reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Problemy w sypialni

sil - czyli on w ogóle nie potrzebuje seksu, czy raz na jakiś czas?
Nie pytam czy sam zaczyna, bo ja tez tego nie robię. Pytam ile razy uprawiacie seks?
 
reklama
sil piszesz ze są 2 strony zwiazku i masz racje jesteś Ty- potrzebujaca zbliżeń i on- który tego nie potrzebuje, tak jak ty nie rozumiesz jego, on moze nie rozumieć ciebie. Macie po prostu inne temperamenty
 
sil - czyli on w ogóle nie potrzebuje seksu, czy raz na jakiś czas?
Nie pytam czy sam zaczyna, bo ja tez tego nie robię. Pytam ile razy uprawiacie seks?

Szczerze trudno powiedzieć, bo jak już do czegoś dochodzi to On nie ma nic przeciwko, podoba mu się i jest wszystko w porządku. Ile razy? Heh nasz ostatni raz i mam tu na myśli pełen akt, był przy poczęciu naszego Maleństwa czyli 19 tygodni temu... potem był kilka razy petting i to głównie ja zajmowałam się Mężem, co wychodziło z mojej strony, ale niestety mi się nie odwdzięczał (nie wiem dlaczego, tak wychodziło) i ze 2próby nie udane i to z mojej winy, On jak najbardziej chciał (znów z mojej inicjatywy), ale jak przyszło do konkretów to ja nie mogłam... :(

sil piszesz ze są 2 strony zwiazku i masz racje jesteś Ty- potrzebujaca zbliżeń i on- który tego nie potrzebuje, tak jak ty nie rozumiesz jego, on moze nie rozumieć ciebie. Macie po prostu inne temperamenty

Tylko tyle, że ja już poszłam na kompromis i nie naciskałam, itp... wiedział na co się pisze, ja za to nie. Dlaczego tylko ja mam rezygnować ze swoich potrzeb? I On choć rzadko to okazuje, też tego potrzebuje i chce. Tak ja to widzę.
 
sil ja nie pisze ze masz rezygnować. Piszesz ze on tez tego potrzebuje, wiec teraz sie zastanawiam czemu do tego nie dąży. ja podobnie jak maks_olo mogłabym miec post przez 2 miesiace i nie rozpaczalabym z tego powodu, jednak gdy mam ochotę to prubuje to zasygnalizować. Wiec jesli on na prawde odczówa ochotę to mysle, że moze ma jakis uraz albo cos no sama nie wiem.
 
I właśnie w tym wszystkim chodzi o to, że ja też nie wiem :( a jak próbuję się dowiedzieć, to jest jeszcze gorzej. I tak koło się zamyka...
 
Szczerze trudno powiedzieć, bo jak już do czegoś dochodzi to On nie ma nic przeciwko, podoba mu się i jest wszystko w porządku. Ile razy? Heh nasz ostatni raz i mam tu na myśli pełen akt, był przy poczęciu naszego Maleństwa czyli 19 tygodni temu... potem był kilka razy petting i to głównie ja zajmowałam się Mężem, co wychodziło z mojej strony, ale niestety mi się nie odwdzięczał (nie wiem dlaczego, tak wychodziło) i ze 2próby nie udane i to z mojej winy, On jak najbardziej chciał (znów z mojej inicjatywy), ale jak przyszło do konkretów to ja nie mogłam... :(

Tylko tyle, że ja już poszłam na kompromis i nie naciskałam, itp... wiedział na co się pisze, ja za to nie. Dlaczego tylko ja mam rezygnować ze swoich potrzeb? I On choć rzadko to okazuje, też tego potrzebuje i chce. Tak ja to widzę.

Niestety nie dopasowaliście się - każde chciało pokazać siebie z jak najlepszej strony i teraz jest jak jest. On chciał na początku dopasować się do Ciebie, aby było pięknie, no ale ile można udawać?
On nie wykazuje inicjatywy i to nie znaczy, ze jest nienormalny... ja mogę na palcach jednej ręki policzyć moją inicjatywę przez 3 lata. Najważniejsze, że jak już dochodzi do czegoś, to on się nie wycofuje.
A że raz się udaje, raz nie, raz kończy na pettingu - nic strasznego.

Przykro stwierdzić, ale chyba żadne z Was nie może nic zmienić. Ty będziesz miała ochotę jak masz i będziesz marudziła, że mało, a on nie będzie się zmuszał do seksu, bo to jest dopiero chore...
 
reklama
Radzę Ci wybrać się z mężem do specjalisty (seksuolog lub przynajmniej psycholog). czasem przychodzi moment, w którym człowiek sam sobie nie poradzi. Jeśli mąż krępuje się, aby pójść tam z Tobą, może na początku niech pochodzi sam. Życzę Ci, aby wszystko Ci się ułożyło, będę trzymać kciuki:)
 
Do góry