reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Witam Was Dziewczyny:)
Zaglądam tu i czekam na wieści od Enya... Trzymam kciuki za pomyślne wiadomości. Ja od 8 dni robię sobie zastrzyki z Clexane 0,4 (gin kazał zacząć 2-3dni po owulacji żeby ewentualnie ułatwić implantacje) no i biorę duphaston 3x1. Strasznie bolą mnie po nim piersi i w sumie straciłam jedyny objaw po którym zawsze wiedziałam że coś jest na rzeczy... Jutro (czyli 11 dnia po owu) idę zrobić beta-hcg. Powinna już być powyżej 0 jak się udało a nie chcę się niepotrzebnie kłuć bo to nic przyjemnego. Jak mąż robił mi usg żeby sprawdzić czy pęcherzyk pękł to na monitorze po poprzedniej pacjentce zostało zdjęcie dzidziusia tak ok 16tydz... Ale piękny widok:) Mam pewnie złudną nadzieję, że to był znak..:) Oboje tak pomyśleliśmy:) No cóż niby cuda się zdarzają..:)

Zula dzięki za informacje o vit D3, szczerze mówiąc nigdy o niej nie słyszałam w aspekcie ciąży, ale w innych tematach dużo się o niej mówi i podobno rzeczywiście ma wiele dobroczynnych działań poza tym dobrze znanymi związanymi z układem kostnym. Poczytam trochę i popytam jak czegoś się dowiem to dam znać.

Enya pisała kiedyś o Equoralu i Neoralu (Sandimun Neoral) czyli cyklosporynie A... Jest to silny lek immunosupresyjny stosowany u biorców przeszczepów i w innych schorzeniach immunologicznych. Szczerze mówiąc według mnie ma on sens przed ciążą żeby obniżyć p/ciała p/plemnikowe, p/łożyskowe itp., ale w ciąży- tylko ze wskazań życiowych i jest dość niebezpieczny. Co innego małe dawki Encortonu, duże mogą zburzyć rozwój płciowy dzidziusia i "wyhamować" jego nadnercza (małe nie powinny niczego zaburzać). Jednak biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw tym razem jeszcze nie zdecyduje się na sterydy. Mam nadzieję, że wyższy MLR, duphaston od samego początku, Acard i Clexane coś pomogą... Mam jeszcze , co prawda złudną, nadzieję na jutrzejszy dobry wynik (chociaż test wyszedł ujemny, ale to niby dopiero 10dni...)

Powiem Wam szczerze, że ostatnie miesiące były najspokojniejszymi od czasu kiedy zaczęliśmy starać się o dziecko... Żadnych testów, żadnego czekania na owulację, później na ciąże, żadnych obaw czy się utrzyma itp. Jeździliśmy na szczepionki, na badania, był plan do zrealizowania i tyle. Nic od nas nie zależało, wszystko w miarę przewidywalne, nie było stresu (no może czekają na wynik MLR). A teraz znowu się zaczyna... Ostatni cykl nieudany, z tym nie wiadomo i zostaną już tylko 3 i żadnej pewności, że się uda... Czasami myślę że jesteśmy już na to za starzy (ja mam skończone 30 a mąż jest sporo starszy...). Jak moja mama była w moim wieku to ja miałam 9lat a brat 8... Jak zaszła w 3cią ciążę mając 31 lat to płakała, że jest za stara i że nie da rady już jej wychować... Teraz jest szczęśliwa i uważa siostrę za największy skarb na świecie, ale wtedy czuła się staro i ja czasami też tak mam...
Ale wam posmęciłam...;) Męża prawie nigdy nie ma w domu (co utrudnia rozmnażanie;) a z koleżankami otoczonymi gromadką dzieci jakoś nie bardzo mam ochotę rozmawiać...
 
reklama
Jestem jestem:) Oczywiscie u mnie grafik szczelnie wypełniony zajęciami ale teraz Wam przynudzać nie będę:)

