reklama
W
wesolutka85
Gość
myślę, że nie musi być idealnie na 0 a jak będą musieli nacinać to i tak golą tylko jedno miejsce, tam gdzie naciecie
ja też sama się golę, aczkolwiek następnym razem zaangażuje męża, bo zaczynam nie widzieć swojego krocza hihi
ja też sama się golę, aczkolwiek następnym razem zaangażuje męża, bo zaczynam nie widzieć swojego krocza hihi
Aisha_2012
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 18 Grudzień 2012
- Postów
- 62
Cześć dziewczyny kochane. Jestem w 16 tygodniu i próbuję się zdecydować na jakiś szpital, ale narazie bezskutecznie. Najpierw myślałam o Ujastku, potem o MSWiA, a teraz zachęcona opiniami koleżanek i Waszymi o Żeromskim.
Lekarza mam z Kopernika, ale chcę go zmienić i dobrze by było gdybym zmieniła na takiego, który pracuje w wybranym szpitalu. Czy mogłybyście polecić mi dobrego, godnego zaufania lekarza prowadzącego z Żeromskiego? Będę Wam dozgonnie wdzięczna Z góry dziękuję.
aspazja-witaj :-) Nie przejmuj się,że nie masz lekarza z Żeromskiego,ja też nie mam z tego szpitala, a ze swojego jestem jak na razie b.zadowolona, więc nie widzę potrzeby go zmieniać. Jeśli chcesz, oczywiście możesz, ja słyszałam dobre opinie o dr. Nowak (koleżanka do niej chodzi, przyjmuje gdzieś w N.Hucie,os. Centrum), oczywiście dr. Gach, ale do niego ciężko się dostać i są jeszcze dwie lekarki tam:
MetraMed Gabinety Ginekologii Operacyjnej i Zachowawczej. Też byłam przestraszona na początku i chciałam od razu zmienić lekarza na tego "szpitalnego", ale nie ma co panikować, znajoma mnie uspokoiła,że nawet pacjentki bez lekarza szpitalnego są dobrze traktowane :-) Dlatego m. in. chcę rodzić w tym szpitalu
white_orchid
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Czerwiec 2012
- Postów
- 354
widze, ze juz wesolutka85 szczegolowo opisala co ciekawsze informacje :-)
ja moge potwierdzic, ze juz po pierwszych zajeciach jestem jakas taka spokojniejsza o to cale rodzenie... a mysle, ze jeszcze 4 kolejne i juz w ogole nabiore calkowitej pewnosci siebie
moja opinia - baaardzo pozytywna
dzis tez zaliczylam pierwsze cwiczenia i fajnie bylo mysle, ze bardzo przydatna sprawa :-) szKoda tylko, ze w takich godzinach, no i w moim przypadku bez meza, bo juz na zajecia teoretyczne sie z pracy wczesniej urywa, no ale w pojedynke tez nie jest zle z mezem pocwicze w domu :-)
co do lekarza z Zeromskiego to ja rowniez nie mam takiego, ale o to akurat jestem spokojna, bo slyszalam, ze co jak co, ale tu sie kazdym dobrze zajma niezaleznie od tego skad jest lekarz
ja moge potwierdzic, ze juz po pierwszych zajeciach jestem jakas taka spokojniejsza o to cale rodzenie... a mysle, ze jeszcze 4 kolejne i juz w ogole nabiore calkowitej pewnosci siebie
moja opinia - baaardzo pozytywna
dzis tez zaliczylam pierwsze cwiczenia i fajnie bylo mysle, ze bardzo przydatna sprawa :-) szKoda tylko, ze w takich godzinach, no i w moim przypadku bez meza, bo juz na zajecia teoretyczne sie z pracy wczesniej urywa, no ale w pojedynke tez nie jest zle z mezem pocwicze w domu :-)
co do lekarza z Zeromskiego to ja rowniez nie mam takiego, ale o to akurat jestem spokojna, bo slyszalam, ze co jak co, ale tu sie kazdym dobrze zajma niezaleznie od tego skad jest lekarz
joł joł witam Was dziewczyny! Rodziłam w Żeromskim w 2007 roku, teraz znów jestem w ciąży i znów wybieram dla siebie ten szpital. Podczytuję ten wątek już od dawna i zgadzam się z przedmówczyniami, że panuje "terror laktacyjny", jeżeli chcesz tu rodzić, to wiedz że personel zrobi wszystko, abyś karmiła piersią (między innymi dlatego go polecam), ja rodziłam z p. Bogusią Ch. liczę że i tym razem "ułatwi mi zadanie" Nie mogłam niestety uczęszczać do szkoły rodzenia, więc z zakresu porodu byłam kompletnie zielona (już nie mówiąc o opiece nad noworodkiem), ale dzięki jej pomocy urodziłam w miarę sprawnie i szybko (byłam nacinana, lekarka która mnie szyła- młoda ładna blondynka skomentowała, że dobrze że p. Bogusia nacięła, bo mam