reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Cześć dziewczyny:-) z tymi chłopami to tak jest mój mąż też niby mnie wspiera ale nie lubi za bardzo o tym rozmawiać:no: on uważa, że jak nie będzie dzieci to się nic nie stanie bo on nie jest ze mną po to żebym mu urodziła dziecko, ale jakby było to się będzie cieszył. Oni nie mają instynktu stąd łatwo im się tak mówi nie ukrywajmy, że to głównie my walczymy. Co do leczenia to on się na wszystko zgadza co ja wymyśle:happy: więc z tym nie ma problemu on się tylko o mnie martwi, żeby mi nic się nie stało po tylu próbach (podobnie jak mąż Barbinki) jak widzi jak się męczę psychicznie to mówi żebym wyluzowała.

Mnie bardziej martwi moja perspektywa utraty pracy brak pracy = zawieszenie starań o ciążę:no:

Enyo myślę, że musisz szczerze porozmawiać z mężem
 
reklama
No mi w tym jednym w życiu naprawdę się poszczęściło,
Zakochaliśmy się w sobie 6 lat temu na zabój, M oświadczył się już po miesiacu :-D i do dzisiaj nic się nie zmieniło .
Po ostanim poronieniu na prawde dałam mu popalic, cała złość i ból wyładowywałam na nim, przetrzymał wszsytko i wiem że te wszystkie badania i łódz, to bardziej ze względu na mnie, że mogłam uchwycić się jakiejś nadziei a nie non stop rozpaczać.:zawstydzona/y:
Truskaweczko masz racje, wstyd się przyznac ale tak rozczulałam się na soba , że o moim m w ogole nie myślałam,
a oni chociaz inaczej , tez to przeżywają.
Enya przykro mi że nie masz wsparcia, może to tez wynika z tego ze macie ukochaną Alutkę i Twój M nie ma az takiej motywacji jak Ty ,
mężczyzna chyba nigdy nie zrozumie te potrzeby bycia matką. :-(

Truskaweczko przypomnij kiedy masz termin pierwszej szczepionki ?
Gogac a co się dzieje w pracy ? , może jeszcze będzie dobrze

Mnie już wykańcza to czekanie , wszytko się skumulowało na lipiec.
1 lipca wizyta u maliny , odbiór wyników i decyzja co dalej.:szok:. 2 lipca startujemy na mazury i morze :-D a 10 jeśli będzie wskazanie –
1 szczepionka !
Z jednej strony nie mogę się tego wszystkiego doczekac z drugiej na maksa się boję, co wyjdzie w wynikach ..itd..
Normalnie czacha już mi dymi o tych emocji :rofl2:
W piątek mam babska impreze z nocowaniem , chyba z tego wszsytkiego najnormalnej w świecie się upije ;-)

 
Ostatnia edycja:
Dziewczyny mam takie pytanie, jak długo po poronieniu czekałyście na okres ja po tym trzecim już dzisiaj mam 38 dzien od poronienia i nadal nie mam okresu czy to normalne ? wcześniej jak miałam poronienia tak nie było...czy mam sie tym przejmowac czy czekac?
 
Madzik Kochana! Pierwsza miesiączka powinna pojawić się do 6 tygodni po poronieniu, ale może być też 7. Jeśli czegoś się obawiasz idz do lekarza.

Moja szczepionka 14 sierpnia, bo powinien być już mój mąż. Po szczepieniu jedziemy w kochane góry. Morza mamy pod dostatkiem mieszkając 300 m od plaży :):-)

Powiem wam, że praca jest ważna, ile razy ja na moją narzekałam nie wiem, nie zliczę ale jest :) Te wszystkie poronienia, zwolnienia...z innej już by mnie dawno zwolnili..a tak nikt mnie nie zwolni. Zaliczem się do tzw. Urzędasów :)

Mój mąż też bardzo stara się mnie wspierać, stoi za mną murem. Warto czasem ich też wspierać. Oni też cierpią!
Pozdrawiam!
 
