Esperanza86
Fanka BB :)
Boziu, dziekujemy Wam bardzo dziewczyny. Już powoli pojawia się stres, ale nadal przeważa radość.
Kruszka - ja pamiętałam o tym. Całe popołudnie o Franiu myślę, bo lekarz kazał nam się przygotować na taki scenariusz. Powiedział, że często we wczesnej ciąży jeden blizniak umiera, a drugi jest całkowicie zdrowy, ale ja będę żyć nadzieją. Co do tego podziału to przedstawil taka hipotezę, ale powiedział, że to nie nasz przypadek (czemu?? Skąd pewność? Nie mam pojęcia). Stwierdził, że drugi pęcherzy musiał się ukryć podczas monitiringu i że to ciąża dwujajowa. Zachodzę w głowę skąd ta pewność? Ja zupełnie nie ogarniam tematu, ale skoro są dwa osobne pecherzyki jeszcze przedzielone krwiakiem to mogę mieć pewność, że to ciaza dwuowodniowa i dwukosmowkowa? Boję się grzebać w necie..
A mąż prawie spadł ze schodów. Ja Mu tłumacze, że lekarz sceptyczny, ze nie mamy się cieszyć, ale moje oczy mówiły coś innego i On w ogóle nie słyszał "złe echo" czy "krwiak" tylko sie cieszyl jak bąk. Przygotowal mi łoże, zadzwonil do mojej mamy, ze ma przyjechać (oczywiście też płacz ze szczęścia choć wszyscy powtarzaja,że zbyt wcześnie) i teraz leże jak lord i czekam aż przywiezie klimatyzator.
Kaira - czyli u Ciebie krwiak się nie wchłonął tylko pękł i wpłyną, tak? A u tak nasza pierwsza forumowa Kruszynka zdrowa jak rydz.
Raptus - jak Twoja wizyta??
Kruszka - ja pamiętałam o tym. Całe popołudnie o Franiu myślę, bo lekarz kazał nam się przygotować na taki scenariusz. Powiedział, że często we wczesnej ciąży jeden blizniak umiera, a drugi jest całkowicie zdrowy, ale ja będę żyć nadzieją. Co do tego podziału to przedstawil taka hipotezę, ale powiedział, że to nie nasz przypadek (czemu?? Skąd pewność? Nie mam pojęcia). Stwierdził, że drugi pęcherzy musiał się ukryć podczas monitiringu i że to ciąża dwujajowa. Zachodzę w głowę skąd ta pewność? Ja zupełnie nie ogarniam tematu, ale skoro są dwa osobne pecherzyki jeszcze przedzielone krwiakiem to mogę mieć pewność, że to ciaza dwuowodniowa i dwukosmowkowa? Boję się grzebać w necie..
A mąż prawie spadł ze schodów. Ja Mu tłumacze, że lekarz sceptyczny, ze nie mamy się cieszyć, ale moje oczy mówiły coś innego i On w ogóle nie słyszał "złe echo" czy "krwiak" tylko sie cieszyl jak bąk. Przygotowal mi łoże, zadzwonil do mojej mamy, ze ma przyjechać (oczywiście też płacz ze szczęścia choć wszyscy powtarzaja,że zbyt wcześnie) i teraz leże jak lord i czekam aż przywiezie klimatyzator.
Kaira - czyli u Ciebie krwiak się nie wchłonął tylko pękł i wpłyną, tak? A u tak nasza pierwsza forumowa Kruszynka zdrowa jak rydz.
Raptus - jak Twoja wizyta??