reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Problemy z oddychaniem CPAP.Prosimy o Porady!

reklama
Jakby nie było życie pisze najlepsze scenariusze ...
No i nasz maluszek jest na kardiologi, a tam okna wymieniają i sajgon jeden wielki ... Część sal zamknięta, ścisk i super ekstra komfort ...
Pani doktor kazała przystawiać maleństwo do Piersi i nie patrzeć na bilanse, bo czas najwyższy by zaczął jeść tyle ile potrzebuje a nie pod wydziałem jak do tej pory. Zrobiono Ekg serduszka i wszystko jest dobrze z tym wyjątkiem, że serduszko jest powiększone, ale to jeszcze mogą być detale operacyjne, bo jednak operacja była ciężka i chyba ma prawo to wszystko jeszcze być nie do końca idealne. Coś jeszcze było o niedomkniętych przedsionkach, ale to też określono że jest dobrze, kurcze tyle napływa tych medycznych terminów, że nie jesteśmy w stanie wszystkiego spamiętać:/
To tak na zamknięcie dnia dzisiaj.
 
Witajcie.
Tak usiadłem do komputera w niedzielny wieczór po powrocie od moich skarbów z Centrum i nie wiem w sumie co napisać, bo mam różne mieszane uczucia, chyba po raz pierwszy mam takie...
Nie wiem czy jest mi smutno, czy to coś innego, w sumie jest to dziwne uczucie, które ciężko opisać...
Nie sądziłem, że można tak przeżywać własne dziecko, które nie zna twego zapachu, dotyku, bo nie miało w sumie kiedy się tego nauczyć, bo ciągle z Agą przebywał, ale dzisiaj jak się rozpłakał w łóżeczku to wziąłem go na ręce by się troszkę uspokoił, a on jeszcze bardziej zaczął, wystarczyło, że aga go wzięła i po sekundzie cisza... Wiem, że jest coś takiego jak matczyna więź, ale dziwnie się poczułem, taki nieporadny Tata, który nie umie własnego dziecka uspokoić:(
Mam taka nadzieję, że jak wrócą do domku, to się wszystko unormuje i będziemy cieszyć się sobą tak jak zawsze chcieliśmy.
Myślę, że dodatkowo Iguś reaguje tak na wszystko co mało znane, bo wzdryga się na każdy hałas, strasznie czujnie śpi, płacze bardzo na każde rozpinanie pieluszki, przed jedzeniem płacze, po jedzeniu płacze, strachliwy jest chyba przez te nakłuwania ciągłe, badania ITD... może też dlatego reaguje tak na mnie sam nie wiem co myśleć...
Dzisiaj pani doktor powiedziała, że powoli czas odłączać nas od monitorowania i jak to nazwała dalej hodować, mam taką cichą nadzieję, że jutro zaczną się działania i ustalenia co dalej i może wypiszą nas do domu już niedługo, ale to tylko takie moje skryte marzenia...
Chciałbym bardzo mieć już moje słonka w domu, bo od piątku mam jakieś kryzysowe dni Tęsknoty i braku rodzinki w pełni...
Chyba powoli emocje operacyjne odpadają, a za to włącza się nostalgia.
pozdrowionka dla wszystkich.
 
Marku, Ignas Cie pozna.. Niech tylko przyjedzie do domu, zazna trochę spokoju, ciszy..NIech się skończą zabiegi, ból i stres. Zobaczysz.
Jeszcze kilka miesięcy a Twój synek zdecydowanie bedzie preferował Twoje towarzystwo. Wiem co mówię:)

A teraz trzymam kciuki za szybki powrót do domu!:)
 
Tak liczę Aga na to tylko jak widzę jak mój kwiatek jest przemęczony, jak chciałaby odetchnąć chociaż chwilę, a ja nie umiem jej odciążyć to serce mi się kraja:( taki to ze mnie pożytek:////
Kiedyś bałem się, że nie będę umiał być dobrym tatą, bo sam wychowywałem się bez ojca, bo niestety życie potoczyło się nie tak jak powinno i jak miałem 3,5 roku los chciał by poszedł tam gdzie każdy z nas kiedyś trafi... i dzisiaj tak się tez poczułem i w myślach powiedziałem sam do siebie a jednak ...
aj dosyć rozczulania bo zaraz się rozkleję:p
 
Co te chłopy takie niecierpliwe, co??;-)

Bęęęęęęęęęęęęęęedzie dobrze.
Jeszcze tylko troszkę. Może juz za tydzien będziecie razem w domu?

Weź się za sprzątanie lepiej;-):-)
 
Marku (jeżeli mogę się zwrócić do Ciebie po imieniu), chyba każdy z nas przechodził "ten etap" Powiem Ci, że ja byłam na skraju załamania nerwowego, pediatra Kuby już kierowała mnie do psychologa, bo widziała, że moja psychika powoli już nie wytrzymuje. Łatwo nie było, ale gdy wszystko w miarę się ustabilizowało, to i negatywne uczucie też zeszły. Niedługo Twoje Skarby będą już z Tobą i wtedy będzie już tylko lepiej.
 
Aga jakbym słyszał moje słońce dzisiaj, że mam wysprzątać generalnie mieszkanie:) będę to robił z wielka ochotą w tak wyjątkowym celu, jak już moje skarby wrócą do domu to będę jeszcze bardziej szczęśliwszym człowieczkiem niż jestem teraz:)

Kamea
Pewnie że możesz mówić mi po imieniu, wręcz będzie mi miło, że poznaje kolejne osoby na tym forum;)

Dziękuję za wysłuchanie i słowa;)
 
reklama
Marku (to ja sobie też pozwolę, a co ;) ) , tak jak już pisała Kamea, chyba każdy z nas przechodził taki etap.
Też czułam się jak dekiel,, który własnego dziecka nie zna a dziecko mnie i w sumie to wszystko jedno kto koło niego robi i chodzi.
Ale to nie jest prawda. Dziecku trzeba dać czas, czasem dużo. My wspólnie potrzebowalismy miesiąca od wyjścia do domu żeby się poznać wzajemnie. Najpierw Wojtuś przekonał się pomalutku do mnie a potem do taty. Teraz preferuje jego twarz, zaczepia go i śmieje się do niego a ja... muszę się czasem taaak prosić żeby uśmiechnął się do mnie ;) Obraca się za jego głosem... Choć jeść to ostatnio tylko u mnie przejdzie.
Życzę Wam powodzenia i jeszcze troszke cierpliwości a wszystko się unormuje, nie ma innej możliwości :)
 
Do góry