Dziewczyny, odniosę się do postów, tylko nie pamiętam kto pisał.
Tak, Barbinka i ja całkowicie odstawiłyśmy Acard przy plamieniach. U mnie to było kontrolowane przez bardzo dobrego hematologa. Poza tym powiedział, że Acard podaje się głównie przy Zespole Antyfosfolipidowym, którego ja nie mam. Na Acard się uparłam, bo większość dziewczyn go tu bierze. U mnie było tak, że jak pierwsza seria plamień ustała zdążyłam zażyć 3 tabletki i dostałam krwotoku.... Także decyzja o odstawieniu była zdecydowanie uzasadniona.
Moje AMH.... taaaaa... Ta informacja była gwoździem do trumny. Wynik 0.93. Pielgrzymki po klinikach niepłodności i diagnozy, ze tak niska rezerwa pewnie warunkuje złą jakość pęcherzyków i to powoduje poronienia. W ciążę zachodziłam bez problemu, ale to nie było dla lekarzy argumentem. Namawiali nas na jak najszybsze invitro, bo czasu coraz mniej i nie zwykłe invitro tylko PGD, żeby wybrać najlepsze komórki... Ile łez wylałam.. I jeszcze po ok. 8 m-ach od badania usłyszałam od lekarki z Invicta, że oni zawsze starają się "poprawiać" te wyniki, wiec skoro u nich mam 0,93 to np. w Imbrussie bede miala 0,4....
W końcu trafiłam do Gamety. Do lekarza, który powiedział, że moja rezerwa nie wygląda na 0.93 w USG, ale dużo lepiej, bo na każdym jajniku po 5-6 pecherzyków i, że mamy się spokojnie starać naturalnie, co najmniej pół roku, ale ja nie byłam w stanie i po 3 m-ach namówiłam go na stumulacje. Do tego musiałam powtórzyć to strasznie AMH i poszłam do Imbrussa. Wynik 2.03! Radość ogromna, ale i zlosc, ze tyle czasu sie zamartwiałam niepotrzebnie. Przez ten czas łykałam DHEA sprowadzane z USA na poprawę tej rezerwy, ale nie wiem czy to miało wpływ.
I stymulacja owulacji nie zmniejsza AMH, tylko zabiegi inwazyjne typu laparoskopia z tego, co się dowiadywałam.
Mi Infoem prof Jerzak kazala brac do owulacji, podobnie jak Koenzym Q10. To DHEA tez do owu tylko.
Lumia - gratulacje i lec jak najszybciej po Clexane i steryd. Radze CI znalezc małą aptekę i zawsze kupować w tej samej. Mi już moja Pani Farmaceutka robi takie przysługi, że głowa mała. Warto mieć takie przyjaźnie i nie będzie problemu z doniesieniem recepty później itd.
Nie mogę znaleźć które była u dr Suchanek. W każdym razie mi też kazała dawkowanie sterydu rozdzielić, ale nie posłuchałam, bo wszystkie brały całość ze śniadaniem i ja też. Żadnych skutków ubocznych nie dostrzegłam, ale ja brałam Metypred.
Karpidlak i Kinga - no to chyba już tak będzie, że ciąża innych mija nam szybciej niż nasze. Ja dalej się strasznie boję i jestem jedyna kobietą w szkole rodzenia, która nie ma wóźka... Wielu znajomych wciąż jeszcze nie wie, a Ci, których witam w domu z pokaźnym już brzuchem przeżywają niezły szok. Dwie koleżanki aż mi się popłakały.
Apolinka - śniłaś mi się :-) Leżałyśmy razem na Klinicznej i nikt nam nie chciał pomóc wnieść toreb na oddział, a one strasznie dużo ważyły. W ogóle mam takie sny od początku ciąży, że szkoda gadać. Kurcze tak Ci zazdroszczę, że jesteś już tak blisko!