reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Problemy z USYPIANIEM dziecka

Aaa u nas tez co jakis czas mała wymyśla nowe zwyczaje.Np juz niemal od miesiąca w ogóle nie sypia w dzien ( no jedynie na spacerze a i to nie zawsze ).Ale w sumie sie nie obrazam na nią bo pada juz po 18 hehehe.wprawdzie w dzien kompletnie czasem nie moge nic przez nia zrobic,ale za to ta cisza i spokoj wieczorem.Achhhhh:-)
 
reklama
mag80 oj tak, lubimy lubimy mieć poukładane w życiu:-) zastanawiałem się czy to czasem nie domena ludzi z pod znaku "panny" bo sam takowy jestem i jak mi ktoś zaburzy mój ustalony schemat dnia to jestem poirytowany:-) a więc pomyślałem, że córa ma to po mnie, a i też w końcu "panna". Ale jak czytam to jednak znak nie ma tu nic do tego:-)
A z tym poukładanierm/schematem to ostatnio z Anią sobie można zegraki regulować, jedzonko co 4h, kąpanie o 19, 2-3 drzemki w ciągu dnia - i nie ma że boli.

A jeszcze coś na temat NFZ. W czwartek miałem okazję poczuć co znaczy całkowite poleganie na państwowej służbie zdrowia. Musieliśmy być na kontroli bioderek u Ani - wszystko super. A wyglądało to tak, lekarz od 14, my byliśmy o 13.30 - nie było korków itp., więc tyle przed czasem. Rejestracja, obsługa na europejskim standardzie - szybko, bezproblemowo i miło. Winda na górę, długi korytarz, a na nim kilkoro rodziców z dziećmi, atmosfera miła i spokojna. Lecz im bliżej 14 tym winda coraz częściej się otwierała i przybywało pacjentów, z czego każdy chce byc szybko (bo z małym dzieckiem, bo każde jego dziecko jest najważniejsze itp.) przyjęty. Lekarz o dziwo punkt 14 jest, no i się zaczyna wyczytywanie, na korytarzu ze 100 ludzi, bo dzieci zapisanych 30, a każde z rodzicem, dziadkiem itp. no i zaczyna się "jazda", nerwy, kto za kim i kiedy, a ja to sie tylko spytam, a ja to tylko po receptę itd. Na szczęście to, że się pospieszyliśmy dało nam to, że byliśmy już 14.20 po badaniu, ale te 20min dla mnie i Ani to był koszmar. Nigdy nie pojme co za interes ma państwo tak organizować śłużbę zdrowia, jaki kłopot aby lekarz/przychodnia wyliczyła, że na pacjenta jest potrzebne ok. max 20-30min i rejestracja niech umawia na godz., a tak masa ludzi na godz., lekarz bada pacjenta gdy ciągle ktoś puka, pyta się coś, za drzwiami hałas i zgiełk. Jaką jakość ma takie badanie, czy konsultacje lekarskie w takiej atmosferze, aż się boję myśleć czy aby napewno wszystko ok.
 
Ech dziewczyny - i chłopaki:) - życie musowo ma być z harmonogramem dla mojej Tuśki. Też staliśmy się mało gościnni, a że mieszkamy w jednym pokoju z naszą pociechą, to nasze plany stricte pod małą podpasowane.

Pedro, służba zdrowia jest tragiczna w Polsce i też nie rozumiem dlaczego nie umawiają na godziny. Pranoja jakaś. Kłóciłam się raz z rejestracją, bo nawet prywatna wizyta była "lekarz przyjmuje od...". A ja miałam trzech różnych w jeden dzień (nie mam w Polsce ubezp.) Ale nie chciałabym drugiej Irlandii, jak obiecują;-) bo: Tuśce się źle pępek zagoił i chciałam, żeby to usunęli chirurgicznie czy kropelkami. Poprosiłam rodzinnego o skierowanie (rodzinny był bezpłatny do 6 tyg. po porodzie, teraz 60 eu wizyta, więc wolę porady szukać na bb :) ) i żeby to było w ramach ubezpieczenia, bo prywatnie byłoby szybko ale drooogo - jakieś 500-600 eu. Przysłali nam list dwa tygodnie temu, że zapraszają - "12 października 2009 na 14:30 i proszą potwierdzić czy mi pasuje":szok::szok::szok:
Tuśka będzie już miała rok. A w Polsce chirurg dziecięcy wziął 50pln, usunął jakiegoś kikucika watką i kazał smarować spirytusem 70%.

