reklama
czarna_mala
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Luty 2015
- Postów
- 2 595
Żurawit Kochana, nawet w ciąży bezpieczny, a jeszcze lepszy sok z żurawiny 100% bez cukruDziewczyny pęcherz mnie zaczyna boleć!!!!!
Co robić ? W czwartek mam owu !!!!Wzięłam furaginę.Co dalej??
Poradżcie coś!!!!!
Zbieram się żeby napisać kilka słów do Was i tak mi schodzi...ale robię badania póki hcg mam w krwi i dziś już wyszło ft4 podwyższone...
czarna_mala
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Luty 2015
- Postów
- 2 595
Hej
To ja jeszcze raz o sobie
Pierwszą ciążę straciłam w listopadzie 2013, wszystko było ok póki nie zaczęłam plamić na brązowo, natychmiast szpital, po kilku dniach beta zaczęła spadać, endometrium zbyt grube było i nie chciało się złuszczać, więc po niedziałających tabletkach oksytocyny miałam zabieg łyżeczkowania. Kolejna ciąża z zaskoczenia, bo w kwietniu 2014 nie kończyła mi się miesiączka, znowu szpital i beta przyrasta co 10, 20 jednostek - podejrzewają ciążę pozamaciczną, w końcu jednak beta spada i jestem kierowana na badania genetyczne do Łodzi. Tam robią kariotypy moje i męża (wyniki ok) i moje mutacje poza MTHFR, bo wg pana Dr. nie ma takiej potrzeby. Mutacje wychodzą w porządku, od stycznia 2015 zaczynamy starania i od razu zachodzę w ciążę w cyklu z Clo i Pregnylem. Beta rośnie pięknie i nagle znowu w 5tc krwawienie. W marcu miałam robioną histeroskopię, która nie wykazała żadnych nieprawidłowości. Dostaję namiar do dr Jerzak i jadę na wizytę, tam mam zrobić kilka badań w tym Mutację MTHFR i insulinę z obciążeniem. Po przejrzeniu badań przez panią dr J orzeka, że mam insulinooporność, PCO i heterozygotę w jednym z alleli w mutacji MTHFR (mam ochotę zrobić awanturę Genosowi z Łodzi za brak tej mutacji), zalecenia pani dr to dieta śródziemnomorska o niskim IG, z leków Merformina, spore dawki wit B6, wit B12, wit D (zrobiłam badanie przed pierwszą wizytą i miałam wynik 4 ), na mutację Acard i kwas foliowy 5mg, koenzym Q10 i wit E do owu, Femibion Natal 1, kwasy Omega 3 (bo coś tam w Usg wyszło nie tak z przepływami), na PCO piłam Inofem, brałam też Sensivellę.
Po spadku insuliny i poprawach wyniku z wit D zaczęliśmy starania i w 2 cyklu zaszłam w ciążę. Zaufałam pani dr, że teraz wszystko będzie dobrze. Dostałam ACC 200 (nie wiem na co) i zastrzyki z heparyną 0,4. Wierzyłam mocno, że się uda, ale niestety dostałam w środę nad ranem okropnego bólu brzucha w nocy, wstałam żeby wziąć nospę i poleciało ze mnie dużo krwi pojechałam szybko do szpitala, tam lekarz nie mógł odnaleźć miejsca krwawienia, jedynie w jajniku widział ciałko krwotoczne, miałam nadzieję że to jakiś krwiak się oczyszcza, ale beta zaczęła spadać w piątek wyszłam ze szpitala, odetchnęłam chwilę i wczoraj zaczęłam robić badania póki beta ciążowa we krwi. I tak przy badaniu tarczycy wyszło mi podwyższone ft4 (przypomnę, że moje badania tarczycy bez ciąży są wzorowe), nieznacznie ale jednak. I tak się zastanawiam, czy w środę w nocy nie było ono znacznie wyższe a wczoraj (4 dni po poronieniu) już zaczęło spadać. Mam do zrobienia szereg badań na p/c których żaden lekarz nie chce mi zrobić, bo "nie trzeba", dr J powiedziała że jestem zabezpieczona lekami przed jakimikolwiek p/c ale ja nawet nie dostałam Encortonu, więc nie wiem co miało działać na te p/c wczoraj Panie z labolatorium pobrały mi 3 fiolki krwi i zamroziły surowicę, żeby w poniedziałek wykonać badania z listy, którą im podałam, tylko muszą się zorientować czy robią wszystkie już wiem że ANA1 nie robią tylko ANA2
Poważnie zastanawiam się nad zmianą lekarza, tylko na jakiego jestem zielona w tym temacie i sił mam coraz mniej na walkę
Pozdrawiam Was wszystkie, mam nadzieję że nie zanudziłam i życzę refleksyjnej niedzieli
