Znalazłam trochę czasu aby opowiedzieć o mojej wczorajszej wizycie u dr Krekory.
Po pierwsze - u niego jest jakiś szalony tłum pacjentek. Fakt, że trafiłam na jego pierwszy dzień po urlopie, ale i tak na wizytę czekałam 1,5 h. Trudno, da się przeżyć. pacjentki same młode i brzuchate. Z moich obserwacji wynikało, że wolą poczekać tą 1 h w poczekalni, niż chodzić do innego lekarza. sama wizyta w miarę krótka, i na początku trochę chaotyczna (ale to z mojego powodu, bo na pierwszej wizycie z nerwów nie potrafię się zbytnio skupić). Lekarz twierdzi, że powinnam wrócić do encortonu (5mg) i brac go do końca 20 tyg. Acard brać do 28 tyg a heparynę do końca. Z tym, że heparynę o 22, a acard o 16, gdyż największa aktywnośc erytrocytów jest w nocy (coś takiego zrozumiałam, ale nie wiem czy dobrze zapamiętałam). Encorton rano, do śniadania (tutaj teoria uściślona na forum się potwierdza).
Nie był zbyt happy, że przenoszę się do niego od prof, ale jak wytłumaczyłam mu dlaczego, to trochę skapitulował. Stwierdził, że jak zobaczy czy na usg jest wszystko ok, to może dalej poprowadzić ciążę, ( w domyśle że jeśli coś będzie nie tak, to nie chciałby poprawiać po kimś - chociaż wydaje mi się, że i tak by nas dalej prowadził).
Generalnie po wizycie mam trochę mieszane uczucia. Jeśli chodzi o leki, badania i skrupulatność to wszystko jest ok, martwi mnie tylko bardzo duża ilość pacjentek i krótki czas wizyty. fakt, że w międzyczasie położne zajmują sie ważeniem, ciśnieniem, podsłuchiwaniem maleństwa i ktg i jakoś jest to tak zorganizowane, że idzie w miarę płynnie.Usg tez robi inny lekarz specjalista i on jest baardzo miły i drobiazgowy
Nie udało mi się na wizycie zadać żadnego z zapisanych pytań, może były one niezbyt ważne ale jednak trochę mnie dręczą.
Min co ze współżyciem? czy mogę ćwiczyć? co z twardnieniami (które już po magnezie mnie nie męczą, ale jednak chciałabym podpytac lekarza).
Zwolnienie L4 wypisał nawet nie pytając mnie o zdanie, mój mąż się ucieszył, a mi się już trochę nudzi w domu...
A co do kruszynki to na 100% jest to dziewczynka
brak jakichkolwiek śladów siusiaka
ma już 170 g i piękne oczka, uszka, nosek i usteczka
Wszystkie przepływy dobre, torbielki już nie ma
jest bardzo ruchliwa i dla nas to największy cud na świecie.