No dziewczyny niektóre porody ciężkie - szacun
Jak to było ze mną ....
Chciałabym zapomnieć
Zuzanka termin na 19 czerwca 2008r.
Brak skurczy nic się nie dzieje !
23 w dzień ojca wizyta u mojego GINA CZARODZIEJA
i pytanie to co rodzimy ??? ja na niego gały zrobiłam jak 5zł i mówie pewnie !
A ogromna już byłam jak słoń i orka razem wzięte 31kg na + stopy a raczej miejsce na stopy ogromne ,palce u rąk jak śląskie delikatesowe.
MÓWIE GOTOWA JESTEM (chodz nie wiedziałam co ma na myśli pytając stanowczo rodzimy?)
Zrobił USG waga 2980
mówie ale będzie maluszek
Kazał usiąść na samolot i mów może zaboleć !!
Jak mi zaczał tam przemeblowanie robic to myślałam że ocipi....e
Ból straszny!!! (masaż szyjki) Zchodząc z fotela pociekła mi krew po nogach delikatnie, a Ginek mowi : Obrucił się w strone zegara na ścianie hmmm mamy 9.24 do jutra do tej godziny córa będzie na świecie
zaśmiałam się nieśmiało i z delikatnym zdziwieniem
Gin poklepał mnie po plecach i powiedział powodzenia
Przyjechałam do domu ,poszłam się umyć bo jakaś taka brudna się czułam między nogami i postanowiłam się położyć ... nie zdążyłam ,kładąc drugą noge na łóżko usłyszałam wielkie boooom i niewiedziałam czy mam wstać czy co..
Wstałam a po nogach wodospad niagara
bół pojawił się w trybie natychmiastowym z częstotliwością co 3 minuty
Dzwonie po mojego D (pojechał do teściów na kiełbase :-))
Mówie rodze !!! WODY MI ODESZŁY !!!
A ON NA TO UWAGA : YYYYYYYYY ZJEM KIEŁBASE I PRZYJADE
Był w 3 minuty
Pojechaliśmy do szpitala, ok 10.30 już tam byliśmy .
Wywiad ,badanie (rozwarcie 1cm) przebranie w koszule i na porodówke.
W między czasie zachciało mi się bardzo na kibelek
a położna mówi że niemoge bo to moga być parte
a ja na to że napewno nie i musze iść i koniec !
Kazała czekać na korytarzu ... Ja przy każdym skórczu stawałam na palcach ( co mój D uznał za bardzo komiczne i razem się z tego śmialiśmy ,ale tak mi jakoś samo przychodziło
) Mówie musze do kibelka bo zrobie Qpe w galoty i szybko wlazłam do wc na korytarzu
Załatwiłam się i ulga megaaaa (bałam się naprawde że zwieracz mi puści
)
W końcu położna po mnie wyszła Dała mojemu D odpowiedni strój i zaprowadziła w bólach na sale .
Kazał się położyć ... i leżeć .
Po 3 godz . przyszła i sprawdziłarozwarcie 1cm b/z załamałam się
następne 3h skurcze coraz mocniejsze co chyba 2 minuty KTG 100%
Rozwarcie 2cm .
Pić mi się chciało jak cholera ... mój D dzielnie przy mnie był cały czas!
następne 3 h mineło już 9 godzin od przyjazdu i 11godz. od pęknięcia i regularnych skurczy... rozwarcie 2cm
Ja ciągle leże, lekarza niebyło wcale tylko położna z 3 razy.
Nastała cicha noc ,moj D mówi że urodziły już 3 kobiety w tym czasie.
Ja zaczełam tracić siły i już mówiłam bzdury , Zawołał położną podała coś dożylnie - po 15minutach straciłam wzrok !!! Wszystko było białe ,ból okropny...
Sprawdza rozwarcie 4cm - tyle wysiłku a tu takie małe postępy:-(
Zaczał mi się film urywać ..mój D musiał mi przypominać że musze oddychać bo zapominałam ..skórcze wydawały się jakby się nie kończyły tylko trwały bez przerwy 16godz porodu ! Brak sił niec nie pamiętam ... mój D znów mówi że mamrocze i niewie co się dzieje .. Poleciała mi krew z nosa !
Dostałam coś dożylnie .. 18h . mój D już też wykończony . Ja ponoć przeżroczysta już i sina.
I nagle pojawiła się szanowna położna i mówi 9cm rodzimy!
A MÓJ D JAK TO USŁYSZAŁ TO MÓW DO NIEJ TO TE 18 GODZIN TO CO TO BYŁO ???
Jeszcze chwile i zaczeły się parte ..nie pamiętam tego bo mi się film urywał i nic ne widziałam wogóle, słyszałam tylko ptaszki ćwierkające za oknem i w pół przytomna próbowałam przeć !
Nie jestem w stanie określić ile razy ,ale gdy usłyszałam widać głowke to poprostu zebrałam wszystko co miałam ponad siłe i z lejącą się krwią z nosa parłam co sił !!!
I NAGLE POCZUŁAM ULGE .... 19 GODZIN !!!
Usłyszałam płacz mojej córki !!! której nie widziałam po tym cholerstwie co mi wstrzykneli straciłam wzrok na 7godzin!!
Zapytałam tylko czy wszystko ok i czy jest piękna ??!!
Na to mój D rozpłakał się w głos zaczął mnie całować po twarzy ,rękach ,szyi i dziękować za ten cud!!!
Ja najszczęśliwsza na świecie i nie przytomna błagałam żeby dali mi coś bo chciałam ją zobaczyć a nic nie widziałam :-(.
Kazali D wyjść bo musiałam urodzić łożysko (czego nie pamiętam wogóle ) i szył mnie jakiś facet (podobno lekarz D mówił)
Pękłam podczas nacinania tz Ja pękłam równo w lewą strone a oni nacieli mnie w prawą więc było co szyć 17 szwów na zewnątrz i niewiem ile w środku , ale ponoć 1,5h mnie szyli.
Straciłam pamięć ,miałam przetaczaną krew bo mdlałam kilka razy leżąc (tracąc świadomość)
Błagałam tylko że chce zobaczyć córke!
Powiem Wam szczerze że nie pamiętam 2 dni od porodu ... byłam warzywem naprawde (ponoć przynosili mi Zuzke na cycka i zabierali- niewiem kiedy ) Ponoc leżałam z otwartymi oczami!
Dziś już nie pamiętam tego bólu i niechce pamiętać ...
Dziękowałam Bogu że przeżyłam i że mojemu dziecku nic się nie stało !!!
Pamiętam jak przez mgłe jak ją zobaczyłam na 3 dobe i odzyskałam świadomość to się popłakałam w głos i od tego czasu patrze na nią bez przerwy bo jest taka piękna cudna i kochana!!!:-):-):-)
Kocham ją jak nikogo na świecie !!!
WARTO BYŁO I TERAZ JUŻ NIEMOGE SIĘ DOCZEKAĆ SYNUSIA NA ŚWIECIE !!!
Raport końcowy :
Poród 19 godzin. ur 05.45 rano
Zuzka ur.24.06 (5dni po terminie)
Waga 3480gr. (500gr więcej niż na USG)
53 cm długości
10 PKT !!!
Mam nadzieje że teraz będzie szybciej i że będe wszystkiego świadoma !:-)
Wam też tego życze !!!