To ja jeszcze raz o sobie
Pierwszą ciążę straciłam w listopadzie 2013, wszystko było ok póki nie zaczęłam plamić na brązowo, natychmiast szpital, po kilku dniach beta zaczęła spadać, endometrium zbyt grube było i nie chciało się złuszczać, więc po niedziałających tabletkach oksytocyny miałam zabieg łyżeczkowania. Kolejna ciąża z zaskoczenia, bo w kwietniu 2014 nie kończyła mi się miesiączka, znowu szpital i beta przyrasta co 10, 20 jednostek - podejrzewają ciążę pozamaciczną, w końcu jednak beta spada i jestem kierowana na badania genetyczne do Łodzi. Tam robią kariotypy moje i męża (wyniki ok) i moje mutacje poza MTHFR, bo wg pana Dr. nie ma takiej potrzeby. Mutacje wychodzą w porządku, od stycznia 2015 zaczynamy starania i od razu zachodzę w ciążę w cyklu z Clo i Pregnylem. Beta rośnie pięknie i nagle znowu w 5tc krwawienie. W marcu miałam robioną histeroskopię, która nie wykazała żadnych nieprawidłowości. Dostaję namiar do dr Jerzak i jadę na wizytę, tam mam zrobić kilka badań w tym Mutację MTHFR i insulinę z obciążeniem. Po przejrzeniu badań przez panią dr J orzeka, że mam insulinooporność, PCO i heterozygotę w jednym z alleli w mutacji MTHFR (mam ochotę zrobić awanturę Genosowi z Łodzi za brak tej mutacji), zalecenia pani dr to dieta śródziemnomorska o niskim IG, z leków Merformina, spore dawki wit B6, wit B12, wit D (zrobiłam badanie przed pierwszą wizytą i miałam wynik 4 ), na mutację Acard i kwas foliowy 5mg, koenzym Q10 i wit E do owu, Femibion Natal 1, kwasy Omega 3 (bo coś tam w Usg wyszło nie tak z przepływami), na PCO piłam Inofem, brałam też Sensivellę.
Po spadku insuliny i poprawach wyniku z wit D zaczęliśmy starania i w 2 cyklu zaszłam w ciążę. Zaufałam pani dr, że teraz wszystko będzie dobrze. Dostałam ACC 200 (nie wiem na co) i zastrzyki z heparyną 0,4. Wierzyłam mocno, że się uda, ale niestety dostałam w środę nad ranem okropnego bólu brzucha w nocy, wstałam żeby wziąć nospę i poleciało ze mnie dużo krwi pojechałam szybko do szpitala, tam lekarz nie mógł odnaleźć miejsca krwawienia, jedynie w jajniku widział ciałko krwotoczne, miałam nadzieję że to jakiś krwiak się oczyszcza, ale beta zaczęła spadać w piątek wyszłam ze szpitala, odetchnęłam chwilę i wczoraj zaczęłam robić badania póki beta ciążowa we krwi. I tak przy badaniu tarczycy wyszło mi podwyższone ft4 (przypomnę, że moje badania tarczycy bez ciąży są wzorowe), nieznacznie ale jednak. I tak się zastanawiam, czy w środę w nocy nie było ono znacznie wyższe a wczoraj (4 dni po poronieniu) już zaczęło spadać. Mam do zrobienia szereg badań na p/c których żaden lekarz nie chce mi zrobić, bo "nie trzeba", dr J powiedziała że jestem zabezpieczona lekami przed jakimikolwiek p/c ale ja nawet nie dostałam Encortonu, więc nie wiem co miało działać na te p/c wczoraj Panie z labolatorium pobrały mi 3 fiolki krwi i zamroziły surowicę, żeby w poniedziałek wykonać badania z listy, którą im podałam, tylko muszą się zorientować czy robią wszystkie już wiem że ANA1 nie robią tylko ANA2
Poważnie zastanawiam się nad zmianą lekarza, tylko na jakiego jestem zielona w tym temacie i sił mam coraz mniej na walkę
Pozdrawiam Was wszystkie, mam nadzieję że nie zanudziłam i życzę refleksyjnej niedzieli
czarna_mala witaj. ANA2 i ANA1 to to samo badanie, tylko ANA2 jest bardziej szczegółowe. Nie musisz się martwić, że ominiesz ANA1, jeśli ma coś wyjść, to wyjdzie. Ja też straciłam ciążę na clexane i acardzie, udało się dopiero na sterydzie.
plastulinka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Styczeń 2014
- Postów
- 1 125
Nafoczko doskonale Cię rozumiem... Ja nie Mam nawet miejsca gdzie mogę zapalić znicz dla moich maluszków. Wiem ze sa aniołami i niczego im nie potrzeba ale na serduszku ciężko...
