reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Prawa mam - przepisy

(ciekawi mnie tylko czy wtedy jest szansa na becikowe socjalne czy tylko 400zł wychowawczego + 48 rozinnego-na 1 dziecko)
Zawsze, jeśli spełnia się warunki do zasiłku rodzinnego (czyli poniżej 504 zł/os), dostaje się drugie, socjalne becikowe. Czasem, w niektórych gminach, można dostać jeszcze więcej, ale to już zależy od stanu lokalnego budżetu i lokalnych przepisów.

P.S. Melulu mam do Ciebie pytanie, kilku moim znajomym młodym mamom udało się wziąć urlop okolicznościowy z tytułu urodzenia dziecka (...)
Przepis brzmi tak: "Pracodawca jest zobowiązany zwolnić od pracy pracownika na czas obejmujący 2 dni - w razie (...) urodzenia się dziecka pracownika" (rozp. MPiPS z dn. 15.05.1996r. (Dz.U. nr 60, poz. 281, art. 15).
Jak widać, nie jest napisane, że jest on na "przywiezienie mamy ze szpitala". W praktyce przyjmuje się, że wszystkie urlopy tego typu powinny być wykorzystane w związku z okolicznością, czyli np. może to być także dzień na pojechanie do urzędu po odbiór numeru PESEL, miesiąc po narodzinach dzidziusia, czy na załatwienie innych tego typu spraw. Oczywiście w ramach zdrowego rozsądku.
Co do urlopu okolicznościowego branego przez mamę, to się tego nie praktykuje - na "okoliczność" porodu mama dostaje urlop macierzyński i tak praktyka prawnicza interpretuje przepisy. Ale może Twoje znajome mówiły o dwóch dniach opieki nad dzieckiem do lat 14-stu - takie dwa dni dodatkowego urlopu przysługują co roku jednemu z rodziców (lub obojgu po jednym dniu) i można je wziąć w dowolnym dniu, nie trzeba usprawiedliwiać terminu. Faktycznie najczęściej mamy biorą macierzyński, potem cały swój wypoczynkowy, a potem jeszcze te dwa dni opieki.
 
reklama
(nie wiem czy w dobry miejscu napisałam, ale chyba tutaj będzie najlepiej)
Dzisiaj po tym jak wróciłam po tygodniowej nieobecności (infekcja wirusowa i naprawdę cały czas spędziłam lecząc się- ale u mnie w firmie ludzie jak są chorzy to też pracują:-(), szef sia zapytał do kiedy chcę pracować- usłyszawszy, że do grudnia- zaproponował mi żebym przeszła na zwolnienie chorobowe już od grudnia, mówiąc że nadal mogę u nich pracować.... także obiecuje mi zapłacenie jakiejś sumy, która razem z chorobowym byłaby większa niż moja pensja....
mnie jest trochę głupio bo wiem że nie wiedzieli że byłam w ciązy jak się u nich zatrudniałam, i może to wyglądać jak próba zdobycia ubezpieczenia, macierzyńskiego itd itp,
ale ja pracuję nadal 8h przed komputerem (chyba że coś fotografuję) i nawet jak idę na badania to nie biorę wolnego, tylko staram się to odpracować....
ale z drugiej strony nie warto chyba tak ryzykować żeby nie mieć poczucia winy? chociaż tak naprawdę chyba nikogo nie oszukałam?- jak sądzicie?
 
Elete, jeśli przyniesiesz do pracy zwolnienie lekarskie, a będziesz w tym czasie pracować, to jest to złamanie prawa. Albo jesteś zdolna do pracy, albo niezdolna. Twój pracodawca nie ma prawa dopuścić Cię do pracy, jeśli masz zwolnienie lekarskie, dopóki nie przyniesiesz orzeczenia lekarza z ZUS, który to zwolnienie anuluje. Nawet, gdybyś się uparła, żeby pracować, to formalnie rzecz biorąc powinien Cię wyrzucić z firmy na siłę, dopóki nie anulujesz zwolnienia. ;-)
Oczywiście praktyka może być różna, ale dziwię się Twojemu pracodawcy, że nie boi się ryzykować - bo to on ryzykuje, że w razie jakiejkolwiek kontroli (np. inspekcji pracy) za dopuszczenie Cię do pracy na zwolnieniu będzie miał ogromne problemy.
W Twojej sytuacji Ty też trochę ryzykujesz, bo nie dość, że zatrudniłaś się będąc w ciąży, co dla ZUS jest niestety z góry podejrzane, to jeszcze świadomie bierzesz zwolnienie na czas, kiedy świadczysz pracę. Jak się nałoży te dwa czynniki, to ZUS będzie się miał do czego przyczepić, podejrzewając Twoją zmowę z pracodawcą właśnie w celu wyłudzenia zasiłku. Poza tym nie bardzo wyobrażam sobie, w jaki sposób pracodawca mógłby Ci wypłacić dodatkowe wynagrodzenie za okres, kiedy oficjalnie nie było Cię w pracy - zaksięguje to jako premię za nieobecność? Chyba, że zapłaci Ci "pod stołem"...
Wiadomo, jeśli ta premia będzie niższa, niż Twoje miesięczne wynagrodzenie, to pracodawca na tym układzie zaoszczędzi - bo wynagrodzenie zapłaci ZUS. Nie wiem, na ile naciska na Ciebie chcąc wypracować te oszczędności. Powinien zrozumieć, że czym innym jest lojalność pracownika wobec firmy, a czym innym łamanie prawa. Ale czy zrozumie?...

