reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Hello laski :-)
No cicho było w weekend ale już patrzę ,,maszyna ruszyła" i posty kolejne są :tak:
Misiejku co do tej mutacji MTHFR to na 100% Malina zlecił ci to badanie. Zobaczysz. A jeśli zaś chodzi o trombofilię, to zakrzepy często idą w parze z tą mutacją MTHFR (ja tak mam, czas protrombinowy jest u mnie podwyższony no i wcześniej źle wychodziły mi przeciwciała przeciw protrombinie). Ale zaznaczam, że nie zawsze tak musi być jak u mnie ;-) Nad Morze wyjeżdżamy 3 lipca więc już niedługo ;-) Doczekać się nie mogę. A w tą środę II szczepienie. Zobaczymy jak je przejdę.
Iza ten termin jest super szybki. Ja np. mam 100 km do Wawy i do Białegostoku i robiłam kariotyp w Białymstoku w Geneticsie na Parkowej i też bardzo szybko miałam termin, tyle że ja np. robiłam na NFZ (byłam po 3 poronieniach). Nieważne jest gdzie zrobisz, ważne aby zrobić. Więc korzystaj z dobrodziejstwa braku kolejek ;-)
Dziewczyny odezwijcie się co u was słychać, jak po weekendzie?
 
reklama
Barbinko no to super że niedługo urlopik:) Ale ci zazdroszczę....Ja dopiero biorę po 5.08 i pewnie pojadę do męża do Norwegii bo na wczasy jako takie nas nie stać. W zeszłym roku byliśmy na objazdówce w Chorwacji i to były wakacje naszego życia - przeczuwałam że w tym roku będzie ciężko i wykrakałam:cool2: To mówisz że za 2 dni szczepienie?? No to trzymam kciukasy żeby nie bolało!!!

Misiejku
powiem Ci że od szczepienia nie minął tydzień a ja prawie nie mam śladu, nic mnie też nie boli, nawet gulki jakieś takie małe. Ale już się przekonałam że reakcja organizmu o niczym nie świadczy wiec nawet na to nie patrzę. W sumie dobrze bo nie wyglądam jak narkomanka :-p

Iza ja też miałam na NFZ badanie i w sumie nie czekałam długo- na wizytę 1,5 tygodnia (a i tak czekałam na przyjazd męża) a wyniki kariotypu miałam chyba po 3 tygodniach?Na trombofilię czekałam dłużej bo 6 tygodni.

A ja poszalałam w weekend - przez 3 dni jadłam na obiad pizzę (mało ale jadłam) no i pifko bo upał;-) No i teraz mam wyrzuty sumienia...Ale ćwiczę w domu a w środę mam w planie wyskoczyć na 3-4 godziny na fitness wiec powinno być OK.
Dziewczynki przyznam Wam sie że przez ostatnie 3 miesiące dręczyłam się myślami co zrobić z moją córką - zostawić ją kolejny raz w zerówce czy posłać do I klasy. Po wielu analizach, dyskusjach i spotkaniu w szkole stwierdziłam że Ala pójdzie do szkoły. Zresztą sama bardzo chce no i w sumie po rozmowach z paniami w szkole już wiem że dużo umie jak na 6-latka. Pisze literki drukowane i pisane całymi zdaniami, czyta ładnie, dodaje, odejmuje a nawet zaczyna powoli mnożyć. Jej klasa będzie realizowała program z tabletami i pomocami multimedialnymi i mam nadzieję że nie będę żałować....;-) No i jeszcze jedno przemawia za tym ale tylko Wam to pisze- teraz poświęcę jej dużo czasu w domu na naukę a w przyszłym roku mam zamiar już mieć małego bejbika no i wiadomo - czasu mniej....Wiem że może to marzenia ściętej głowy, po tym wszystkim staram się nie myśleć o przyszłości i nie planować żeby się nie rozczarować ale gdzieś tam tli się ta iskierka nadziei. Boję się tylko wiecie o co??? Że jak już stanie się to o czym marzę to po prostu nie dam sobie rady psychicznie w drugą stronę. Tak jak moja koleżanka po poronieniu. Starała się o kolejną ciążę jakieś 2 lata, jak zobaczyła II kreski na teście ciążowym to wpadła w histerię i się załamała. Potem było lepiej chociaż miała problemy z ciążą, ale jak synek się urodził wpadła w depresję poporodową. A teraz ma fioła na jego punkcie pomimo iż nigdy nikt by jej o to wcześniej nie podejrzewał. Kolejnej ciąży póki co nie chce....
 