Plastulinko, ja mam to szczęście, że mamy na cmentarzu przepiękny grób dziecka nienarodzonego i tam zawsze odwiedzam moje kochane Aniołki
[*] a z tym facetem to chodziło o wujka, takiego co zastąpil mi tate, gdy zmarł (miałam 17lat) Ma tak piękne i wesołe zdjęcie, że serce mi pękło, tym bardziej, że zabił go czlowiek po pijaku, z odebranym prawem jazdy, za... jazde po pijaku!!! Stąd ta moja mocna refleksja..
Mała czarna.. ja Cię pamiętam, urzęduje tu dość długo ale większość spraw już przerabiałam więc udzielam się z krzaków
[*] a z tym facetem to chodziło o wujka, takiego co zastąpil mi tate, gdy zmarł (miałam 17lat) Ma tak piękne i wesołe zdjęcie, że serce mi pękło, tym bardziej, że zabił go czlowiek po pijaku, z odebranym prawem jazdy, za... jazde po pijaku!!! Stąd ta moja mocna refleksja..
Mała czarna.. ja Cię pamiętam, urzęduje tu dość długo ale większość spraw już przerabiałam więc udzielam się z krzaków
Esperanza i jak tam, choróbsko przeszło?
Czarna_Mala - ja obecnie jestem w ciazy i ze względu na niedoczynność tarczycy, tsh oraz ft4 badam co miesiac. W ok 8 tyg ft4 wyszło ki w górnej granicy, moja Pani endokrynolog powiedziała wtedy ze z ft4 większy problem jest jak jest za niskie, jesli dobrze pamietam mówiła ze moze to świadczyć o tym ze lozysko zle sie rozwija. Mówiła ze jesli bede miała trochę ponad norma mam sie tym nie martwic. Oczywiście na pewno warto żebyś skonsultowała to z endo ale to nie koniecznie musi byc to:/ a jakie wyszło Ci tsh?
Z tego co czytam na forum części dziewczyn pomaga leczenie Jerzak, drugiej części leczeni immunologiczne czyli streryd ewentualnie wlewu/szczepionki wiec moze warto abyś spróbowała ze sterydami.
Nafoczka:*
Czarna_Mala - ja obecnie jestem w ciazy i ze względu na niedoczynność tarczycy, tsh oraz ft4 badam co miesiac. W ok 8 tyg ft4 wyszło ki w górnej granicy, moja Pani endokrynolog powiedziała wtedy ze z ft4 większy problem jest jak jest za niskie, jesli dobrze pamietam mówiła ze moze to świadczyć o tym ze lozysko zle sie rozwija. Mówiła ze jesli bede miała trochę ponad norma mam sie tym nie martwic. Oczywiście na pewno warto żebyś skonsultowała to z endo ale to nie koniecznie musi byc to:/ a jakie wyszło Ci tsh?
Z tego co czytam na forum części dziewczyn pomaga leczenie Jerzak, drugiej części leczeni immunologiczne czyli streryd ewentualnie wlewu/szczepionki wiec moze warto abyś spróbowała ze sterydami.
Nafoczka:*
reklama
Gosiu ja miałam zawsze niedoczynność tarczycy i w poprzednich ciążach tsh mi w ciąży szybko rosło, w tej ciąży (ok 8tygodnia) miałam podobne do Twojego. Zarówno moja Pani endokrynolog jak i ginekolog powiedziały, że w ciąży może tak być i mam się tym nie przejmować, gorzej jak jest za wysokie. Podobno w pierwszym trymestrze często tsh spada jest to związane z wysokim poziomem beta hcg i często ma miejsce jak wymiotujesz (ja akurat często w pierwszym trymestrze wymiotowałam) i w drugim trymestrze powinno wrócić do normy. Jak badałam jakieś 2 tygodnie temu wróciło do normy 1,2 czyli sprawdziło się to co powiedzieli. Z tego co wiem natomiast ważne jest też FT4.
Podziel się: