reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Problemy z USYPIANIEM dziecka

witajcie:-)
moja córcią juz ze mna po tej stronie bębęnka :-)
urodziła sie 25stycznia w niedziele poród siłami natury...poród był okropny ale mamy to juz za soba wiec staram sie nie wspominam bo i po co:-)
co do nauki zasypiania zastanawiam sie od kiedy takie cos mozna zaczac? moja Emilka ma 3 doby więc na razie to jest po prostu latanie na każde jej zawolane bez wzgledu na pore dnia czy nocy...tak w szpitalu nam nakazano...od dziś jestesmy w domu, wlasnie zaliczyla kąpanie, karmienie i spi w lozeczku...odczywiscie przespi sie z godzinke i bedzie ryk...bo moje dziecko nie potrafi marudzic ani kwękać ona sie tylko drze, marszczy czolo i usmiecha sie jak dostanie cyca...alem se wykrakała :-)
kiedy zaczeliscie nauka zasypiania samemu w lozeczku?
 
reklama
GRATULUJE!!!!!!:):):) Ale SUPER!!!! Ile waży mierzy?? Hmmm jak to miło powspominać!

Ja też się upierałam, że nigdy więcej rodzić nie będę;p przechodzi trauma z czasem!:)
U nas pierwszy miesiąc to był własnie taki, cyc drzemka cyc drzemka:) I nie zaczynałam nauki usypiania starałam się raczej wykorzystywać np to, że Mała robiła się senna to nakrywałam oczka pieluszką i sama zasypiała, ale jak nie miala weny to jej pomagałam. Tak generalnie to sobie zdałam sprawe, że to Ona dyktuje warunki a ja wykorzystuje tylko momenty do współpracy i jakoś nam dobrze idzie.
I co u nas ważne, że im mniej daje jej okazji do płaczu tym Malutka jest pogodniejsza, może dlatego że wie, że jak głodna to dostanie cyca, a jak śpiąca to dam jej świety spokój lub polulam. Poki nie wiele widziła i nie potrafiła się sobą zająć to leciałam na każde jęknięcie, sporo nosiłam i w sumie moja Mama wróżyła mi, że będę miała z nią ciężko i takie tam. Dzisiaj jest tak, że nie zrywam się na każde jęki i Marynia szybko znajduje sobie zajęcie. A zrobiła się artystka do tego stopnia, że jak ją odkładam na łóżko to potrafi się rozpłakać i patrzy, a ja czekam a po 10 sekundach jest cisza uśmiech na buzi i wie, że nici z noszenia;p

Nie spiesz sie z nauką. Dużo się ułoży samo. A nawet jeśli trzeba będzie nosić to przed osiemnastką Małej powinno minąć;)
Gratulujemy. Ściskamy i się cieszymy!
Czekamy na foty.
A jak z karmieniem nie ma problemów??
 
EmilkaT GRATULACJE!!!

Z porodami siłami natury...ehhh. Następne bym chciała przez cesarkę, ale Pati się urodziła w 1,5 h i podobno następne urodzę w biegu;-)
Ja chciałam uczyć mała spać od razu od urodzenia i tak niektórzy zalecają, ale...
Mądre i bardziej doświadczone osoby powiedziały, że taki dzieciaczek baaaardzo potrzebuje bliskości ciała i ciepła. Pierwsze kilka dni bardzo płakała (właśnie tylko ryk) i tata (dziadek) poradził, żeby jej pozwolić spać mamie lub tacie na brzuchu. Drzemki dzienne pozwalać spać w chuście (dzięki temu mogłam sobie coś zrobić) i faktycznie - płacze się skończyły. Czasami kładłam Pati do łóżeczka, żeby wiedziała, że ma takie miejsce. Ale tylko jeśli nie płakała.
Nie rozpieściłam jej w ten sposób, bo teraz potrafi spać i z nami (tak mi wygodniej, bo karmię piersią) i w swoim łóżeczku (zawsze noce zaczynamy od łóżeczka, do nas idzie po pierwszej pobudce).
Obserwuj Emilkę i po prostu rób tak, jak Ci intuicja podpowiada. Położne mawiają, że "dzikie ludy" trzymają swoje maleństwa przy sobie przez pierwsze dwa-trzy miesiące i nie zakłóca to ani spokoju rodziców ani samodzielności dzieciaczka. Ale kolki i inne sprawy zakłócają wszystko:-)
Pozdrowionka dla szczęśliwej rodzinki!
 