Ostatnia edycja:
Witajcie Dziewczyny,
Jestem nowa na forum, podczytywałam trochę, mam dziś taki dziwny dzień smutku, zbliża się rocznica drugiego poronienia... Mam już synka - 6 lat, w 2011 zaczęliśmy starania o kolejne dziecko, do ciąży przygotowywałam się ponad pół roku, bez wcześniejszych poronień i wskazań medycznych, na własną rękę wykonałam szereg badań, które zlecane są zazwyczaj po poronieniu. Od 2010 roku leczę się na Hashimoto, w 2011 roku zaszłam w ciążę od razu za pierwszym razem. Na pierwszym badaniu ginekologicznym dowiedziałam się, że serce dziecka nie bije, przy wysokiej becie, na drugi dzień szpital, łyżeczkowanie, 7 tydzień - ciąża obumarła, badanie his.-pat. nic nie wykazało, kolejna ciąża czerwiec 2012 r., znów za pierwszym razem, wyrównana hormonalnie, tsh idealne, po drodze rwa kulszowa, plamienia, krwawienie, poronienie zagrażające, szpital, duże dawki progesteronu, bo niski, angina, antybiotyk, krwiak i dwutygodniowa walka o dziecko z bijącym serduchem, wyrok lekarza: macica w skrzepach, drugie łyżeczkowanie... Obecnie przed 3 próbą, bez badań, leków, może powiecie, że to głupota... Nie wiem, czy tym razem się uda, wiem, że może być źle, ale może być też dobrze, bardzo się boję kolejnej straty, bo każda kolejna boli bardziej... Wiem, że to ostatni raz i dlatego strach jest większy, jeśli to przez Hashi, to nie jestem w stanie temu zapobiec, nie wyobrażam sobie nie mieć drugiego dziecka, nigdy nie myślałam, że moim jedynym marzeniem na 30. urodziny będzie drugie dziecko. Dałam sobie kolejną 3 szansę, czas do 30., nie chcę więcej, nie dam rady... Wydawać by się mogło, że mam wszystko, a czasem myślę, że tak naprawdę nie mam nic... Nie jestem już tą samą osobą, co przed tym... Boję się, marzę, myślę, czekam, tęsknię, pragnę, kocham...
 

Guenevere
witamy, przejmująca jest Twoja "historia", widze że jeszcze sie nie uporałaś z tym wszystkim co Cie spotkało :-(. Pamietaj że nadzieja umiera ostania i trzeba wierzyć że na pewno sie uda. Chociaż wiem jakie to trudne.
Piszesz że zrobiłas badania przed ciążą, ale jakie ? , może warto by było jednak sie pokusić o chociaż podstawową immunologie.. Z hashimoto można normalnie donośc ciąże, moje dwie koleżanki zmagłay sie z tym przed i w czasie ciąży, ale normalnie donosiły i urodziły dzieciaczki.

Enya sprytna ta Twoja Mała :-), z tego co piszesz powinna sobie poradzic w szkole, zreszta tak jak piszesz, jak sama chce, nie moża jej podcinac skrzydeł :tak:, a z jakiego jest miesiaca ?
Co do planowania przyszłości mam to samo :-(, wole sie zaskoczyc niż rozczarować, robie wszystko żeby było dobrze, ale nie rozmawiam o dziecku, nie wybieram imion itd.. skupiam sie na tym co tu i teraz..
ale niektórych myśli odgonić sie nie da..
Najbardziej tak jak piszesz, boje sie mojej psychiki jak sie juz okaże że jestem w ciąży..
po pierwszym poronieniu, przy drugiej , do kibelka latałam co 20 min , sprawdzic czy nie ma krwawienia.. na usg chodziłabym codziennie gdyby było można..
Czuje ze teraz w głowie bedzie masakra:szok:
no ale dośc smutków, musimy być dobrej mysli i razem sie wspierać :-)
Buziaki
 
Ostatnia edycja:
Witaj Guenevere ;-)takie doświadczenia na każdej z nas zostawiają piętno ... swój ślad ... mi do 30-stki zostało jakieś pół roku ... już dziś wiem że na te urodziny nie będę jeszcze szczęśliwą mamą :no: nie tak dawno, w dniu 28 urodzin, straciłam dziecko którego serducho biło jak dzwon :blink: takie to życie jest ...
Barbinko już dziś życzę dużo słońca na urlopie :happy2::happy2::happy2: co do szczepienia to podłączam się do Enyi - mało bólu :happy2: odezwij się koniecznie jak będziesz już zaszczepiona :tak: dobrą energią ;-)

Enya jakby Ci to powiedzieć wszystkie Ale są takie zdolniachy :tak: hehe i targną się do szkoły jak tylko mogą ... a tak poważnie jak tylko jest tak nastawiona to dlaczego by trzymać ją w domu ... tego planowania tak całkiem nie da się z głowy wyrzucić ... też się z tym często zmagam :zawstydzona/y:

Misiejek kiedy odbierasz te wyniki badań od Maliny ??? osobiście też myślę że takie badanie Ci zlecił ;-)
 
