Nie wiem na czym polega różnica, wiem że profesorowi ufam bo na 1 wizycie strzelił w 10 z diagnoza którą potwierdziły ostatnie wyniki badań hist pat. Powiedział że mam się szczepic więc mu ufam. Zmieniłam lekarza bo u Paśnika który współpracował z moim dr prowadzącym straciłam 2 ciąże
do tego nie przebadal męża A wychodzi na to że tu mamy problem. Ogólnie słabo byliśmy przebadani...
Ja oczywiście nie namawiam bo niedawno sama nie chciałam słyszeć o Malinowskim i jego leczeniu mój mąż to samo. A teraz.... cóż...teraz mamy osobę która dba o wszystko, lekarza który wierzy za nas bo on ma pewność że uda nam się urodzić malucha. Co będzie dalej nie wiem.... Ale nigdy nie będę żałowała decyzji o leczeniu u profesora bo to jedyny lekarz który zajął się wszystkim, zbadał nas po całości A przede wszystkim bada także faceta... koszty u niego są kosmiczne ale poczucie bezpieczeństwa nie ma ceny....