Madzik myśle że 38 dni jeszcze sie miesci w normalnych granicach, tak jak pisała Truskawka- do 6 tygodni powinna sie pojawić.
Ja dostałam 33 dni po zabiegu, a już kazda nastepna jak w zegarku co 29 dni;-)
Truskawka to masz morza pod dostatkiem ;-), a ja czekam jak na szpilkach żeby je zobaczyc :-D
Też bliższe mojemu sercu sa góry i praktycznie jezdzimy co roku, ale w tym juz byliśmy w styczniu - uczicić moją ciążę :zawstydzona/y:
eh taka byłam szczęsliwa na tym wyjeździe ... :-(
 
Misiejek! Nic się nie martw! Jeszcze wszystkie będziemy Mamusiami! Zobaczysz! Jak juz wczesniej pisałam POWERA mi dodała Ewa Chodakowska. Mąż się śmieje, że jestem jakby w Sekcie Ewy. Bo dzień bez Ewy to dzień stracony. Ćwiczę i wyrzywam się na podłodze w salonie! W sumie nie wiem ile schudłam, ale schudłam na 100%. Obwody się zmniejszyły i jestem szczęśliwsza!

Ja góry kocham! Uwielbiam je o każdej porze roku!

Enyo! Na ten twój biust do ćwiczeń polecam PANACHE SPORT Rewelacyjne biustonosze sportowe! Tez malego nie mam, ale wkurzalo mnie ze tak podskakuje ze mna( np. w Triumph sportowym) Zainwestowałam w ten i jestem mega zadowolona. Normalnie tak trzyma, ze szok!

Barbinko udanego urlopu! Głowa do góry! Znajdziesz coś! Może spróbuj do Policji, humanistka jesteś, poczytaj troche prawa administracyjnego i bedziesz siedziala w biurze. A jak nie, idz do Urzedu miasta! Placa nienajlepsza, ale stala. Pensja wplywa co miesiac!

Buziaki!:happy:
 
Dzięki kochane za rady i pocieszenie ale mój mąż niestety pod tym względem jest NIEREFORMOWALNY :baffled: Jego denerwuje sama rozmowa o tym więc ogólnie staram się z nim nie rozmawiać, a mój płacz to jak płachta na byka.Bynajmniej nie posądzałabym Go o lęk o moje zdrowie psychiczne i fizyczne. On jest dobry inaczej, w sensie takim że nigdy nie ograniczał mnie ani zawodowo ani towarzysko, jest bardzo uczynny jak trzeba, nie wypomina mi wydawanych pieniędzy i w sumie to dba żeby były. Jak przemyśli sprawę po kłótni to czasami mnie przeprosi albo widzę że mu głupio...Cóż taki jest i z takiej rodziny gdzie nikt sie nad sobą nie rozczulał.Co nie znaczy że mnie nie przytula ale to w określonym celu ;-) Hi hi Co dziwne wobec naszej córki jest mega mega pobłażliwy i ją by zagłaskał na śmierć :biggrin2: Dzieci ogólnie uwielbia a one jego i wiem że chciałby jeszcze je mieć no ale charakterek ma....
Barbinko fakt, przepraszam, pisałaś o tym wyniku - nawet miałam Ci coś odpisać ale wypadło mi z głowy:baffled:Lipa kurcze bo to jest ich wina że źle pobrali - ja tak miałam parę razy z cytologią no ale jedno z drugim jest przecież nieporównywalne...Ale nie sądzę też żeby coś wyszło z samego badania śluzówki. Ja miałam napisane: śluzówka macicy w fazie rozrostu i w sumie niewiele to wniosło to tego wszystkiego :-p
Też tak jak Ty zostawiam sobie pewną furtkę w razie gdyby Malina nie pomógł i na pewno skonsultowałabym się z jeszcze jednym lekarzem i nastawiła na leczenie sterydami. No ale bądźmy mimo wszystko dobrej myśli!!!
Truskaweczko
super że taka zakręcona jesteś na punkcie ćwiczeń:) Ja też się staram znaleźć wieczorkiem chwilkę czasu z tym że ja bardziej jestem za dynamicznymi ćwiczeniami i szczerze mówiąc wolę potańczyć np Zumbę z youtubem:D
Co do szczepień to jeśli znowu się u mnie po tej serii "zepsuje" to pewnie się 14.08 spotkamy na przyjemności szczepienia, bo zamiast na wizytę 31.07 przyjadę wtedy na V raz a kolejne powinno być właśnie 14.08.
PS. Ja też urzędas:)
Misiejku napij sie na zdrowie za nasz wszystkie!!!
Madzik u mnie było to od 32 do 43 dni . Myślę że póki co nie ma powodu do niepokoju o ile nie masz żadnych dolegliwości oczywiście:)
Gogac a czemu boisz się o utratę pracy??? U mnie od kiedy pracuję straszą zwolnieniami ale na szczęście nasz dział z małymi rotacjami jakoś się trzyma:) A pracuję w służbie zdrowia więc wiesz jak jest....
 