Wydaje mi się, że dziecko jak dostaje tę bliskość o którą tak prosi to jest spokojniejsze. czuje się bezpieczniej itd. Najedzone, przewinięte, przytulone i spokojne:)

Evelajna pozdrowienia dla Taty (dziadka):)
 
Wydaje mi się, że dziecko jak dostaje tę bliskość o którą tak prosi to jest spokojniejsze. czuje się bezpieczniej itd. Najedzone, przewinięte, przytulone i spokojne:)

Evelajna pozdrowienia dla Taty (dziadka):)

kaatia właśnie tak to zadziałało- po tych 9 miesiącach w ciepełku ciężko tak położyć maleństwo w zimnym, wielkim łóżeczku, a do tego jeszcze w innym pokoju. Brrr:frown:
Przekażę tacie pozdrowienia:-D
 
Gratulacje EmilkoT - samych radości z maluszka, koniecznie załącz fotki.:)

Ja usypianie zaczynam od teraz - wprowadzanie jakiś reguł wieczornych - bo zawsze wszystko ulegało rozbiciu albo przez kolkę, albo przez dłuży sen małęj po południu, a teraz w sumie jest już jakaś norma.
Chociaż wczoraj znów byłą mega kolka i wrzaski do 1 w nocy i plan wziął w łeb a małą znów wylądowała u mnie w łóżku - a mąż musiał spać w innym pokoju bo już w pracy ludzi nie poznaje :)
 
witajcie:-)
moja córcią juz ze mna po tej stronie bębęnka :-)
urodziła sie 25stycznia w niedziele poród siłami natury...

WITAJ SKARBIE NA TYM ŚWIECIE, BĄDŹ SZCZĘŚLIWA I ABY ŻYCIE DLA CIEBIE BYŁO BAJKĄ!!!
A RODZICOM OCZYWIŚCIE GRATULUJĘ!!!!

A u mojej Ani nie najlepiej, ucho nadal zaropiałe więc zmiana antybiotyku, dodatkowo lekarka usłyszała szmery na serduszku, więc w piątek jedziemy do jednego z najlepszych lekatrzy krad. na śląsku. Podobno jak już on powie, że ok to jest ok. Bo Ania od samego początku coś ma z tym serdusszkiem, niby to normalne, niby to częste, że się jeszcze nie zmknęła zastawka, niby to nie ma się czy\m denerwować. W szpitalu miała jedną konsultację, potem po 6tyg. drugą i niby ok, ale lekarka powiedziała słysząc nazwisko dr który je robił - jedzcie sprawdzić u kogo innego. Ehhh... ci lekarze:wściekła/y:

A poza tym wszystko ze usypianiem, spaniem etc. fajnie, aż trudno uwierzyć, że 2 miesiące temu zdesperowany otwierałem ten wątek:-)
 
Olisiek też miał jakieś szmery po urodzeniu............po tygodniu mielsimy isc do domu-jak sie urodizł a wyszliśmy dopiero po 15 dniach:-(
Okazało się że ma otwór owalny i stad szmery i tachykardia, podejrzewali nawet zapalenie mięśnia sercowego:szok:.
W ciąży miałam robione echo serduszka Olisia i było oki.a jak sie urodizł to po tygodniu wyszło ze nie jest oki.
Na dzień obecny otwór praktycnzie się zarósł:-):-):-)ale delikatne szmery pozostaną- taki urok i wszytko jest w najlepszym porządku....w czerwcu ostatnia kontrola :-)
A do 2 roku życia to lekarka normalne że dziecko ma szmery-podobno większość dzieci ma gdyby je tak dokładnie zbadać.
Ja mam niedomykalność jednej z zastawek i już tyle lat żyję i nie mam żadnych problemów z sercem

Wiec u Was też na pewie będzie wszystko dobrze:tak::tak::tak:
 
Ostatnia edycja:
reklama
mała ważyła 3650g i 56cm długości...
z karmieniem to jest tak, że w pierwszej dobie ja nie miałam zbytnio pokarmu a mała spała non stop...ja sie głupia martwiłam zamiast wypoczywać na zapas:-) w drigiej dobie lekarka przewidywała że mała bęzdie
"wisieć" na cycku ciągle...i atk było niemal z rąk mi nie schodziła okrągłe 24 godziny...trzecia doba- przewidywania lekarki- mała mniej zacznie jeśc bo mleczko zrobi sie bardziej treściwe...i tak było ona zaczęła mniej ssać a ja miałam nawał pokarmu...dziś zaczęła sie piąta doba jej życia...mleko cieknie mi dosłownie po nogach ...zabrobili mi odciągać na razie...czy tp sie jakos ureguluje?
 
Do góry