Kaatia, karmię publicznie i też mi dynda i powiewa co kto myśli - jest popyt jest podaż :D A na internecie zakupiłam sobie trzy bluzki do karmienia dyskretnego, tak, że nic nie widać jak mała szama. Polecam, bo nawet po okresie karmienia można nosić. www.szafamamy.pl

P.S. Emilka, właśnie wyczytałam na październikowym, że dziewczyny tam stosowały probiotyk BioGaia na kolki i kłopoty z brzuszkiem. Strasznie je sobie tam chwalą. Stronka www.biogaia.pl
 
Ostatnia edycja:
u nas nie ma zadnego porzadku dnia bo mała go sama bardzo wytrwale codziennie zmienia...
pedro nie mam pojęcia czy to brzuszek czy kolki...wszyscy mi wciskaja ze jest za mała na kolki...ale ile w tym prawdy? mysle ze to indywidualna sprawa bardzo wiec reguly nie ma...no ale ja lekarzem nie jestem...
postanowilismy sciagnac pedoatre do domu i zwyczajnie zobaczyc co jej jest:-) na rzie herbatka koperkowa jej troche pomogla wiec nie wyje non stop tylko nawet dwa razy na dobe ma momenty kiedy pada ze zmeczenia i spi po 3-4 godziny wiec zle nie jest bo mam kiedy pojsc do WC, zaliczyc prysznic, wyjsc bez nerwow ze wszytskimi psiakami i nawet sie zdrzemnac:-) normlanie czlowiek po nieperzespanych kilku dobach docenia takie małe rzeczy...spokoj:-)
Evelajna dzieki za linka juz wchodze i czytam:-)
pedro z tą gościnnoscią to chyba wszyscy rodzice małych marud tak mają hihihi
do nas na szczęście każdy musi sie zapowiedziec bo zwyczajnie nie przejdzie przez podworze z moimi futrami:-)
ale jak wczoraj zadzwonila kolezanka zapytac czy moga wpasc dzis to mąż zrobił niewyraźną minę, popatrzył na mnie...ja wzruszyłam ramionami bo nie miałam pojęcia co odpowiedziec...w końcu zaczeliśmy sie zastanawiac w jakich godzinach ich sciagnac...i stanelo na tym ze zdzwonimy sie jeszcze w poniedzialek...:-) polska goscinnosc???
 
Ostatnia edycja:
Dzis my mialsmy ciezka noc, normalnie mala budzi sie o 7 (co dla mnie jest srodkiem nocy) ale dzis cos jej sie poknocilo i wstala rzeska i wyspana o 3.30, potem troche poplakala, pomeczyla mnie do 6 i usnela jeszcze do 8.30. W skutek tego ledwo dzis widze ekran kompa:).... Na szczescie mojemu mezowi cos odbilo i laskawie wzial ja na spacerek (oj nie zdarza sie to czesto), a ja moge sobie spokojnie posiedziec. Wkurza mnie ze on ciagle w pracy, a jak jest w domu to checi zeby zajac sie mala tez kompletnie nie ma, wiec siedzimy zwykle same bez niczyjej pomocy jak jakies sieroty...(ostatnio zdalam sobie sprawe ze nikt poza mna (oprocz 1 raza w szpitalu)jeszcze malej nie przewinal...)Ale jeszcze z jakies kilka lat i powinno byc latwiej, prawda?.....:)

Co do karmienia tez mi dynda co ktos sobie pomysli, moja mala najwazniejsza.
Evelajna - bluzeczki sliczne!

