U mnie wyglądało to podobnie jak u każdej. Na początku brązowy sluz, później już czerwony i pojechałam do szpitala. Odesłali mnie bo zarodek jeszcze był. 3 dni później tej krwi coraz więcej, ale wkładka wystarczała w zupełności, najwiecej leciało przy załatwianiu się. Doszły lekkie bóle brzucha i znów pojechałam do szpitala(miałam jeszcze nadzieje) już mnie zostawili ale jeszcze zarodek był. Krwawiłam mocno tylko przy załatwianiu, jak leżałam to na wkładce było mało, jak końcówka @. Ciagle czułam właśnie takie parcie na siku ale teraz myśle ze to były skurcze macicy. I przed badaniem poszłam ostatni raz do wc, wtedy wyleciało ze mnie dużo skrzepów i krwi, na badaniu tez jeszcze ze mnie poleciało na podstawkę i już nie było nic w macicy, po szpitalu jeszcze Ok 5 dni krwawiłam jak taka zwykła @. Miałam zwolnienie cały czas. To tak w skrócie, moim zdaniem lepiej żebyś wzięła chociaż na tydzień to l4. To jest straszne przeżycie nawet na samym początku. Lepiej przeżyć to po cichu w domu. Bardzo mi przykro 3maj się ciepło