reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Problemy z USYPIANIEM dziecka

EmilkaT uregulije się;-)
Moja przyjaciółka też odciągała sobie pokarm jak miała nawał, ale potem to już laktator musiał być pod ręką cały czas. Zobaczysz jak to pójdzie u Ciebie. Czasami odciągając daje się sygnał ciału, że potrzeba więcej i koniec końców- balony rosną niesamowite:-D
Ja przeczekałam nawał stosując okłady z pogniecionych liści kapusty lub ze zmrożonych wkładek laktacyjnych. Trwało to dwa-trzy dni. No i przystawiałam Pati jak najczęściej. To też pomagało. Albo jak mi mleko siurało szłam pod ciepły prysznic i pozwalałam mleku się wylewać - nawiasem pisząc tak zaraz po porodzie to sama nie wiedziałam za co najpierw łapać wychodząc spod prysznica: za pieluchę poporodową rozmiar XXXL czy za wkładki laktacyjne:rofl2:
 
reklama
Moja podobna gabarytowo:)
U nas było dokładnie to samo. Marynia od początku samego spała ze mną więc karmiłam ją na leżąco i też miała ciąg na cyca 22 godziny bez przerwy, ja nie mogłam iść siku, bo był jazdot jakby ją ktoś w dupkę szczypnął:) Potem się unormowało, zjadła spała bez cycka:)
Zgadzam się żeby nie odciągać pokarmu, ja podstawiałam Małą jak zaczynały boleć piersi nawet jak pół godziny wcześniej jadła. Ciutek zjadła, ale tyle, że nie robią się zastoiny itd. Jak będziesz odciągała bedzie zawsze nadprodukcja. Niestety produkcja musi się dostosować do potrzeb:) a to chwile trwa. Oczywiście jakbyś już nie wyrabiała, bo Mała najedzona pod korek a u Ciebie na maksa produkcja to ciutek odciągnij nawet ręcznie tyle, żeby Ci nie dokuczało:)
Wszystko się unormuje i będzie cacy:)
Ja miałam problem z bolącymy brodawkami no i w sumie do niedawna jak tylko Marynia ciągnęła z jednego to myślałam, że drugi mi wybuchnie:( teraz jest ok, tyle, że nadmiar z drugiej zawsze wypływa sobie samodzielnie.
Acha jeszcze mi polecono, że jak masz nadmiar i boli i Mała nie bardzo zjada to trochę mniej pić przez czas jakiś:)
powodzenia
A jak się czujesz po porodzie?
 
porod byl okropny ...pełene rozwarcie mialam w poltorej godziny, reszta to parcie, tracilam przytomnosc i spalam na zmiane, mala sie zaklinowala...ale jak juz ją zobaczylam to poszlam sama na nogach z porodwoki na oddzial polozniczy hihihih wszyscy byli w szoku no poza poloznymi bo one mowily ze takie cuda juz widzialy na porodowkach:-)
w tej chwili generalnie czuje sie lepiej...moze nie dobrze no ale w koncu minelo raptem kilka dni...mysle ze szybko dojde do siebie, teraz atakuje mnie jakis stan zapalny drog moczowych wiec srednio sie czuje no ale najwazniejsze ze mala sie ma dobrze:-)
a moj maz jak zobaczyl twojego jakiegos posta pedro to mnie pyta "to faceci tez sa na tym forum?" ja mowie ze jak widac sa:-) chyba sie lekko zazdrosny poczul hahaha
no ale tutaj to sa przeciez sami zonaci i dzieciaci hihi
masz pozdrowienia pedro:-)
 
Ostatnia edycja:
no taaak, ciężko ciężko ehhh, żeby faceci tak w połowie mogli poczuć jaka to jazda:) Ja po wszystkim chciałam iść pod prysznic, ale połóżna kazała mi chwile odpocząć i potem pilnowała mnie co bym się w wannie nie utopiła:) twierdzi, ze ta siła która wraca po porodzie jest złudna...
No, ale byłaś dzielna! Ja to prosiłam o cesarke czy cokolwiek i takie tam:)
A na te drogi mocz. to też uważaj bierz coś, żeby się nie rozdmuchało.
 