Ostatnia edycja:
Enya, Barbinko dzięki za pamięć o mnie ;-)... u mnie ciężki tydzień, praca od rana do nocy ---> wiele stresów :-(
Madzik myślę że nie masz się czym przejmować ... tylko spokojnie czekaj :tak: lada chwila pojawi się @ ;-)
Truskawko tego morza to Ci na prawdę zazdroszczę ... jak tylko mogę to uderzam nad Bałtyk :cool2: i to właśnie w zachodniopomorskie ... mam tam kilka wybranych miejsc :laugh2:
Misiejek cudowna ta Twoja historia z Twoim M :-p ja też mam fajnego mężulka ... choć nie zawsze jest też tak różowo ...
u nas to też ja jestem koniem pociągowym ... on twierdzi że się nie zna :crazy: a ja niby się znam ???? :crazy: ...
bardzo bym chciała się "znać" i móc sobie sama pomóc ... :-( bo lekarze ehhh dużo by pisać :angry:
mój M ma za to bardzo dużą wiarę w to że jeszcze będziemy rodzicami, że będzie dobrze ... nie wiem skąd mu się to bierze ... albo nie dopuszcza myśli że jesteśmy jacyś pechowi, albo po prostu jest mu tak łatwiej ... :szok:
wiem, że bardzo to wszystko przeżył :zawstydzona/y:... powiem Wam że w sumie po 2 poronieniu to zebrałam się w sobie tylko dlatego że on się rozkleił :confused2:... jego szczere łzy mnie do tego zmusiły ... :tak: a nigdy wcześniej nie widziałam jak płacze :szok:
więc myślę że każdy jest inny i inaczej przeżywa swoje emocje ...
Enyo
w Twojego też wierzę !!!:tak: przeżywa Waszą sytuację ale chce być twardy i dlatego się nie ujawnia ...

W następny piątek GENETYK :crazy: i już się schizuję ...
 
Nie potrzebnie narobiłam paniki ;-) dzisiaj rano już dostałam okresu wiec luz akurat do czwartku sie skonczy bo wtedy mam wizyte u dr. Jerzak juz sie nie mogę doczekac bo chciałabym zacząć już leczenie....
 
reklama
Dziękuje Dziewczynki za słowa wsparcia !!!, wchodze tu do nas na forum , zeby sobie humor poprawić:-)
Truskawko musze poczytac o tej chodakowskiej, energia aż z Ciebie tryska
:tak:
No widzsz Madzik, czyli organizm zaczyna wracac na własciwe "tory "
nie chce Cie martwic , ale mi Jerzak kazała wrócić po trzech cyklach po poronieniu, stwierdziła że niektórych badań po prostu nie ma sensu jeszcze robić, bo organizm nie zdąrzył dojść do siebie:-(
No ale na wizyte na pewno warto isć, od czegoś trzeba zacząc :-p
 
Do góry