reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Problemy z USYPIANIEM dziecka

mag80 - poważnie - w ogóle była jakaś dziwna, bo jak powiedziałam, że dokarmiam sztucznym to spojrzała się na mnie jak na wyrodną matkę:) I powidziała, że mam dziecko grubę - matko ile ono waży - ważne , że się w siatce centylowej mieści,
dziecka ni będę głodzić aby w normie się mieściło :)
Jeszcze tydzień odczekam i powoli zagęszczę pokarm.
 
reklama
Daj spokój.Jak ja zaczęłam sztucznym karmić to za każdym razem np przy szczepieniach słyszałam komentarze nawet od położnej.A jak mała zachorowała to niemal stwierdziły,że to przez mleko modyfikowane "Bo jakby pani karmiła to by dziecko było odporniejsze." I się tłumacz za każdym razem czemu nie karmisz.
A Ty się nie przejmij Artisti karm dziecko tak żeby było najedzone zadowolone i zdrowe:-)
 
Artisti, nie przejmuj się gadaniem głupich bo inaczej napisać nie można ludzi. Żadnej położnej, pediatrze ani nikomu nie dano prawa żeby oceniać czym karmisz i jak. Janie mogłam karmić piersią małej ze względu na to że jest wcześniakiem, 2 tygodnie w inkubatorze, pielęgniarki dawały jej butelkę LOVI z mięciutkim smoczkiem żeby szybciej nauczyła się ssać. Potem już w lóżeczku ale z wagą 1600 kg nie było mowy o przystawianiu do piersi a potem to już jak mała widziała że pierś nie butelka pod nos idzie to się darła wniebogłosy. 2 miesiące w sumie ściągałam pokarm, walczyłam ze sobą ryczałam że tak się dzieje w końcu skapitulowałam jak pokarmu miałam tyle, że ściagany z całeo dnia starczał małej na jeden tylko posiłek a jadła 8 razy dziennie... przeżywałam to strasznie a każdy lekarz jak mówiłam że dziecko jest na sztucznym zaczynał serię pytań a dlaczego... nie dość że sama się z tym męczyłam to jeszcze oni nie dobijali. Doszłam do wniosku że co lekarz to inna teoria. Prawda jest taka że musisz obserwować dziecko. To Twoja sprawa kiedy wprowadzisz dodatkowy pokarm. Moja znajoma dawała synko w 2 miesiącu życia łyżeczkę soku z jabłka kariąc piersą, 3 miesiące miał i chrupki jadł a w 4 normalne zupy i nic mu się nie stało. Tylko od Twojego podejścia, czasu i możliwości i zdrowotnych predyspozycji dziecka zależy co będzie jadło i kiedy i jak dla mnie te schematy nie do końca pokrywają się z rzeczywistością. Jeśli masz taką możliwość wprowadź łyżeczkę soku z jabłka ( możesz najpierw wodą rozcieńczyć ) a jak nie chcesz od razu kaszek to spróbuj kkleik kukurydziany. Ja tak u siebie zaczynałam, podobno kukurydziany lepiej strawić niż ryżowy. Dawałam najpierw kilka łyżeczek zanim mała zgłodniała tak po prostu żeby się oswoiła z tym, że to nie butla :)
A jeśli chodzi o przejście z cycka na butlę - ja mam butelkę tommee tippee z serii close to nature one mają fajne smoki takie podobne do cycka
 
Karmelcia też mam tą butelkę i za Chiny Ludowe nie będzie ciągnęła. Cycuś i basta:baffled: Dajemy z łyżeczki, co trwa, i trwa, i trwa... Co zrobić.

