Dziewczyny dziś zaczynam 9 tydz.0d nie doszłam jeszcze tak daleko ....
Dziś rano wstałam poszłam do ubikacji i chluslo tak pół szklanki wody brązowej
siedziałam i czekałam aż wyleci wszystko żeby luteinie zaaplikowac.
Tracę nadzieje ale póki nie ma skurczów , nie wylatuje pęcherzyk mam nadzieje ciągle.....
Boje się strasznie wkoncu może przejść w krew i zacząć się poronienie.
Rozumiem ze ta krew z macicy po nocy wiec musi wylecieć ale aż tyle
ana usg nic nie widać ..tzn widział miejsca zaciemnione dużo poniżej dziecka i mówi jeśli to stąd to nie zagraża ale co z tego jak nie wiadomo skąd ja juz niedługo tydzień nie będę bez acard a białko mam poza norma ardzo się stresuje proszę pomodlić się za nie z łóżka nie wstaje ....kupę mi się chce (przepraszam za opis)a nie idę bo boje się ze coś jeszcze poleci po niej
Do maliny dopiero w poniedziałek mogę dzwonić i nie wiem co robic?
Agnieszka p i reszta plamiacych na wczesnym etapie opisie proszę jak to wyglądało u was jak długo nafoczka można bez clexane i acard ?
Juz nie wiem co robic boje się niech się moje dziecię trzyma o ile jeszcze serduszko mu bije
dla mnie ewidentnie ten tydzień jest najgorszy zawsze traciła i cyba organizm walczy z dzieciakiem żeby go wydalic
Krwiaka nie ma więc mówi ze w szpitalu nie ma mnie po co położyć bo żaden dopływ do dziecka nie jest odcięty kosmowki ok .....boże jak się boje