PS. Praca 8h przy komputerze w ciąży też jest złamaniem prawa (chyba, że pracujesz na laptopie), ale na pewno mniejszego kalibru, niż praca w czasie zwolnienia lekarskiego. Zwłaszcza, że tutaj ZUS za nic nie płaci, więc tylko Ty masz interes, żeby walczyć o to z pracodawcą.
 
Elete na przepisach sie nie znam, ale na zdrowy rozum, jesli bedziesz pracowac,mając zwolnienie, to szef bedzie Cie mial na widelcu. Potem moze Cie zwolnic dyscyplinarnie. Jak dla mnie za duze ryzyko.
 
Potem moze Cie zwolnic dyscyplinarnie.
Celinka, nie strasz. Aż tak daleko bym nie szła :-)
Skoro pracodawca wiedział o zwolnieniu i dopuścił pracownika do pracy, to jego wina. Do zwolnienia dyscyplinarnego pracownik musi "naruszyć obowiązki pracownicze", a jaki obowiązek tutaj by Elete naruszyła? Nie ma też problemu z zaufaniem, bo przecież pracownik nie oszukał pracodawcy (z opisu sprawy zrozumiałam, że chodzi właśnie o to, żeby dostarczyła zwolnienie i żeby w płacach rozliczyć ten okres jako zasiłek płatny przez ZUS). Absolutnie nie widzę tu podstawy do zwolnienia pracownika, raczej w drugą stronę - do pozwania pracodawcy do sądu przez pracownika za przymuszanie go do świadczenia pracy w okresie, kiedy zdrowie mu na to nie pozwala.
 
Ja wcale nie chce tego zwolnienia:tak:, bo mogę nadal pracować a mój pracodawca oczywiście chce zaoszczędzić a może po prostu nie zdaje sobie sprawy z możliwości kontroli z Inspekcji Pracy?
( co najśmieszniejsze byli chyba 2-3 miesiące temu:-)) bo czasem działają lekkomyślnie (ale nie moja broszka i nie mnie to oceniać) albo liczy na to że już nie przyjdą... w każdym razie proponował resztę zapłaty "pod stołem" tylko tak naprawde to ja tracę bo przecież nie mam żadnej gwarancji, że ją dostanę... po prostu będę musiała ładnie podziękować za tą propozycję:tak:
ale jak na razie mam kolejne zmartwienie: nie przedłużyli ze mną umowy (u nich normą jest umowa podpisana nawet 2-3 tygodnie po terminie) ale nie wiem jak się o to upomnieć....
a teraz właśnie skończyły sie 3 miesiące i zaczął się 4...
a jeśli chodzi o komputer to jest to stacjonarny, ale nowy z płaskim ekranem (podobno sa zdrowsze)...tylko nie wiem w jaki sposób mogłabym mieś skrócone godziny pracy (do zalecanych 4)- mam nadzieję ze dobrze zrozumiałam to co pisałaś Melulu (bo większość tego co robię to praca na komputerze- jako grafik i sporadycznie jako fotograf)
 
Melulu mowie, ze nie znam sie na przepisach ;-) Tylko kątem pluje :-D W sumie w takiej sytuacji i pracodawca ryzykuje i pracownik. Co gdyby w takiej sytuacji pracodawca powiedzial, ze to pracownik taki uklad zaproponowal, a on, biedny pracodawca musial sie zgodzic, bo nie mial nikogo na miejsce kobiety w ciazy????
 
no i jeszcze jedno pytanie- do mojej dzisiejszej litanii pytań;-)..
czy naruszeniem obowiązków pracowniczych może byc spóźnianie się?
bo mnie się to czasem zdaża (do 10min nieinformowane, do 20min zawsze informuję i "odrabiam" zostajac tyle samo dłużej)...
tzn szefowi również, także często jest spóźniony 5-10 min i wszyscy czekają na niego na zewnątrz...a szczególnie teraz jak jest chłodno to staram się być " na styk" lub troszkę po- żeby nie stać na zimnie....
także czy to może być powodem zwolnienia?
 