No to mamy mały problem... Marynia grzeczna i uśmiechnięta, zamiast żelu i gryzaków obrana eko marchewka jej się bardzo podoba:) A żel przyjdzie, Mamusia jutro ma wysłać więc będziemy się i żelem ratować...
No, ale problem jest inny i ni cholery nie wiem co to. Mała w nocy śpi i nawet nie miota się tak bez sensu tylko teraz miota się, bo swędzą ją oczka i poprostu przez sen je trze i trze i trze, a czasem się tym mocno denerwuje, ale po chwili dalej śpimy, doprowadza mnie do pasji, bo nie wiem co to! Na oczkach nic nie ma, rano nie są podpuchnięte, ani nawet czerwone. Pies jest w okresie linienia więc dostał delegacje za drzwi, bo myślałam, że to może przyczyna, często odkurzam wodnym odkurzaczem, wietrze, wróciłyśmy do mycia mydłem, moja dieta jest od dawna w sumie taka sama...hmmm??? (zaczęlo się to przed podaniem surowej marchewki:)

Evelajna a tak zapytam z ciekawości, skoro żłobek tyle tam kosztuje to ile niania za miesiąc bierze??

Tuśka to robiła na początku, wtedy co się żaliłam, że nie może usnąć - drapała się po oczach i po uszach. Również w trakcie karmienia. Przeszło samo, a jak podejrzewałam alergię, to mnie uświadomiono, że miałaby czerwone oczka, jakąś wydzielinę w kącikach itp. Jedna położna sugerowała, że może ją brwi swędzą, bo czasami skóra lubi z nich schodzić i wtedy swędzi - to smarowałam oliwką.
Co do marchwii, to ja już wiem, że moja nie trawi - brzuszek jej siada jak podam coś z marchewką.
Opiekunka jest nieco tańsza, ale nie na tyle, żebym się pozbyła stresu, czy nie fuczy na Tuśkę, czy reaguje na jej płacz i zły nastrój. A żłobek franco-drogi, ale wszystko robią tak jak sobie zażyczę, będą młodą nosić na rękach cały dzień jeśli tylko będzie jej źle lub smutno, no i jeśli coś mi się nie spodoba, to mogę obejrzeć nagrania z kamer z całego dnia, co i jak było. A poza tym żłobek jest pod moją pracą więc będę ją karmić przed, po pracy i jeszcze na przerwie. Wyszukałam już wszystkie możliwe plusy - będzie ok. :D

Ewka od kiedy zaczęłaś wprowadzać kaszkę?
Bo ja jak zapytałam się pediatry - to spojrzała na mnie jak na idiotkę i powiedziała od 6 miesiąca :( A widzę, że małej mleko już nie wystarcza. To taki żarłok wazy już 7 kg? Na razie wprowadzam soczek jabłkowy rozcieńczony.

Usłyszałam coś takiego: " Jak pani karmi piersią, to te informacje pani nie dotyczą" i na którymś papu też tak pisało "od 4 miesiąca. dzieciom karmionym piersią nie powinno się podawać innych pokarmów przed ukończeniem 6 miesiąca"
Ale wszystko jest dla ludzi i uważam, że karmienie i wychowywanie dzieci należy do nas, a eksperci mogą podpowiadać jedynie:tak:
 
Tuśka to robiła na początku, wtedy co się żaliłam, że nie może usnąć - drapała się po oczach i po uszach. Również w trakcie karmienia. Przeszło samo, a jak podejrzewałam alergię, to mnie uświadomiono, że miałaby czerwone oczka, jakąś wydzielinę w kącikach itp...
no to dobrze, tzn nie dobrze, ale już lepiej, widocznie tak ma być:)

A o nianie pytałam tylko z ciekawości jak się cenią, bo żłobek przyzwoicie się ceni, ale z tego co napisałaś to raczej warto:) i faktycznie to chyba lepsze niż obca baba w domu:)

U nas marchewka tylko w formie gryzaka no może z krople soku wyssie, ale póki co brzuszek oki.
Mamy już jeden ząbek a drugi puszcza oczko więc jak to moja Mama stwierdziła "marchewka pomogła".
Kąpiel u nas nadal poprostu w amoku, Mała koniecznie jakby chciała uciec z wanienki;p grrrrr!