\
No, ale byłaś dzielna! Ja to prosiłam o cesarke czy cokolwiek i takie tam:)
hehe no cos ty ja tez rozne rzeczy w trakcie skurczow mowilam:-)
przeklinalam i przepraszalam na zmiane...chcialam isc do domu nawet:tak: powiedzieli mi "idz" hihi ale jakos nie poszlam hahaha:-p
 
Ja po pierwszych skurczach poszłam pod prysznic i się zdziwiłam, że muszę spod niego wypełznąć, bo iść już nie dało rady. Potem utknęłam w kiblu i śniadanie ze mnie uciekało kurcgalopkami z dwóch stron, a potem jak mnie położne na porodówkę wlokły, to się jakiemuś sprzątającemu na koszu położyłam i powiedziałam, że nigdzie nie idę, niech się dzieje co chce. No i na znieczulenie było za późno... Tylko w którymś momencie chciałam koniecznie pójść do kibla tak mnie ciągnęło, a to się okazało, że mała wyłazi:-p Masakra...
Wszystkie jesteśmy dzielne, że to zniosłyśmy. Proponuję toast za nas:rofl2:

Ale wracając do tematu: nie wiem czy to normalne, że mi się córa wygina w łuk jak leży w atakach histerii: zapiera się nogami i robi mostki. Cała się robi czerwona i wściekła jak buldog. Właściwie bez histerii też tak robi. Nie wiem czy to nowe sztuczki, czy znowu się czegoś doszukuję:baffled:
 
Dzielne dzielne, ja paradowałam po korytarzu w zakrótkiej koszulce i żeby nie wszystko było widać to sobie papierowy podkładzik do przysłonienia ogarnęłam, oj toaścik:)

Evelajna, Marynia mi tak zaczęła najpierw robić w kąpieli. Bez awantury tzn humor miała dobry a się odginała do tyły jakby coś tam było ciekawego. W taki właśnie łuk. Stwierdziłam, że jej to wybije z głowy i 2 dni jej nie kąpałam (tylko myłam to i owo) żeby zapomniała o wygłupach i pomogło, w wannie mi tak nie robi, a jeśli jej się zdaży to już nie z takim nasileniem. Też miałam Was o to pytać, ale jakoś tak..
W kapieli zwalczyłam, ale jak ją kłade na brzuszku to bardzo dźwiga głowę do góry, aż się pręży i kaszle i najgorsze jest to, że rączki zaczęła brać wzdłuż ciała czy u Was też tak bywało??
 
No właśnie. U nas też się zczęło w kąpieli i z dobrym humorem, ale jakoś uznaliśmy, że to forma zabawy. A teraz zachowuje się identycznie jak Marynia: na brzuszku łepetynę dźwiga jak najwyżej i się wścieka, i te mostki właśnie z rączkami wzdłuż ciała. Może skoro te nasze pociechy mają tak samo to nic nadzwyczajnego? Poproszę mężula żeby zapytał jutro koleżanki neurolożki. Łoo ludzie... Ile to tajemnic.

Dziś jestem wyrodna matka: pozwoliłam małej zasnąć przy cycu i w naszym łóżku. Mam ochotę jakiś film obejrzeć po całym dniu grymasów i robienia głupich min. Położę się koło Pati, słuchawki na uszy, cycek na wierzch i chwila oddechu. Oby:rofl2: Wiem jak to wpłynie na edukację sypialnianią, ale "zdrowie matki zdrowiem przyszłych pokoleń":biggrin2:
 
reklama
Zapytajcie zapytajcie i podziel się co tam z tymi mostkami:) moja w sumie przy każdym ubieraniu nawet jak leży na boczku to tak właśnie się wygina jakby coś za głową było do oglądania, niestety jest to irytujace, choć już mniej, bo nie tylko u nas;p

Tiiia ponoć szczęśliwi rodzice, szczęśliwe dzieci:)
 
Do góry