agalodz to ja mam podobnie.Najpierw mnie obie brodawki mocno bolały,potem jedna przestała a druga dalej boli.Ta jedna to juz całkiem luz,a z drugą się męczę,nawet jak mała nie ssie to boli,a jak zasysa to boli masakrycznie cały czas i nie przestaje.Też nie wiem co z tym robić
Mam bepanthen i smaruję mleczkiem,tylko kurcze co z tego jak zaraz zakłądam bluzkę i wszystko sie ściera.
Ponko też masz szopki z tymi cyckami.Sama nie wiem czy lepiej ściągać laktatorem w takiej sytuacji czy nie,bo z jednej strony by trochę ubyło,a z drugiej chyba produkcja by jeszcze bardziej przyspieszyła
Może zacznij pić melisę,bo to podobno trochę stopuje laktacje.
Ech wcale nie jest łatwe to karmienie piersią.Ja się szczerze przyznam,ze jak Maciusia odstawiłam od piersi,a miał wtedy ok 1,5 -ca to mi naprawdę ulzyło.Wcale się nie przejmowałam gadaniem,ze nie powinnam,ze co ze mnie za matka.Ja się o niebo lepiej czułam i psychicznie i fizycznie i młody mi nie wisiał non stop na cycu i spokojnie mogłam gdzies wyjść bez wizji wystawiania cyca publicznie.A chyba jak mama szczęśliwa to dzidziuś też
I powiem wam,ze pomimo straszenia ,ze dziecko będzie chorowało,że alergie,ze się będzie gorzej rozwijał to Maciek jak dla mnie jest okazem zdrowia i o wiele mniej choruje niz córka koleżanki która mając dwa lata wisi ciągle na cycu i do tego ma alergię.
Takze nie ma co się stresowac jak nie będziemy mogły karmić.Oczywiscie uważam,zę trzeba próbowac ,bo mleko matki jest najlepsze,ale jak nie damy rady to nie miejmy wyrzutów sumienia,bo dzieciom butelkowym tez niczego nie brakuje
Ja przy Maciusiu miałam bardzo duże parcie na karmienie piersią i tak się tym zestresowałam,ze mi to wcale nie wychodziło.Teraz podchodze na lajcie.Jak się uda to super,jak będa problemy to nie będe miała oporów przed przejściem na butelkę.Moze takie niestresowe podejscie dobrze robi,bo póki co jakos dajemy radę z cycowaniem
;-)
Powodzenia dziewczyny!