Evelajna
Październikowa mama
Przypomniało mi się jak Tuśka się zrywała z rykiem przy wieczornym usypianiu i nie mogliśmy dojść o co jej chodzi. Aż zauważyliśmy prawidłowość: ile razy mój m zaczynał chodzić (a ma chłopak dudniący krok ), mała się rozbudzała i krzyczała. Za dnia jej to nie przeszkadzało. Wieczorem trzeba było chodzić na paluszkach jak usypiała. Wszystko może denerwować. Nawet chrząkanie, zabawka z kołysanką, odgłosy ulicy, tv w drugim pokoju. Podpowiadam co mi do głowy przychodzi...
Acha! Jak układaliśmy ją w łóżeczku turystycznym, to denerwowało ją szeleszczenie pościeli o łóżeczko. Też jej się to zaczęło dopiero po jakimś czasie:/ Ale nigdy bym na to nie wpadła, gdyby nie mój tata, który jest równie wrażliwy na takie duperele.
Acha! Jak układaliśmy ją w łóżeczku turystycznym, to denerwowało ją szeleszczenie pościeli o łóżeczko. Też jej się to zaczęło dopiero po jakimś czasie:/ Ale nigdy bym na to nie wpadła, gdyby nie mój tata, który jest równie wrażliwy na takie duperele.
Ostatnia edycja: