reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Postęp w rozwoju u dzieci urodzonych w styczniu 2009

Nie ma za co mnie podziwiać. W końcu człowiek nie za bardzo odpowiada za to, co mu się w głowie umyśli, ani czy mu się to potem naprawi;-) Ja też zawsze chciałam mieć rodzinę, dlatego wyszłam za mąż po trzecim roku studiów, tylko póki co wystarczała mi dwuosobowa rodzina. A gdzieś w odległej przyszłości widziałam się z gromadką dzieciaków.

Cały ból polegał na tym, że zawsze marzyłam, żeby moje dziecko było owocem naszej świadomej decyzji, a nie przypadku. Ale nie ma co już do tego wracać. Może drugie uda mi się zaplanować:-) Chociaż powiem wam, że ja nie wpominam ciąży zbyt dobrze. Tak fizycznie, psychicznie to już wiecie. Nic mi specjalnie nie dolegało, ale ja jestem aktywną osobą, ciągle w ruchu, lubię sport, pracowałam dorywczo jako instruktorka fitness własnie jak zaszłam, więc dźwiganie brzucha mnie strasznie irytowało;-) No i to co się potem dzieje z ciałem, cały ten powrót do normalności i ile trzeba się napracować, żeby to odrobić...Gdyby faceci mogli rodzić, to ja bym mogła mieć całą drużynę piłkarską:-)

I chyba głownie to mnie odstraszało wcześniej. Nie mam nic przeciwko dzieciom samym w sobie, bo mimo malucha, dalej żyję na pełnych obrotach. Fajnie jest obserwować jak dzieci rosną, jak się uczą i myślę, że fajnie by było jeszcze raz to wszystko przeżywać. Natomiast całe te przejścia ciążowo-porodowo-połogowe są nie na mój tryb życia;-) Wiem, że może pierdoły opowiadam, ale tak ja to czuję.


No dobra. To tyle o mnie.
Klaudusia a co studiujesz? Ja też jestem ścisłym umysłem, skończyłam biotechnologię, ale teraz żałuję, że nie zdecydowałam się na budownictwo. Chociaż tak jak piszesz, obawiałam się, że ciężko będzie kobiecie o pracę w takim zawodzie.

Stasiulek też mi przewraca dom do góry nogami. Buszuje wszędzie, ale nadal nie raczkuje, tylko łapkami, a nogi ciągnie za sobą:-) Ale już całkiem sprawnie sam siada. Poza tym zauważyłam, że ostatnio fascynują go zwłaszcza dźwięki - namiętnie stuka o siebie klockami i się cieszy. A wczoraj dałam mu jakieś metalowe wieczko od puszki i cały wieczór szurał nim po kafelkach i rzucał o podłogę - mała rzecz, a cieszy;-)
 
reklama
A nasza ciąża była jak najbardziej zaplanowana. Kiedy zaszłam w ciązę miałam 20 lat. Wszyscy myślą że to był rodzaj klasycznej wpadki a bo to studia a bo to praca. Ale ja wiedziałam że teraż jest mój najlepszy czas na dzieci :-):-) No i jest Jasio :-D:-D No i teraz to drugie które było w sumie planowane ale trochę nas zaskoczyło :eek::eek:


Jasio też już zaczął raczkować :tak::tak: Ale mimo że ucze go kosi kosi łapki to on uparcie tego nie powtarza. Aaaaaaa i zapomniałam o najwarzniejszym Jasio już sam siedzi a mało tego nawet sam siada :laugh2::laugh2: Jestem z niego taka dumna :-):-)
 
Gratuluję wszystkim dzieciaczkom nowych umiejętności :-D Karolka też się dzisiaj czegoś nauczyła - w końcu zaczęła poruszać się do przodu, przy czym wygląda przy tym jak żołnierz na poligonie :-D czołga się tak jakoś śmiesznie, ale dla mnie to duży krok do przodu po jej ciągłym kulaniu się :tak:
Papa nie chce robić, chyba nie lubi się żegnać i tyle :sorry:

Ja dołączam do umysłów ścisłych, studiowałam matematykę i teraz uczę w szkole średniej. I życie nauczyło mnie, że troszkę łokciami trzeba się porozpychać :-p kiedyś nie umiałam nic załatwić, ale się nauczyłam i staram się żeby moje dzieci (póki co Paula) też się nie bały załatwiać swoich spraw. Paula od małego była tego uczona - ledwo umiała mówić, a już sobie bułki sama kupowała, w restauracji była wysyłana do kelnerów po różne rzeczy itp Teraz nie ma problemów z pozałatwianiem różnych rzeczy np do lekarza sama dzwoni i się umawia na wizytę i sama na nia idzie. W szkole też ciągle paniom pomaga i już w wieku 9 lat jechała na obóz konny, na którym przez dwa tygodnie musiała cały czas zajmować się końmi... Mam nadzieję, że Karolka też będzie szybko samodzielna, przynajmniej postaram się ją tego nauczyć, bo to procentuje w późniejszym życiu :tak:

VegaVega - jak tak sobie czytałam co napisałaś, to stwierdzam, że podobne jesteśmy ;-) też po pierwszym macieżyńskim rzuciłam się w wir pracy, pracowałam na okrągło i wielu rzeczy z rozwoju Pauli nie pamiętam :zawstydzona/y:przystopowała mnie jej choroba - jest astmatyczką i nie zliczę ile razy drżałam o jej życie, dusiła mi się na rękach nie raz :-( niestety przez to jestem trochę przewrażliwiona na punkcie zdrowia dzieci, bo u Pauli każdy najmniejszy katar kończył się i nadal kończy skurczem oskrzeli i dusznością... na szczęście teraz w okresie dojrzewania przechodzi te skurcze lżej...

miłej i spokojnej nocy dziewczynki :-)
 
VegaVega - jak tak sobie czytałam co napisałaś, to stwierdzam, że podobne jesteśmy ;-) też po pierwszym macieżyńskim rzuciłam się w wir pracy, pracowałam na okrągło i wielu rzeczy z rozwoju Pauli nie pamiętam :zawstydzona/y:
Dziewczyny ja właśnie się tego obawiam przy drugim dziecku. Ja nie chce już mieć i wiem, że one będzie raczej nie chciane :zawstydzona/y: Mam już swojego jedynego, wymarzonego Wiktorka a mąż mnie namawia na drugie... :wściekła/y:
Camel ja studiuje mechanikę i budowę maszyn (to brzmi męsko hehe) ale mam specjalność inżynieria produkcji (to już nie aż tak :-D) i właśnie tym chciałbym się zająć w przyszłości czyli wszystkim co jest związane z produkcją (planowanie, projektowanie, zarządzanie itp.)
A u nas: papa-nauczone, koci koci-nauczone, brrrr-nauczone a wczoraj nauczyłam go pokazywać jezyka :eek: kurde myślałam, że nie załapie a on od razu wywalił jęzorka :szok:
A oto mój książe na swoim tronie :laugh2: szybka akcja i kupka w nocniczku :tak: już trzeci raz udało mi się złapać :cool2:
 

Załączniki

  • P1070023..jpg
    P1070023..jpg
    19,1 KB · Wyświetleń: 42
A moje dziecko polubiło zabawy szufladami :tak::tak: Już parę razy porzadnie się uderzył :eek::eek: Ale to go nie zraża i dalej uparcie do nich lezie :confused2::confused2: A że szafki mam powiązane na gumki to nie wspomne jeżeli zapomnę ich związać to mój maluch to podpatrzy i powywala całe zawartości szafek :crazy::crazy: Dobrze że to tylko ubrania i tym sobie krzywdy nie zrobi :-D:-DNiebeżpieczne rzeczy pochowałam wyżej :wściekła/y::wściekła/y: I teraz sama nie wiem co gdzie mam :rofl2::rofl2:
 
klaudusia to zdolny ten Twój synuś.Ja mojego uczę teraz pa pa a on mi kosi kosi :-D.
a na nockiczku to pewnie nie posiedziałby ani minuty on jest taki żywy ,że to by było za nudne :)) ale Twój fajnie wygląda na tym zdjęciu.Duży chłopak.

nati mój też z tymi szufladami walczy.Też już 2 razy przyciął sobie paluszki ale teraz jest ciut ostrożniejszy.:-p
 
Mój też ma ciężko z usiedzeniem kilku chwil w miejscu dlatego daje mu coś do ręki (no ostatnio pierwsze co mi wpadło do ręki to był długopis :-D) i jakoś posiedział z 5 minut. U mnie też tak było, że ja mu papa a on mi klaszcze :eek: dopiero od jakiś dwóch tygodni robi papa i to też kiedy mu się chce :sorry:
Ja nie mam problemów z szafkami, bo uchwyty do otwierania mam w miarę wysoko i jeszcze do nich nie sięga a na szafkach na dole co nie mają drzwiczek to poukładałam Wikiego zabawki więc raczej one go nie przyciągają :-p a do kuchni jeszcze nie potrafi pójść, bo śliska się po panelach :rofl2: Ale za to mam problem z telewizorem :no: do niego to idzie jak szalony :wściekła/y: chyba go będę musiała powiesić na ścianie...
 
Stasiu sprawnie się przemieszcza i dociera wszędzie, zwłaszcza tam, gdzie nie powinien:-) Buszuje po kuchni - szczególnie upodobał sobie kafelki, bo można w nie wszystkim stukać.

Ja go specjalnie nie uczę żadnych rzeczy, on sam podchwytuje różne gesty. Ale tak jak piszecie - zachęcam go ,żeby zrobił coś, a on odpowiada czymś innym;-) Najlepiej jest w sklepach - jak ktoś obcy go zaczepi, wtedy odstawia przedstawienie i pokazuje wszystkie sztuczki, które zna. Taki mały bąbel, a już rozumie jak się ktoś zachwyca;-)

Poza tym przypełza do mnie jak go wołam albo jak widzi jedzenie i rozumie też, że będzie kąpanie. Jak otwieram łazienkę i kładę na podłodze przewijak, na którym go rozbieram, wtedy on przychodzi do łazienki, kładzie się na przewijaku i czeka:-)

Ale za to dziś przyłapałam go na wyjadaniu kotom suchej karmy z miski:szok: No po prostu źle gotuję!
 
reklama
Witam po przerwie. Przeprowadziliśmy się i dopiero odzyskałam dostęp do internetu. Julia raczkuje jak szalona. Szuflada w kuchni to ulubiona zabawka. Robi papa, ale za nic kosi kosi. Kocie miski trzeba chować, bo nie dość że chce kotu karmę wyjadać to wodę wylewa. Z zabawek polecam klocki drewniane z ikea w formie latarni morskiej, robi z nimi cuda.
 
Do góry