E-stera u Nas też pogoda do kitu jak patrzę rano w okno to mam odruch wymiotny, wariuję już od tego siedzenia w domu... pojeździłabym po sklepach dokupić resztę rzeczy do domu ale kasa się skończyła a oglądać to ja se w necie mogę
jak młoda wstanie ubiroę i zejdę na dół na wybory, na szczęście w moim bloku jest przedszkole a w nim komisja ;-)
ja nie wiem co to u Nas w nocy było, ale młoda już od 2,3 tygodni jakaś nerwowa jest, marudna, śpi płytko, budzi się nad ranem itp a dzisiaj to o 2 się obudziła z płaczem, nie dała się uspokoić więc wylądowała w naszym łóżku i co chwilę wybudzała się z płaczem, nie rykiem ale płaczem. jak ryczy to krzyczy a jak płącze to lecą jej łzy ciurkiem, aż buziulkę miała mokrą. Przytuliłam ją tak do siebie, głaskałam po buzi, chciałam dać smoka ale zaciskała wargi albo jak brała to zaraz wypluwała i tak do rana... teraz zasnęła jakieś 40 minut temu, ciekawe ile pośpi... masakra...
Emilka- jak tam, lepiej coś? a co to za cholerstwo w ogóle u Ciebie stwierdzili? no i jak prawdziwa ;-) Emilka? u Ciebie w domku? z mamą kiepsko, nie zazdroszcze... ja mam tak z tatą że ciężko nam się dogadać na tym samym poziomie, zawsze traktuje mnie z góry, nigdy nie pochwali za to ciągle gani, jakbym wciąż miała 15 lat... z mamą ciężko było przez pierwsze 4 miesiące. Tak jakby nie czuła że jest babcią... niby przyjeżdżała ale ciągle narzekała ile to ona ma do zrobienia u siebie w domu. Mała miała kilka tygodni, że pół nocy potrafiła przekrzyczeć a ona zamiast pomóc jakby udawała że nie słyszy a ja się na nogach słaniałam i ciągle się kłócilyśmy, raz przy młodej tak że M. wparował i zabrał dziecko powiedział że jesteśmy nienormalne... na święta byliśmy u teściów bo warunki dla młodej były lepsze (moi rodzice grzeją dom paląc w kominku, efekt taki, że w dzień duszno a nad ranem zimno jak w lodówce) to się obraziła i jak byliśmy na miejscy 2 tygodnie to oni zaraz po swiętach wyjechali na sylwestra, bo skoro nas nie ma to oni jadą... przykro było jak cholera... a potem jak ręką odjął, w końcu poczuła sie jak babcia i teraz lepszej babci na świecie nie ma. nie zgadza się zawsze ze mną ale nigdy nie robi przy dziecku przeciwko mnie, pilnuje ćwiczeń z młodą, nad ranem jak słyszy że nam ciężko wstać to przyjdzie nakarmi, Ami była tam przez tydzień bez nas i przyspieszyła maksymalnie z rozwojem, dużo do niej mówi, śpiewa, ale nie rozpieszcza, pozwala na bycie samodzielną choćby miała być cała brudna... owszem, stęka że jak to dziecko na podłogę kłade, zimno jej będzie ;-) ale wiem że jak wyjdę to nie weźmie jej na ręce a co najwyżej dołoży dodatkowy koc i razem z nią usiądzie. za to z E.T. teraz wojna na noże i ja już nie ustąpię. teraz znów przyjeżdża na przeprowadzkę i ja już od wczoraj nie mam humoru... ech czasami z rodziną to najlepiej na zdjęciu ;-)
Beciaczek - oddaje Twój pokorny moher do oceny przez Ojca Dyrektora. może dostaniesz rozgrzeszenie ;-) ;-) a Wikuś cudny ;-) no no rośnie konkurencja dla Olisia ;-)