci, że to już nie kwestia posiłku podejrzewam tylko bliskości. Czekają Cię trudne chwile, jeśli chcesz żeby mała przesypiała całe noce. Po pierwsze jak zasypia? Przy piersi czy samodzielnie? Po drugie, czy na wieczór dostaje coś oprócz piersi, np. kaszkę, którą poprawiasz podaniem piersi? Jak już odpowiesz na te pytania to zastanów się, czy mała potrzebuje jedzenia w nocy? A potem już tylko konsekwencja i przygotuj się na kilka trudnych nocy. Może zmieniajcie się z mężem co drugą noc. ja to robiłam tak, że jak Olo się budził to na początku go brałam na ręce i lulałam i z czasem lulanie zastąpiłam głaskaniem a teraz to Olo nie lubi być wyciąganym z łóżeczka nawet jak się obudzi w nocy. Podstawa, to to zeby córcia wiedziała, ze jesteś blisko no i praca z nią nawet w dzień, żeby wiedziała, że łóżeczko to nic strasznego. Czasem nawet zaleca się, żeby dzieci pobawiły się trochę w nim w ciągu dnia. Co do podawania wody czy czegokolwiek w nocy to nie jestem zwolenniczką, ale wiem, ze różnie to bywa. Ja nie podawałm nic, bo nie było takiej potrzeby.
Zuzia zasypia super!, kłąde ją do łóżeczka po nakarmieniu około 20.20 i sama w łóżeczku zasypia , ale ta noc....sama nie wiem czy ona jest głodna czy tylko chce się przytulić, jak przystawiam ją do cyca to pije, jak chce jej podać butelke wrzask.
czytam "język niemowląt"tracy hogg i staram sie postepować z tą zasadą