A co do schematów żywienia to myśle, że wszystko jest dla ludzi, a to że zalecane jest karmienie piersią to chyba dobrze, bo jest to najlepsze co można dać maluchom! ale uważam, że życie weryfikuje czy akurat dla naszego dziecka jest to najlepsze:) (kolki, skaza białkowa itp,)
Myślę, że w dzisiejszych czasach silikonu, lansu i pogoni za modą jest potrzeba na mode karmienia piersią, aby te "plastikowe" mamusie też wiedziały, co do czego służy:)
A to, że czasem MUSIMY zrezygnować z cycka to trudno tak miało być:) Sama jestem bardzo za tym, zeby cycanie było podstawą, ale przez te kolki o mało z tego nie zrezygnowałam, ale ani troche mnie nie dziwi, że Mamusie przechodzą na butle... Ale słyszałam już od pewnej mamusi, że ona karmiła od razu butlą, bo nie chciała, żeby jej się piersi rozciągnęły, a że ja wstrętna baba to jej na to, że macice już sobie rozciagnęła i co teraz??!!
A na cycaniu dzieci odporniejsze podobno i są, ale czy w czwartym miesiącu czy jako półtoraroczne przestanie cycać to i tak wirusy łapią... ehhh chyba nie ma co się za bardzo przejmować i stresować tym co gadają! Przecież wszystkie chcemy dobrze dla dzieciaczków, a to że inaczej niż "sąsiadka" to wcale nie oznacza, że gorzej:)
 
no ja nie rozumiem jedynie matek ktore od poczatku sobie zakladaja ze piersia karmic nie beda i wprowadzaja butle bo ...bo nie wiem co...
ja probowalam, nie dalo sie...oczywiscie zostalam potępiona przez mą jakze wspierającą rodzinę, to samo pielegniarki przy szczepieniu, pediatra itd tylko ze to nie oni przez 6 tyg siedzieli z moim dzieckiem, to nie oni patrzyli jak ona cierpi, nie oni byli bezsilni jak zwijała sie z bólu...więc niech oni mnie nie podsumowują bo zabije! jak to moja wujenka poza moimi plecami oczywiscie (w mojej rodzinie jest wszystko poza moimi plecami bo boja sie powiedziec mi prosto w twarz wiec obsamorowuja mi tylek dobitnie za plecami) powiedziala ze mlode matki z wygody przechodza na butle...no zajebi*** wygoda naprawde....mycie butelek, woda przegotowana w termosie, wieczne myslenie czy wystarczy mi mleka na weekend jak zostane na 4 dni sama na tym zad****? a kasa ktora idzie na mleko miesiecznie....przemilcze...jedyna wygoda to ze nie trzeba byc na diecie...choc przybywajace kilogramy to jakas mizerna wygoda jednak...a na diecie trzeba byc tylko na początku...wiec ja nie wiem gdzie jest ta wygoda? bo my sie teraz butlujemy i jedynym plusem butlowania dla mnie jest usmiechnieta mina mojej corki...jedyny i przewazajacy plus...
a ja mam do was dziewczyny inne pytanie...od kiedy dzieci mogą ząbkowac? moja mała od kilku dni bardzo sie slini...a od dwoch dni jest jakas taka marudna, rączkowa i je jakos tak dziwnie..bierze butelke pociagnie dwa razy i wypluwa z placzem...je bardzo czesto ale w malutkich ilosciach...w sumie wyjada swoja normę dzienna ale je praktycznie co godzine czasem co pol...wiec lekką ręką wychodzi kilkanascie razy na dobe
i nie wiem czy mi sie wydaje ale jak tak na nia patrzę szarpiącą się z tą butelką to mam wrazenie ze ją dziąsła bolą...poza tym mimo że jest malutka (wczoraj rowno 2 miesiace skonczyla) i jeszcze ma nieskoordynowane ruchy łapek to probuje sobie przyciagac do buzi rozne rzeczy jak pieluszka, rozek, w ostatecznosci piąstke wkłada i ssie...jak ją biore do pionu do odbica to mamla mi ramie...jak klade na boczku na przewijaku to po sekundzie juz zasysa przewijak...dziś rano leżała ze mna w łóżku i wciągała róg mojej poduszki...
 
