Cześć Kochane, większość z Was mnie z pewnością nie kojarzy, bo na forum aktywnie uczestniczyłam ponad dwa lata temu, może ktoraś czytała moja historię w ciązach zakończonych sukcesem no i mam nadzieję, że
@nafoczka choc trochę mnie jeszcze pamieta
W kwietniu 2016 po ponad 3 latach walki i trzech poronieniach urodziłam córeczkę, obecnie jestem w drugiej ciąży i na razie wszystko idzie dobrze (jestem po badaniach genetycznych). Pomyślałam, że napiszę co u mnie bo widzę, że na forum jest trochę dziewczyn które po długiej walce o pierwsze dziecko przymierza się do drugiego i pomyśłałam, że może moja historia pomoże, że z drugim może być łatwiej, oczywiście strach ogromny cały czas, ale jednak mniejszy niż poprzednio. Dodatkowo nie wiem czy organizm się jakoś przestawił ale w pierwszej ciązy do ok 15 tygodnia, non stop plamiłam/krwawiłam a teraz na szczeście nic takiego się nie dzieje.
Ja jestem po szcepieniach u prof Malinowskiego. Od pierwszego szczepienia mineło ok 3 lat, na razie nie widzę żadnych skutków ubocznych (wiem, że wiele z Was się nad tym zastanawia)
Jeszcze daleka droga przede mną, ale wierzę że będzie dobrze.
Pozytywna beta wyszła mi dopiero w 50 dniu cyklu, wiec byłam pewna ze jest to cykl bezowulacyjny i zaczęłam brać duphaston tak aby wywołać okres. Od czasu do czasu Was podczytuje i trzymam za wszystkie kciuki. Do tej pory pamietam ten ogromny ból który towarzyszył każdemu poronieniu, ale teraz doceniam każdą chwilę z córką i wierzę, że każda z Was doczeka się tego momentu, kiedy pomyśli, że warto było przejść te wszystkie cierpienia.