reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lek przed poronieniem w domu

Hej dziewczyny, skończyło się na tabletkach, ale również na zabiegu. Właściwie jakiejś głębszej dyskusji nikt ze mną nie prowadził, o co pytałam to było, że nie wiadomo albo zobaczymy. Lekarka na IP trafiła mi się bardzo niekontaktowa i nie chciałabym juz nigdy na nią trafić. Na szczęście pozostałe lekarki, pielęgniarki i położne super. Proponowały pomoc psychologiczna, pytały, okazywały zmartwienie. Czekam do 18-19 na wyjście.
Trzymaj się 🫶🏼
 
reklama
Ja tez już jestem po wizycie i usg. Oczyściłam się, zostało tylko trochę krwi. Na horyzoncie zbliżający się okres. Także chyba już to co najgorsze za mną.
 
@Sylwia9006 trzymam kciuki i ściskam, ważne, że masz to już za sobą ❤️
@Malina126 byłam na Jarochowskiego w Sw Rodzinie. Powiem Wam, że tak jak byłam bardzo nakręcona na starania tak dzisiejszy dzień mocno odbił się na psychice. To pewnie chwilowe, ale nie wyobrażam sobie przechodzić tego ponownie. Ale wiadomo, umysł szybko wypiera złe doświadczenia ☺️ W tej chwili jednak czuję się chora, bez energii i brudna.
 
@Sylwia9006 trzymam kciuki i ściskam, ważne, że masz to już za sobą ❤️
@Malina126 byłam na Jarochowskiego w Sw Rodzinie. Powiem Wam, że tak jak byłam bardzo nakręcona na starania tak dzisiejszy dzień mocno odbił się na psychice. To pewnie chwilowe, ale nie wyobrażam sobie przechodzić tego ponownie. Ale wiadomo, umysł szybko wypiera złe doświadczenia ☺️ W tej chwili jednak czuję się chora, bez energii i brudna.

Spokojnie, daj sobie czas. Ja przez pierwsze 2 miesiące nie chciałam nawet patrzeć na małe dzieci. Wiem, że lekarze mają różne zalecenia, ja miałam odczekać 3 miesiące od zabiegu do starań i według mnie to jest odpowiednia ilość czasu, żeby też psychicznie odetchnąć.
 
Kilka dni temu widziałam na fb komentarz jednej babki, coś takiego, że napisała, ale dostała odpowiedź, że jej wersja i wersja lekarza są odmienne, wobec czego nie ma jak prowadzić postępowania. Wiem, że jeśli nie zaczniemy działać, to nic się nie zmieni, ale tak mniej więcej widzę działalność tej fundacji. Wierzyłam w nich głęboko przez długi czas, a teraz myślę, że tylko zmiana nastawienia rządu do kobiet coś poprawi. Bez wsparcia rządu możemy sobie pisać skargi i to tylko (i aż) da nam prywatną ulgę, ale przestałam wierzyć, że skargi coś dają realnie.
Można zrobić więcej niż samą skargę.
Ja kontaktowałam się z prawniczką i po moich przejściach z pierwszym dzieckiem na pewno należy mi się zadośćuczynienie od szpitala. I nie musiałam tu wielkich rzeczy przedstawiać, wystarczyły papiery. A mam zamiar walczyć o większe odszkodowanie za śmierć dziecka. Takich spraw nie jest wiele, bo są cięzkie, ale np. zadośćuczynienie to nawet 50k. Odszkodowanie w takim przypadku jak mój może sięgac i miliona.

I wiadomo, że żadna kasa nie naprawi tego, co się stało, ale ja chcę im pokazac właśnie, że nie są bezkarni.
 
@Sylwia9006 trzymam kciuki i ściskam, ważne, że masz to już za sobą ❤️
@Malina126 byłam na Jarochowskiego w Sw Rodzinie. Powiem Wam, że tak jak byłam bardzo nakręcona na starania tak dzisiejszy dzień mocno odbił się na psychice. To pewnie chwilowe, ale nie wyobrażam sobie przechodzić tego ponownie. Ale wiadomo, umysł szybko wypiera złe doświadczenia ☺️ W tej chwili jednak czuję się chora, bez energii i brudna.
To minie. Oczywiście zawsze będziesz pamiętać, ale czas naprawdę leczy rany. Gdybyś czuła, że nie dajesz rady, to idź po pomoc ❤️
 
Ile czasu zajęło Ci dojście do siebie po stracie?
Kilka godzin. Ja byłam bardziej wściekła, że się nie udało niż zrozpaczona. Do tego lekarka na wizycie nastraszyła mnie, że mam żywą ciążę w jajniku i nieżywą w macicy, więc jak się okazało, że to "zwykłe" poronienie, to wręcz poczułam ulgę. Natychmiast chciałam te komórki usunąć ze swojego ciała i starać się o dziecko. Wiele razy myślałam o tym czy ja czegoś nie wyparłam i czy mi to kiedyś nie "wybije", ale chyba nie. Uznałam, że lepiej, że się ciąża zatrzymała na 333 bety niż gdybym miała urodzić np. dziecko z okiem w miejscu buzi czy coś. Te komórki źle zaczęły się rozwijać i organizm to zablokował. Tak po prostu było. Do tego stopnia nie poświęcałam temu uwagi, że kiedy mnie pytają ile razy byłam w ciąży, to odruchowo mówię, że dwa, bo mam dwie córki. Co to było, "to tamto"? Nie wiem. Pomyłka genetyczna. Mam dwie cudowności genetyczne, najpiękniejsze panienki na świecie i na tym się skupiam :)
 
reklama
Kilka godzin. Ja byłam bardziej wściekła, że się nie udało niż zrozpaczona. Do tego lekarka na wizycie nastraszyła mnie, że mam żywą ciążę w jajniku i nieżywą w macicy, więc jak się okazało, że to "zwykłe" poronienie, to wręcz poczułam ulgę. Natychmiast chciałam te komórki usunąć ze swojego ciała i starać się o dziecko. Wiele razy myślałam o tym czy ja czegoś nie wyparłam i czy mi to kiedyś nie "wybije", ale chyba nie. Uznałam, że lepiej, że się ciąża zatrzymała na 333 bety niż gdybym miała urodzić np. dziecko z okiem w miejscu buzi czy coś. Te komórki źle zaczęły się rozwijać i organizm to zablokował. Tak po prostu było. Do tego stopnia nie poświęcałam temu uwagi, że kiedy mnie pytają ile razy byłam w ciąży, to odruchowo mówię, że dwa, bo mam dwie córki. Co to było, "to tamto"? Nie wiem. Pomyłka genetyczna. Mam dwie cudowności genetyczne, najpiękniejsze panienki na świecie i na tym się skupiam :)
Twarda babka jesteś. Wyparcie jest rzeczywiście dobrą formą ochrony przed bólem i świadomością. Szkoda, że nie można tego zrobić na zawołanie 😔
 
Do góry