Kochana Sil, ja Cie doskonale rozumiem. I nie wydaje mi sie, ze problem lezy po stronie temperamentu twojego meza. Ale jesli tak jest to (i tutaj kieruje te slowa do maks-olo oraz umi)on niestety nie traktuje Ciebie i twoich potrzeb powaznie. Jeszcze raz napisze o kompromisie w zwiazku (i nie wiem dlaczego niektorzy twierdza, ze kompromis moze sie odnosic do wynoszenia smieci a nie seksu). owszem, jesli partnerzy maja tak ogromnie rozne temteramenty moze byc ciezko, ale wszystko da sie zrobic, jesli sie druga osobe naprawde szczerze kocha.seks to wazny aspekt zycia, i jezeli twoj partner(partnetka) tego pragnie, chce byc blisko ciebie (jak najblizej, bo blizej sie przeciez nie da), chce was czuc i smakowac, dlaczego tego odmawiac?bo sie nie chce? nie ma ochoty?a moze jednak warto sie czasami "zmusic" i pokazac partnerowi jak bardzo sie go kocha, pokazac, ze jest wazny (szczegolnie, jesli wiecie, ze on tego potrzebuje).Nie mowie, ze trzeba sie kochac codziennie, na pewno kazdy potrafi wyczuc swojego partnera.Jednak kiedy sie o tym mowi i jest sie ignorowanym, albo zbywanym, to jest to moim zdaniem egoistyczne
Kochana sil, nie poddawaj sie, zycze ci szybkiego wyjasnienia tej sytuacji.trzymam kciuki!!
sama piszesz maks-olo, ze mezowi bylo przykro, i ze ty tego nie potrzebujesz. ale chyba korona by ci z glowy nie spadla gdybys ty mu pokazala pierwsza(czasami), ze chcesz sie z nim kochac, ze go pragniesz. no i to jest wlasnie dbanie o potrzreby partnera i zarazem swoje (bo na pewno by wam bylo fajnie)."I u nas jest tak samo, więc nie wiem czym się martwisz. Rozumiem, że może być Ci przykro - mojemu Mężowi też było, ale wytłumaczyłam mu, że ja sama nie zacznę, bo tego nie potrzebuje. Więc on bardzo się stara, aby mi się zachciało
Kochana sil, nie poddawaj sie, zycze ci szybkiego wyjasnienia tej sytuacji.trzymam kciuki!!