Znika w sensie całkowicie od któregoś momentu czy w trakcie karmienia? Bo u mnie znika po przystawieniu, po jakiejś minucie. Jest natomiast czasem nie do zniesienia przy samym przystawieniu i „zassaniu” przez malutką, aż wychodzą zimne poty - głównie na koniec dnia, w dzień jest OK. Od takich napięć twarzy to bardziej CDL czy neurologopeda?
Przy okazji podpytam się Was o KPI, skoro to temat dot. problemów z karmieniem. Dziś dosłownie cieknie mi z piersi, po nocy wkładki lakto mokre i ciężkie, zdejmuję biustonosz i cieknie mi samo pomiędzy karmieniami. W domu mam: 3 butelki, z czego jedna Lovi Medical + i chyba smoczek za szybki, muszę dokupić inną z wolniejszym przepływem, jedna Lovi Mammafeel i Neno od laktatora, laktator na jedną pierś.
Co jeszcze powinnam dokupić, jeśli chcę teraz odciągać i podawać w butli mleko odciągnięte zamiast MM? Kolektor na pewno, bo jak ściągam z jednej to mi cieknie z drugiej, ze dwie dodatkowe butelki, podgrzewacz do butelek, woreczki do mrożenia, czy coś jeszcze? Czy sterylizator jest tak bardzo konieczny? Położna mówiła, że po tygodniu nie muszę już za każdym razem wyparzać butelek. Niestety nie mam mikrofali i super opcja z woreczkami do sterylizacji odpada. Zalewanie wrzątkiem to też jakieś syzyfowe prace mam wrażenie.