Hmmm... Święta to czas jedzeeenia. W tym roku wcale się nie ograniczałam, bo przyznam Wam się, że ostatnio zaczęłam chudnąć. Ważyłam już 4 kg mniej niż przed ciążą (54 kg, a przed ciążą 58 kg). Po Świętach może 55 kg.
W sumie się nie martwię, ale wszystkie spodnie już na mnie wiszą. Ostatnio tyle ważyłam gdzieś na początku liceum. Mam nadzieję, że już waga spadać nie będzie, bo zacznę się martwić moim stanem zdrowia. Choć na razie czuję się świetnie - za wyjątkiem spadających spodni.;-)
Myślę, że to karmienie piersią tak działa, a poza tym stres. Moja praca nie jest jakaś bardzo stresująca, ale tak się składa, że chudnąć zaczęłam po powrocie do pracy.
Pewnie jak skoczę karmić, to wrócę do starej wagi. Ideałem byłoby jakieś 56 kg.
W sumie się nie martwię, ale wszystkie spodnie już na mnie wiszą. Ostatnio tyle ważyłam gdzieś na początku liceum. Mam nadzieję, że już waga spadać nie będzie, bo zacznę się martwić moim stanem zdrowia. Choć na razie czuję się świetnie - za wyjątkiem spadających spodni.;-)
Myślę, że to karmienie piersią tak działa, a poza tym stres. Moja praca nie jest jakaś bardzo stresująca, ale tak się składa, że chudnąć zaczęłam po powrocie do pracy.
Pewnie jak skoczę karmić, to wrócę do starej wagi. Ideałem byłoby jakieś 56 kg.