wiek: 26 lat
Nasze dzieci: Aniołek 13.09.2010 ( 13 tc)
Miejscowość lub okolice pochodzenia: warmińsko- mazurskie
stan cywilny: mężatka od kwietnia 2009
a o to i moja historia... Moja ciąża była planowana tzn. zaskoczyło mnie to, że udało się tak szybko bo w trzecim cyklu od odstawienia tabletek. Ale może od początku. Problemy ginekologiczne mam od zawsze. Moim największym problemem były zapalenia i miałam chyba wszytskie możliwe bakterie i grzyby. Do póki nie trafiłam na normalnego lekarza, męczyłam się jakieś 3 lata. Gdy uspokoiły się zapalenia to zaczął się cyrk z okresem, nie miałam go po 60 dni. Wyniki hormonów wszytskie ok. Po jakimś czasie diagnoza zespół policystycznych jajników i w wieku 22 lat usłyszałam że natychmiast mam się starać o dziecko bo im dłużej będę czekać tym gorzej. Na początek tabletki anty, aby jajeczka popękały w jajnikach. No i brałam tabletki jakieś 3 lata. Chciałam by wszytsko było po kolei, zareczyny, ślub itp. Rok po ślubie odstawiłam tabletki, zaczęłam brac folik. Dwa okresy dostawałam w miare normalnie, a trzeciego już nie dostałam.
test zrobiłąm na 32 dzien cyklu, piekne dwie kreski, tel do gin. Miałam się zgłosić w 7-8 tyg. Chciałam krzyczeć całemu światu jaka jestem szczęśliwa. Wizyta na początku 8 tyg a wg USG 5t1d. Zarodek 1 mm. Zrobiłam hormony tarczycy- ok, toxo- nigdy nie przechodziłam, cytomegalia- przechodziłam dawno, mam grupe krwi +, przeciwciał nie ma, hbs ok. Od wizyty brałam luteinę, brzuch rósł i to dość szybko. Nie wymiotowałam, poza zawrotami głowy wsio ok. Nawet okrutne migreny przeszły. Kolejna wizyta po jakis 2 tyg serducho biło jak szalone, a płód wg USG był tylko tydzien młodszy niz liczenie z okresu. Szczęśliwa poinformowałam wszytskich dookoła, powiedziałam w pracy. W 13 tyg idać po mieści poczułam, że mam mokro... zasłaniam się reklamówką...gdy dotarłam do domu spodnie zakrwawione... trafiłam do szpitala i diagnoza płód obumarł w 8t6d, czyli jakieś 5 dni po tym jak widziałam jego serduszko, a ja za 3 dni miałam mieć USG w 4D.... to była sobota, a w poniedziałek 13.09.2010 miałam zabieg.
Czasem myślę, że za bardzo kocham dzieci... i nie będzie mi ane mieć swojego....
Nasze dzieci: Aniołek 13.09.2010 ( 13 tc)
Miejscowość lub okolice pochodzenia: warmińsko- mazurskie
stan cywilny: mężatka od kwietnia 2009
a o to i moja historia... Moja ciąża była planowana tzn. zaskoczyło mnie to, że udało się tak szybko bo w trzecim cyklu od odstawienia tabletek. Ale może od początku. Problemy ginekologiczne mam od zawsze. Moim największym problemem były zapalenia i miałam chyba wszytskie możliwe bakterie i grzyby. Do póki nie trafiłam na normalnego lekarza, męczyłam się jakieś 3 lata. Gdy uspokoiły się zapalenia to zaczął się cyrk z okresem, nie miałam go po 60 dni. Wyniki hormonów wszytskie ok. Po jakimś czasie diagnoza zespół policystycznych jajników i w wieku 22 lat usłyszałam że natychmiast mam się starać o dziecko bo im dłużej będę czekać tym gorzej. Na początek tabletki anty, aby jajeczka popękały w jajnikach. No i brałam tabletki jakieś 3 lata. Chciałam by wszytsko było po kolei, zareczyny, ślub itp. Rok po ślubie odstawiłam tabletki, zaczęłam brac folik. Dwa okresy dostawałam w miare normalnie, a trzeciego już nie dostałam.
test zrobiłąm na 32 dzien cyklu, piekne dwie kreski, tel do gin. Miałam się zgłosić w 7-8 tyg. Chciałam krzyczeć całemu światu jaka jestem szczęśliwa. Wizyta na początku 8 tyg a wg USG 5t1d. Zarodek 1 mm. Zrobiłam hormony tarczycy- ok, toxo- nigdy nie przechodziłam, cytomegalia- przechodziłam dawno, mam grupe krwi +, przeciwciał nie ma, hbs ok. Od wizyty brałam luteinę, brzuch rósł i to dość szybko. Nie wymiotowałam, poza zawrotami głowy wsio ok. Nawet okrutne migreny przeszły. Kolejna wizyta po jakis 2 tyg serducho biło jak szalone, a płód wg USG był tylko tydzien młodszy niz liczenie z okresu. Szczęśliwa poinformowałam wszytskich dookoła, powiedziałam w pracy. W 13 tyg idać po mieści poczułam, że mam mokro... zasłaniam się reklamówką...gdy dotarłam do domu spodnie zakrwawione... trafiłam do szpitala i diagnoza płód obumarł w 8t6d, czyli jakieś 5 dni po tym jak widziałam jego serduszko, a ja za 3 dni miałam mieć USG w 4D.... to była sobota, a w poniedziałek 13.09.2010 miałam zabieg.
Czasem myślę, że za bardzo kocham dzieci... i nie będzie mi ane mieć swojego....