Ewa, ja jutro idę do mojego gina, to się dopytam o ten acard, bo też chcę odstawić we właściwym momencie. Pamiętam, że jak go o to pytałam na początku to mówił coś o 33-34 tyg.
Apolinko, kochanie, który to już tydzień? u mnie po skończonym 1szym trymestrze piersi przestały boleć w ogóle. Później tylko raz rosły, raz malały. W drugim trymestrze urosły, w trzecim zmalały (albo trudno mi to jest ocenić przy rosnącym brzuchu) a z Młodą jest wszystko w porządku.
Nie przejmuj się tak mocno tym że się martwisz. Ja mam mega pozytywne podejście do tej ciąży, a i tak czasem szaleję z niepokoju. Poza tym Młoda jest baardzo ruchliwa, a jak się zdarzy jej dzień lenistwa, to ja fioła dostaję. Dobrze, że mam detektor.
Powoli zaczynam się bać panicznie porodu i tego, że jestem przede wszystkim za nią odpowiedzialna, o siebie, o ból nie dbam. Boję się, że decyzje lekarzy mogą być nie takie jak trzeba itd. i wiecie do tej pory nigdy nie rozumiałam decyzji Agaty Mróz, ale teraz rozumiem ją w 100%.......ehh staram się ogarnąć, ale gdzieś tam w zakamarkach mózgu czai się strach... I tak będziemy miały wszystkie do końca ciąży. A później to już inna bajka, kolejny lęk o zdrowie dziecka, ale przede wszystkim wielkie SZCZESCIE przez wielkie S. Przecież już teraz ta malutka istotka skradła Nam serca. Wyobrażam sobie co poczuję, gdy dotknę tej małej rączki, przytulię do serca... tyle emocji...