No ja Dziewczynki chyba jestem z Was najstarsza :sorry2:, mi już 32 bije na liczniku.. nie moge sobie odżałować że tak długo czekałam z druga ciąża, ale kto wiedział :zawstydzona/y:. Teraz do tego wszystkiego, jeszcze mam świadomość, że czas leci nieubłaganie i dlatego jestem taka w gorącej wodzie kąpana i juz bym działać chciała !!! :-D:-D
Alusiu dzięki za zainteresowanie, wizyte u Maliny ma 1 lipca, już na mnie czekają wszsytkie wyniki badań plus wyniki nasienia.
To jest data decydujaca dla mnie, już o niczym innym myśleć nie moge i siedze jak na szpilkach.. boje sie strasznie , co też mi tam powychodziło
:szok:
Barbinko- trzymaj sie na szczepieniach i daj znać jak je zniosłaś:sorry2:
 
Ostatnia edycja:
Cześć dziewczyny:-) u mnie też już na liczniku 28:wściekła/y:lat, ale co zrobić. Jak byłam młodsza to sobie powiedziałam, że w wieku 25 lat zdecyduję się na dziecko (wcześniej jakoś nie miałam instynktu) i dobrze że zaczęłam próbować wtedy bo jak bym sobie postanowiła, że pierwsze dziecko po 30 to bym była w czarnej d...rozumiecie o co chodzi u mnie 4 poronienia ( w lipcu miną 3 lata mojej gehenny). I tak z tego całego stresu pozostały mi zaburzenia miesiączkowania mam wrażenie, że od dobrych 3 miesięcy nie mam owulacji także jeśli Kurpisz zleci u mnie jakieś leczenie na te moje przeciwciała to nie wiem czy nie pojawi się następny problem:no:
także ja już dawno przestałam cokolwiek planować zresztą jest takie słynne powiedzenie "chcesz rozśmieszyć Pana Boga to powiedz mu jakie masz plany". Pozdrawiam cieplutko z bardzo mokrego lubuskiego oraz witam nowe osoby:-)
 
Ps. Kupiłam sobie książkę "Chustka" i jestem zachwycona wolą życia, siłą i optymizmem autorki. Wiemy, że to smutna historia ale dzięki niej można doceniać każdy dzień cytuję autorkę "cieszcie się z tego co macie - zawsze może być gorzej" oczywiście nikomu tego nie życzę ale może czasami warto poszukać w naszym codziennym życiu jakiś pozytywów:-)

Co do naszej psychiki w kolejnej ciąży - to niestety wszystkie jesteśmy skazane na strach nie wiem czy da się całkiem to wyeliminować, nie wiem jak wy ale ja jestem osobą wierzącą więc będę starała się czerpać siłę spokój i optymizm z modlitwy

co do poprzednich ciąż to tak jak misiajek co chwilę biegałam do toalety sprawdzać - masakra jakaś :no:jestem ciekawa czy kobiety w prawidłowej ciąży w ogóle doceniają to, że wszystko z nimi i dzieckiem ok
 
Cześc dziewczynki,
Byłam dzisiaj na wizycie u lakarza, który przeglądał moje badania mam ich już sporo zrobionych i zapytał o prolaktykę. Tzn. czy była badana i okazuje sie , że nie i jego zdaniem to właśnie ona może mieć spory wpływ na moje niepowodzenia. Co Wy o tym myślicie czy to może być rzeczywiście powód poronień? Lekarz u którego byłam nazywa sie Milewczyk i ma bardzo dobre opinie jako ginekolog, endokrynolog i androlog.
Droga Guenevere84, moja bratowa też ma Hashi i urodziła zdrowego ślicznego chłopca w zeszłym roku. Najpierw poroniła w 6 tygodniu i zaczeła sie badać u endokrynologa i wykryli Hashi. Brała leki a po 3 miesiącach zaszła w ciąże. Oczywiście całą ciąże też była na lekach przez co szybciej czuła ruchy synka bo już koło 16 tygodnia nieźle kopał:-)Dlatego myślę że Twoja choroba leczona sprawi że urodzisz 2 śliczną dzidzię:-)
A to badanie kariotypu będę robiła w Warszawie w Centrum Zdrowia Dziecka oczywiście na NFZ. Napisałam maila do nich i po tygodniu mi odpisali z propozycją godziny i terminem tygodniowym.
 
reklama
Dziewczyny odebralam wyniki kardiotypu i wychodzi z opisu ze jest prawidlowy opis jest po polsku a pamietam ze jedna z Was miala opis w lacinie...krotka jest ta informacja mam kardiotyp 46 XX a maz 46XY i tyle czy to wystarczy? Juz w czeartek wizyta ale obawiam sie ze dr powie zeby wrocic jak organiz sie unormuje tak jak napisala mi jedna z WAs a tak bym juz chciala zaczac jakies badania...
 
Do góry