Witam Was Dziewczyny
Zaglądam tu i czekam na wieści od Enya... Trzymam kciuki za pomyślne wiadomości. Ja od 8 dni robię sobie zastrzyki z Clexane 0,4 (gin kazał zacząć 2-3dni po owulacji żeby ewentualnie ułatwić implantacje) no i biorę duphaston 3x1. Strasznie bolą mnie po nim piersi i w sumie straciłam jedyny objaw po którym zawsze wiedziałam że coś jest na rzeczy... Jutro (czyli 11 dnia po owu) idę zrobić beta-hcg. Powinna już być powyżej 0 jak się udało a nie chcę się niepotrzebnie kłuć bo to nic przyjemnego. Jak mąż robił mi usg żeby sprawdzić czy pęcherzyk pękł to na monitorze po poprzedniej pacjentce zostało zdjęcie dzidziusia tak ok 16tydz... Ale piękny widok Mam pewnie złudną nadzieję, że to był znak.. Oboje tak pomyśleliśmy No cóż niby cuda się zdarzają..
Zula dzięki za informacje o vit D3, szczerze mówiąc nigdy o niej nie słyszałam w aspekcie ciąży, ale w innych tematach dużo się o niej mówi i podobno rzeczywiście ma wiele dobroczynnych działań poza tym dobrze znanymi związanymi z układem kostnym. Poczytam trochę i popytam jak czegoś się dowiem to dam znać.
Enya pisała kiedyś o Equoralu i Neoralu (Sandimun Neoral) czyli cyklosporynie A... Jest to silny lek immunosupresyjny stosowany u biorców przeszczepów i w innych schorzeniach immunologicznych. Szczerze mówiąc według mnie ma on sens przed ciążą żeby obniżyć p/ciała p/plemnikowe, p/łożyskowe itp., ale w ciąży- tylko ze wskazań życiowych i jest dość niebezpieczny. Co innego małe dawki Encortonu, duże mogą zburzyć rozwój płciowy dzidziusia i "wyhamować" jego nadnercza (małe nie powinny niczego zaburzać). Jednak biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw tym razem jeszcze nie zdecyduje się na sterydy. Mam nadzieję, że wyższy MLR, duphaston od samego początku, Acard i Clexane coś pomogą... Mam jeszcze , co prawda złudną, nadzieję na jutrzejszy dobry wynik (chociaż test wyszedł ujemny, ale to niby dopiero 10dni...)
Powiem Wam szczerze, że ostatnie miesiące były najspokojniejszymi od czasu kiedy zaczęliśmy starać się o dziecko... Żadnych testów, żadnego czekania na owulację, później na ciąże, żadnych obaw czy się utrzyma itp. Jeździliśmy na szczepionki, na badania, był plan do zrealizowania i tyle. Nic od nas nie zależało, wszystko w miarę przewidywalne, nie było stresu (no może czekają na wynik MLR). A teraz znowu się zaczyna... Ostatni cykl nieudany, z tym nie wiadomo i zostaną już tylko 3 i żadnej pewności, że się uda... Czasami myślę że jesteśmy już na to za starzy (ja mam skończone 30 a mąż jest sporo starszy...). Jak moja mama była w moim wieku to ja miałam 9lat a brat 8... Jak zaszła w 3cią ciążę mając 31 lat to płakała, że jest za stara i że nie da rady już jej wychować... Teraz jest szczęśliwa i uważa siostrę za największy skarb na świecie, ale wtedy czuła się staro i ja czasami też tak mam...
Ale wam posmęciłam... Męża prawie nigdy nie ma w domu (co utrudnia rozmnażanie a z koleżankami otoczonymi gromadką dzieci jakoś nie bardzo mam ochotę rozmawiać...
Zaglądam tu i czekam na wieści od Enya... Trzymam kciuki za pomyślne wiadomości. Ja od 8 dni robię sobie zastrzyki z Clexane 0,4 (gin kazał zacząć 2-3dni po owulacji żeby ewentualnie ułatwić implantacje) no i biorę duphaston 3x1. Strasznie bolą mnie po nim piersi i w sumie straciłam jedyny objaw po którym zawsze wiedziałam że coś jest na rzeczy... Jutro (czyli 11 dnia po owu) idę zrobić beta-hcg. Powinna już być powyżej 0 jak się udało a nie chcę się niepotrzebnie kłuć bo to nic przyjemnego. Jak mąż robił mi usg żeby sprawdzić czy pęcherzyk pękł to na monitorze po poprzedniej pacjentce zostało zdjęcie dzidziusia tak ok 16tydz... Ale piękny widok Mam pewnie złudną nadzieję, że to był znak.. Oboje tak pomyśleliśmy No cóż niby cuda się zdarzają..
Zula dzięki za informacje o vit D3, szczerze mówiąc nigdy o niej nie słyszałam w aspekcie ciąży, ale w innych tematach dużo się o niej mówi i podobno rzeczywiście ma wiele dobroczynnych działań poza tym dobrze znanymi związanymi z układem kostnym. Poczytam trochę i popytam jak czegoś się dowiem to dam znać.
Enya pisała kiedyś o Equoralu i Neoralu (Sandimun Neoral) czyli cyklosporynie A... Jest to silny lek immunosupresyjny stosowany u biorców przeszczepów i w innych schorzeniach immunologicznych. Szczerze mówiąc według mnie ma on sens przed ciążą żeby obniżyć p/ciała p/plemnikowe, p/łożyskowe itp., ale w ciąży- tylko ze wskazań życiowych i jest dość niebezpieczny. Co innego małe dawki Encortonu, duże mogą zburzyć rozwój płciowy dzidziusia i "wyhamować" jego nadnercza (małe nie powinny niczego zaburzać). Jednak biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw tym razem jeszcze nie zdecyduje się na sterydy. Mam nadzieję, że wyższy MLR, duphaston od samego początku, Acard i Clexane coś pomogą... Mam jeszcze , co prawda złudną, nadzieję na jutrzejszy dobry wynik (chociaż test wyszedł ujemny, ale to niby dopiero 10dni...)
Powiem Wam szczerze, że ostatnie miesiące były najspokojniejszymi od czasu kiedy zaczęliśmy starać się o dziecko... Żadnych testów, żadnego czekania na owulację, później na ciąże, żadnych obaw czy się utrzyma itp. Jeździliśmy na szczepionki, na badania, był plan do zrealizowania i tyle. Nic od nas nie zależało, wszystko w miarę przewidywalne, nie było stresu (no może czekają na wynik MLR). A teraz znowu się zaczyna... Ostatni cykl nieudany, z tym nie wiadomo i zostaną już tylko 3 i żadnej pewności, że się uda... Czasami myślę że jesteśmy już na to za starzy (ja mam skończone 30 a mąż jest sporo starszy...). Jak moja mama była w moim wieku to ja miałam 9lat a brat 8... Jak zaszła w 3cią ciążę mając 31 lat to płakała, że jest za stara i że nie da rady już jej wychować... Teraz jest szczęśliwa i uważa siostrę za największy skarb na świecie, ale wtedy czuła się staro i ja czasami też tak mam...
Ale wam posmęciłam... Męża prawie nigdy nie ma w domu (co utrudnia rozmnażanie a z koleżankami otoczonymi gromadką dzieci jakoś nie bardzo mam ochotę rozmawiać...