Otóż weszłam, Malina obejrzał sobie kartę itd itp, zapytał jak tam test a ja do niego że :brak hamowania i że ogólnie jestem podłamana. Wytrzeszczył oczy i powiedział : to jest pani jedną z rekordzistek jeśli chodzi o szczepienia. No to ja do niego bla bla bla chcemy już z mężem się starać, mamy powody no i może jakieś leki dostanę. A On na to: no pewnie że pani dostanie, bo szczepionki i tak na pani MLR nie zadziałają choćbym niewiem ile panią szczepił. Ważne że wyniki z IMK się poprawiły (to fakt ). No i tak oczywiście może się pani starać. A mnie kopara w dół.....Myślałam że będę się z nim dochodzić, kłócić, że będzie mnie na szczpeienia namawiał itd a tu nic. Mało tego - wszystko mi wytłumaczył, powiedział że prawdopodobnie w wyniku jakiejś mega infekcji doszło u mnie do uszkodzenia komórek układu immunologicznego odpowiedzialnych właśnie za tą reakcję i tak naprawdę jej nie ma i nie będzie. Pocieszył mnie że nie jestem pierwsza a tamtym pacjentkom przy prawidłowych NK i hamowaniu przeciwcial sterydem udało się donosić ciążę:) No i różne zadawałam mu pytania - na każde wyczerpująco odpowiadał a ja z tego szczęścia chciałam Go normalnie po rękach całować.

Mam te same leki co Misiejek, i podobną procedurę postępowania z wyjątkiem tego że mam profilaktycznie do momentu ciąży zaszczepiać się raz w miesiącu (jadę za tydzień), MLR już badać nie będę bo nie ma to sensu, w ciaży mam szczepić się dwa razy pulowanymi, zrobić kupę badań i dostałam luteinę zamiast duphastonu.
A i ja miałam w porządku zawsze samo NK i aktywność NK, tylko CD56 skakały i Th1, Th2.

Ogólnie jestem po prostu przeszcześliwa, nawet nie wiecie jak:-):-)Do tego stopnia że aż przejechałam Sulejów jak wracałam do domu...Z tej radości aż mi się żyć za chciało i jak napisała Misiejek - wióry będą leciały oj będą:-) Po takim czasie uważania i abstynencji??? Ba!!

Karola wiesz że kibicuję Ci mocno:) Mam pytanie - czy Twój maż jest lekarzem??

Zula, Barbinko ja jeszcze do niedawna miałam cykle 35-36 dni, z owulacją ok. 21-22 dc, miałam monitoringi i normalnie pęcherzyk pękał (zresztą w ten sposób raz zaszłam w ciążę). Więc myślę że to nie jest tak do końca że takie cykle są bezowulacyjne. Monitoring to jest dobry pomysł : pęcherzyk rośnie 1,5 cm na dobę więc łatwo sobie wyliczyć kiedy pęknie, a pęka przy 21-23 cm. Ja też tak sobie liczyłam i trafiałam z prognozą owulacji:-D

Guenevere
ja tez myślę że powinnaś spróbować ze sterydem, wiem że łatwo się mówi a gorzej się robi bo ja miałam tak samo. A moze znasz jakiegoś lekarza który tylko to mógłby Ci przepisać???

Barbinko możesz spróbować z castagnusem, ja go brałam 2 razy po 3 cykle i mnie pomógł. Uregulował mi cykle razem z ziółkami bo ja to połączyłam (kto nie ryzykuje ten nie żyje);-)

Heh mój mąż przyjeżdża we wtorek a mnie we wtorek zaczynają się dni płodne:-) Ale jestem happy!!!

Dziękuję Wam tu wszystkim za wsparcie bo też głównie dzięki Wam pojechałam jednak na tą wizytę i w ogóle dałam radę psychicznie -Dziękuję :-D
 
Ostatnia edycja:
Enya - super wieści. Co do owulacji w 21-23 dc to mnie też się zdarzyły nie raz i też znam dziewczyny (wirtualnie z forum), które z takich cykli mają dzieciątka także napewno to nie jest reguła:)
Co do szczepionek to czemu masz jeździć i się szczepić bo tego nie kumam do końca. Myślałam, że te szczepienia to głównie dla wywołania pozytywnego mlr a skoro u Ciebie nie da się tego osiągnąć to po co kazał Ci jeździć? Absolutnie tego nie neguję tylko chciałabym znać punkt widzenia tego postepowania:)
Karol.a daj znać co wyczytasz.
 
