Witam MamęGrzywacza. Niestety niewiele pomogę bo jestem w trakcie badań. Nie szukam odpowiedzi dlaczego poroniłam. Od kiedy mam endometriozę każda ciąża jest cudem, pomimo strat. Chcę próbować i licze na to, że tym razem się uda. Po wielkim tygodniu, w którym poroniłam czekam na Promyk Nadziei - żywe dziecko - moje Zmartwychwstanie
Susana, Doris, Nafoczka jestem pełna podziwu waszej walki o Maleństwa i wiem, że mnie też to czeka. Moje ciąże dochodzą do 10 tyg i wtedy ronię, ale od pozytywnego testu walczę o każdy dzień ( to zaledwie 2 mce) a co tu mówić o 9 miesiącach. Chylę przed wami czoła.
Strawbelka trzymam kciuki za jajeczka i przyszłe pisklątka. Nie ograniczaj się do jednego. Marzysz o bliźniakach, nie rezygnuj z marzeń, albo pozwól mi marzyć za Ciebie. Po długiej walce chciałoby się chociaż okruszynę... wierzę, że uda Ci się mieć Kruszynki, naprawdę w to wierzę
Bertha, Kwiatuszek znam strach związany z niedrożnością jajowodów. W końcu endometrioza "zobowiązuje" do komplikacji. Mam nadzieje, że to Was nie dotyczy i w krótce będziecie cieszyły się brzuszkami z Maluszkami