Pedro33 - ja tez panna:) jak i moja mala, i poukladane wszystko zazwyczaj musi byc bo inaczej to 'krzyki, zanoszenie się, płacz' mojej malej albo moj.....
 
ja tez jestem panna...moja mała wodnik...no i ja kocham ponad wszystko schemat dnia, lubie wiedziec co o ktorej mam zrobic zeby było wszytsko zrobione, lubie mieć wszytsko zaplanowane z wyprzedzeniem, ja nawet lubie zapisac sobie plan dnia i go bez konca przegladac i ulepszac:-)
mysle ze taki charakter bardzo pomaga mi w mojej pasji czyli w szkoleniu psow...psy tez lubia miec plan dnia i wszystko miec poukladane...
moja córcia jednak skutecznie mi wszytsko burzy, uklada po swojemu po to tylko zeby kolejnego dnia zmienic wszytsko po raz kolejny :-)
 
No patrzcie:-) A ja strzelec i schemat dnia (i nie tylko) też jest dla mnie ważny. Poza tym lubię mieć wszystko zaplanowane, a przy dzidziolku to mało wykonalne:-D:-D:-D Taki lajf:tak::tak::tak:

Co do wstawania: Jula wytrwale buszuje od 6 lub 6.30:-D:-D:-D Nie ma szans na dalsze spanie, więc po prostu trzeba się przyzwyczaić:tak::tak::tak:
 
Ale tutaj dzisiaj ucichło :)

U mnie zaczynają się chyba ciężkie dni - kolka powoli mija przynajmniej od jakiegoś czasu jak podaje debridat poszła precz - ale nastąpiły problemy z nocnym spaniem :crazy: Kładę ją ok 19-20 i wyboraźcie sobie, że usypianie kończy się o 12 1 w nocy - ona w ogóle jest niezniszczalna - w dzień śpi max 3 -4 godz (po ok godz sen).
Straram się ją max wyciszać przed spaniem , głaskać i nic kładę do łóżeczka 20 minut sen i ryk - dzisiaj ją chciałąm przetrzymać ale aż się czerwona zrobiła i zachrypła -tak już jest od tygodnia - martwię się tym :( Próbowałam wszelkich sposobów - najskuteczniejsza jest suszarka - ale jhak długo można suszyć - chodzi na okrągło i tak i tak po wyłączeniu niby mała śpi a po 10 minutach ryk,

Nie mam już siły :( Dzisiaj to się pobeczałam jak mała płakała:zawstydzona/y:
 
Artisti, u nas kłopoty nocne się chyba skończyły, ale zasypianie w ciągu dnia jest porażkowe:baffled: Dokłądnie tak jak piszesz, wrzask taki, że aż się zanosi i tchu jej brak. Mało tego, nawet jak ją do zabawy kładę na pleckach, to mało ze skóry nie wylezie: drze się, czerwona robi, łzy ciekną strugami... Wezmę na ręce - ciach - jak ręką odjął. Inne dziecko. A wcale jej tak na rękach nosimy. Tylko w pierwszym i drugim miesiącu. Nie wiem co jej odbiło. Trwa to już trzeci dzień i sił mi brak. Ja mam ochotę wyjść z domu:wściekła/y: Czyżby szantaż?
 
reklama
Artisti hmm... z tym usypianiem z kolką to jak u nas, Ania chodziła spać jak u Ciebie, 24-1 w nocy:wściekła/y: Nie ma rady na to cholerstwo, z czasem sam chyba się przekonałem, że kolka musi "minąć" i mija tyle, że to trwa. Pamniętam jak moja Marta mówiła gdy Ania miała parenaście tyg., że nie wyobraża sobie że ma to trwać do 3 miesięcy, a może i dłużej. Tak dziś patrzę z perspektywy to u nas walka z kolką trwała hmm... od 6tyg. do prawie 12-14tyg. sam już nie pamiętam :-) Przerobiliśmy wszystko: suszarki, leki na kolkę, butelki antykolkowe, masaże i okłady na brzuszek, noszenie, bujanie, potrząsanie, hektolitry wody z kranu etc., rady położnych i lekarzy, aż przyszedł moment, że wszystko zaczęło mijać i dziś jest cudo. Więc Artisti Masz niewiarygodną siłę, energię i moc, i gwarantuję że jesteś niesamowitą i jedyną osobą która wszystko przetrzyma i sobie poradzi, mówię to ja - słaby facecik :-)
 
Do góry