Enya - super, że postawiłaś na swoim i nie musiałas dr przekonywac!

...a ja właśnie jestem po konsultacji telefonicznej z dr Tchórzewskim...
zarówno moje badania, jak i badania męża są w jak najlepszym porządku!
zdziwiło mnie to, bo wcześniej dr mówił, że jak uda mi się zaciążyć, to mam brać przy plamieniach metypred i duphaston, a teraz mówił, że mam zażywać w takim przypadku medrol, eguoral i duphaston... najpierw mówił, że leki mam brać przez 25 dni, teraz mówił, że przez 20. oj staruszek ma chyba naprawdę problemy z pamięcią!
wink.gif

aha no i nie wiem po co przepisał mi 2 opakowania medrolu, skoro nawet jednego nie wykorzystam...
pierwsze szczepienie 18 listopada, drugie 9 grudnia, a trzecie 30 grudnia
smile.gif


no to zaczyna się następne odliczanie
wink.gif
 
Ostatnia edycja:
Enya bardzo się ciesze że tak dobrze przebiegła wizyta, bo widziałam że juz trochę tracisz wiare w malinę..
W takim razie trzyamm kciuki za przyszły tydzień, ale sie fajnie złozyło że Maż akurat trafi :-)
An-ma no widze że tchórzewskiego trzeba nieźle pilnować ;-), ale tak sobie myśle że może do konsultacji telefoniczniej był lepiej przygotowany, w koncu musiał dokładnie przestudiowac karte i badania, zeby wiedziec co zleca.
a powiedz po tych trzech szczepionkach robisz MLR ?, bo nic o nim nie piszesz ??
Karol i jak tam dzisiejszy test ??? mam nadzieje że sę udało :-)
a tak w kwestii przypominienia, bo gdzies mi ucieklo, to u kogo sie leczysz ?
bo widzę że szczepionki tez robiłaś.

Zula jutro zapadnie decyzja co do Crio?, trzymam kciuki!!!!!
 
Wynik mam dopiero ok 20 także zobaczymy, ale na nic się nie nastawiam bo nie chce się rozczarować..

Misiejek leczyłam się u dr Sachy w Krakowie. On jest immunologiem więc po wstępnej konsultacji zakwalifikował nas do szczepionek i MLR po 3 z 17,7% wzrósł do 54,3% ...

Zalecenia co do stosowanych leków mam od swojego ginekologa.
 
Ostatnia edycja:
karol.a83 ja mieszkam 50km od Krakowa... i chodze do ginekologa dr Przybycienia, czy Ty może też? wiem, że on przy ANA ujemnym kieruje własnie do Sachy...
 
Enya, trzymam mocno mocno kciuki!!! wierzę z całego serca, że tym razem wszytsko będzię dobrze, cudownie wspaniale, począwszy od boboseksów, przez nudną, zdrową radosną ciążę i bajeczny poród:-D:-D:-D:-D
 
reklama
an_ma ja mieszkam ok 80km od Krakowa i jeździłam tam tylko na szczepionki. Dr Sachę znalazłam sama w internecie bo do Łodzi nie dalibyśmy rady dojeżdżać. Zadzwoniłam do niego na Klinikę i umówiłam się na wizytę.. Był bardzo konkretny. Do ginekologa chodzę u siebie w mieście- niestety nie wiele wie o tej metodzie leczenia, ale nie odradzał. Sama trochę znam się na immunologii i stwierdziłam, że nie mam nic do stracenia a sama teoria działania szczepionek ma niby sens... Zobaczymy:)

Jedna z nas już jest w ciąży z tego co pamiętam.. Szkoda, że nie pisze jak się rozwija to byłoby pokrzepiające (mam nadzieję:)
 
Do góry