Ja już rozpakowana- 31.10, Adam Maksymilan 4180g. Niestety po cc dostałam krwotoku, kolejna operacja ratująca życie - okazało się ze mam lozysko wrośnięte w macice. Lekarka mi powiedziała, ze jestem pierwszym takim przypadkiem w tym szpitalu. Z małym tez okazało się, ze mamy konflikt w grupach głównych - bardzo rzadki temat. Anemia, transfuzja krwi, ciagle naświetlanie bo bilirubina wysoka. Po 5 dniach dopiero mogłam go wziąć na ręce. Teraz dochodzimy do siebie, ale mały nadal walczy z bilirubina. Codziennie kroczek do przodu. Mój przypadek jest tak rzadki jak trafienie w totolotka, a jednak.... przyszło mi zapłacić wysoka cenę za chęć dziecka, ale żyjemy i jeśli wszystko dobrze się skończy to było warto.Waga 2600g.
Czekam na wieści od maa821.
Taka moja historia ....