... Ale słyszałam już od pewnej mamusi, że ona karmiła od razu butlą, bo nie chciała, żeby jej się piersi rozciągnęły, a że ja wstrętna baba to jej na to, że macice już sobie rozciagnęła i co teraz??!!...

Oooo, muszę zapamiętać. Pozwolisz? ;P
W Irlandii nie ma mody na karmienie piersią, tylko od razu butla i koniec. Dzieci raczej zdrowe, ale tutejsi ludzie to mają nie lada odporność - pierwszych spacerowiczów w japonkach już widziałam (temp. między 8-12 C), niemowlaki z gołymi nóżkami również, bez czapek to norma. Hobbity normalnie:happy2:
Pamietam, że jak chodziłam do szpitala na rutynowe kontrole (tu szpital prowadzi ciążę i nie trza latać z kartami i świstkami) to mnie opadały kobitki z LaLeche League i nie mogły uwierzyć, że nie protestuję i będę cycować. Ale też ani razu nie widziałam, żeby ktoś się czepiał butelkowych mam. Tolerancja.

Szkoda, że nie ma wanienek z szelkami - może opatentujesz? Marynia to może akrobatką zostanie :D:D A ona zębatka Cię nie gryzie jak cycoli? Moja bezzębnica ślini się, żel może jeść łyżkami, żre wszystko (teraz moje kolano i jeszcze gada do tego) ale zębów nie widać.

Emilka Moja zaczęła się tak zachowywać bliżej trzeciego miesiąca i powiedziano mi, że to mogą już być pierwsze oznaki ząbków. Dodatkowo może mieć rumieńce na policzkach i dostać nawet biegunki. Ale samo wyjście zębuchów zajmuje różnie - nawet do trzech miesięcy. No i Tuśka ma już ponad pięć i nic.
A Emilka nie ma pleśniawek skoro jedzenie jej sprawia kłopoty?
 
Ewka od kiedy zaczęłaś wprowadzać kaszkę?
Bo ja jak zapytałam się pediatry - to spojrzała na mnie jak na idiotkę i powiedziała od 6 miesiąca :( A widzę, że małej mleko już nie wystarcza. To taki żarłok wazy już 7 kg? Na razie wprowadzam soczek jabłkowy rozcieńczony.


zupki,kaszki,obiadki juz sa po 4 miesiacu zycia ja swojemu synkowi dawalam juz nawet troszke wczesnij bo zjadal 210ml co 2,5h... wiec jakbym nie wprowadzila to chyba bym musiala mu mleczko robic w termosie :) hehehe... polecam kaszki nestle lub bobovita...Mojemu synkowi bardzo smakuja :) a herbatki uzywam firmy hipp albo rowniez bobovity:)
 
reklama
EmilkaT mój Filipek tez zaczął mieć oznaki ząbkowania jak jeszcze nie miał skończonego trzeciego miesiąca, ślinił się bardzo, nie chciał smoczka, a największy problem był z jedzeniem, był głodny pociągnął dwa razy i płacz i tak w kółko. Zaczełam mu smarować dziąsła żelem, powinno sie po jedzeniu, ale ja czasem smarowałam przed jedzeniem, odczekałam kilka minut a potem chwytał butelke, zależalo mi żeby dziecko zjadło sobie w spokoju . Skończył 4 miesiace, a zabków nie ma:no::no::no:, a on nadal sie ślini i pcha raczki do buzi, bylismy u pediatry dolne dziąsło ma podraznione i czerwone, Evelajna ma rację to może trwać dwa, trzy miesiące, zanim sie pojawią.
 
Do góry