Jestem po usg, podobno wypadlo wszystko wczoraj. Te tabletki mialam 2, bolalo przy lekkim okresie, lekkie skurcze obudzily mnie moze 2 razy w nocy. Dzis mnie juz prawie nic nie boli. Ale slysze jak sie waza moje losy... mam wrazenie, ze myla pacjentki. Teraz tylko czekam, az bede wiedziala, ze moge isc do domu. Najgorsza jest ta znieczulica, ja nawet nie oczekuje, ze ktos mnie bedzie tutaj glaskal po glowie, ale placimy skladki na nfz, wiec mam prawo do szpitala i do karetki... nie wspominajac o slownictwie i plotkach- caly oddzial wie, ze poronilam i ze wezwalam karetke. To kobiety sie tutaj tak zachowuja, a mezczyzni lekarze- klasa, tylko uspokajaja te krzyczace przekupki...
Modle sie, zeby nie bylo nastepnego razu, ale jak juz mialby byc, to w domu, wiem juz na co sie szykowac...