No to po kolei:
Elete, pracodawca Ci tego zwolnienia nie wyczaruje, jeśli sama go od lekarza nie weźmiesz, więc jeśli tylko nie spalisz za sobą w ten sposób żadnych mostów (że jak teraz nie pójdziesz im na rękę, to po macierzyńskim Cię zwolnią), to nie daj się w to wrobić.

Odnośnie przedłużenia umowy - ten Twój pracodawca to naprawdę ryzykant. Jeśli miałaś mieć przedłużoną na czas nieokreślony, to musisz po prostu się upominać. Natomiast jeśli miałaś mieć przedłużoną tylko do dnia porodu, to możesz w tej chwili wykorzystać praktykę prawną, która mówi, że ponieważ umowa musi być zawarta w pierwszym dniu świadczenia pracy, to dopuszczenie do wykonywania pracy uznaje się za USTNE zawarcie umowy o pracę. W tej sytuacji jest to z definicji umowa na czas nieokreślony. W tym momencie możesz zażądać umowy na czas nieokreślony, natychmiast pójść na zwolnienie, potem na macierzyński i na wychowawczy, potem może znowu na macierzyński itd... Oczywiście, robiąc coś takiego pracodawcy, nie masz szans na powrót do normalnej pracy w tej firmie, ale zachowujesz status pracownika na długie lata, więc zależy, co Ci się bardziej opłaci.

Co do spóźnień - nie mogą być podstawą zwolnienia dyscyplinarnego, bo do dyscyplinarki musi pracownik "ciężko naruszyć podstawowe obowiązki pracownicze". Kluczem są tu słowa "ciężko" i "podstawowe". Podstawowym obowiązkiem jest przychodzenie do pracy, ale spóźnienie 10 minut nie jest "ciężkim" naruszeniem tego obowiązku. Owszem, gdybyś nie przyszła do pracy w ogóle przez parę dni bez usprawiedliwienia, to już by było ciężkie. A tak co najwyżej można za spóźnienia wypowiedzieć umowę - ale znowy wypowiedzieć nie można w ciąży :-)

Z monitorami to jest zaś tak, że rozporządzenie na ten temat jest dość stare (z lat dziewięćdziesiątych) i mówi wyraźnie o "komputerach stacjonarnych". Nie ma nic o ekranach nowej generacji. Zresztą chodzi tu nie tylko o promieniowanie, ale też wymuszoną pozycję siedzącą za biurkiem, niedobrą dla kręgosłupa ciężarnych. W praktyce ja np. się nie przejmuję i nawet w domu prywatnie siedzę przy komputerze dłużej niż 8h. Pracodawca zgodnie z tym rozporządzeniem powinien tak Ci zorganizować pracę, żebyś przez 4h dziennie robiła coś innego. Poza tym co godzinę masz prawo do dodatkowej 5 min. przerwy na odpoczynek od komputera. Jeśli pracodawca nie ma dla Ciebie innej pracy na te 4h, powinien Cię zwolnić z obowiązku świadczenia pracy, czyli w praktyce zredukować etat do połowy, ale bez zmiany wynagrodzenia. Tyle przepisy.

Celinka na nasze szczęście jako pracowników "biedny pracodawca" ponosi tzw. ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej, w czym mieści się również ryzyko związane z rekrutacją odpowiedniego personelu i organizacją procesu pracy. To już zupełnie nie jest problem pracownika. I w żadnym przypadku zaistnienie tego ryzyka nie usprawiedliwia pracodawcy z łamania przepisów kodeksu pracy :-) Cała wina po jego stronie, nie wykręciłby się :-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Tez mu sie dziwie, Ja ajk bylam w pierwszej ciazy na zwolnieniu to chociaz pracowalam juz 4 lata w tej firmie prawie i na umowe na czas nieokresolny to byla kontrola z zusu czy czasem se wlasnie pracodawca nie zaoszczedza i "nawet pani nie wie jak te ciezarne prawo naciagaja" powiedzial pan z zusu do ksiegowej. Wiec go wysmiali pokazali wszystkie dokumenty co chcial i poszedl...
 
Do góry