Margosia u mnie było tak, że jak byłam już na sali porodowej, mąż od razu poprosił położną, żeby powiedziała mu jak zacznie się właściwa faza porodu, bo chciałby wtedy wyjść. Na początku jak były skurcze i się wszystko rozwierało, faktycznie był pomocny, bo podał wodę czy czekoladę, a później jak już były skurcze parte, to już było mi wszystko jedno czy był czy nie a wodę podawał mi lekarz Jak już się synek urodził od razu go położna zawołała, ale wstrzymał się z wejściem, aż mnie nie pozszywali
Kalita ja ćwiczyłam mięśnie Kegla i masowałam krocze, ale i tak byłam nacinana i to całkiem sporo, bo syn był dość duży. Ale to jest chyba indywidualna sprawa każdej kobiety i chyba warto spróbować. Ćwiczenia nie są męczące, masowanie też nie trwa długo, chociaż na początku może być trochę nie przyjemne, ale może uda się w ten sposób uniknąć nacinania.
Kalita ja ćwiczyłam mięśnie Kegla i masowałam krocze, ale i tak byłam nacinana i to całkiem sporo, bo syn był dość duży. Ale to jest chyba indywidualna sprawa każdej kobiety i chyba warto spróbować. Ćwiczenia nie są męczące, masowanie też nie trwa długo, chociaż na początku może być trochę nie przyjemne, ale może uda się w ten sposób uniknąć nacinania.