taką budowę, że bankowo bym pękła, a tego jak się pęknie człowiek nie jest w stanie przewidzieć, np. można pęknąć aż do odbytu....) Teraz jako wieloródka liczę że uniknę nacięcia, ale i tak postąpię jak mi poradzą, gdyż wiem, że ludziom tam pracującym mogę w pełni zaufać. Dodam, że i panie położne na oddziale poporodowym są w porządku (jedna była taka "niezbyt", ale czy musimy się wszyscy kochać ? ), miały tyle babeczek którymi trzeba się zająć, a pamiętały, kiedy która miała dzieciątko do piersi przyłożyć... Gdy nie dawały sobie rady z moim nawałem pokarmu, nie olały sprawy, tylko pobiegły po panią doradcę laktacyjnego (nie pamiętam nazwiska, ale ponoć to jakaś szycha w kwestii laktacji, często wywiadów udziela) która spędziła przy mnie 4 godziny, gdy mąż chciał jej dać czekoladki to uciekła przed nim Aha, wtedy moją ciążę prowadził ginekolog z Żeromskiego- dr Kasperski, a dziś nie mam tam swojego lekarza prowadzącego, ale nie boję się, bo wiem że to nie ma żadnego znaczenia. I niebawem zbieram się do obejrzenia wyremontowanego oddziału Przepraszam za "masło maślane" jak sobie jeszcze coś przypomnę, to napiszę
Dziewczyny, tak przeglądam i widzę, że się obawiacie tych sexy majciorów siatkowych :-) i wielgachnych pielucho-podpasek. Otóż nie ma czego. Będziecie wdzięczne losowi, że ktoś coś takiego wymyślił Do szpitala zabierzcie ze sobą także delikatny płyn do higieny intymnej, ale tylko taki, którego UŻYWACIE, żadne nowości!!! Z całego serca wam radzę, abyście za każdym razem gdy idziecie siusiu (lub kupkę), a i częściej, jeśli krew z was "płynie" wchodziły sobie pod prysznic, aby samą wodę podmyć krocze. Jest to bardzo ważne, a wiedzą o tym tylko nieliczni wtajemniczeni... Płynu do higieny używajcie np. rano i wieczorem, a tak to samą wodę. Byłam jedyną dziewczyną na sali, która co 2 godziny biegła z czystym podkładem i ręcznikiem do kibelka, wszyscy patrzyli jak na wariatkę, a po 3 dniach reszta dziewczyn dostała antybiotyki, bo im się na dole zaczęło "syfić"....:-( starajcie się, aby krocze było w miarę możliwości jak najbardziej "suche"!
To ja mam pytanie odnośnie tego terroru laktacyjnego
Mam spory biust za to bardzo małe sutki (wcześniej były płaskie ale od kiedy jestem w ciąży to zdecydowanie częściej wystają co mnie niezmiernie cieszy)
Ale zastanawiam się czy nie warto w takiej sytuacji zaopatrzyć się w kapturki/nakładki silikonowe...
Położne/ doradcy laktacyjni polecają takie rozwiązanie czy raczej sceptycznie do tego podchodzą?
Wiecie coś na ten temat?
Mam spory biust za to bardzo małe sutki (wcześniej były płaskie ale od kiedy jestem w ciąży to zdecydowanie częściej wystają co mnie niezmiernie cieszy)
Ale zastanawiam się czy nie warto w takiej sytuacji zaopatrzyć się w kapturki/nakładki silikonowe...
Położne/ doradcy laktacyjni polecają takie rozwiązanie czy raczej sceptycznie do tego podchodzą?
Wiecie coś na ten temat?
To ja mam pytanie odnośnie tego terroru laktacyjnego
Mam spory biust za to bardzo małe sutki (wcześniej były płaskie ale od kiedy jestem w ciąży to zdecydowanie częściej wystają co mnie niezmiernie cieszy)
Ale zastanawiam się czy nie warto w takiej sytuacji zaopatrzyć się w kapturki/nakładki silikonowe...
Położne/ doradcy laktacyjni polecają takie rozwiązanie czy raczej sceptycznie do tego podchodzą?
Wiecie coś na ten temat?
Margosiu, ale chodzi Ci o takie nakładki "formujące sutki" w czasie ciąży, jak np te: Niplette Medela Osłony piersi formujące Medela, czy też o kapturki już na czas po porodzie jak np te: http://www.akukubaby.pl/avent-silikonowe-oslonki-piersi-standard-scf15601-p-2995.html
Ja miałam wielkie piersiska lecz płaskie brodawki i córka nie mogła się zassać. Położna przyniosła mi wtedy te kapturki Aventu. Ale doradca laktacyjny nie była tym zachwycona, i kręciła głową, dlaczego od razu po nią nie przyszły, że to ponoć zaburza odruch ssania. Mi tam było wszystko jedno Ale jak masz możliwość to ja bym pokazała na Twoim miejscu piersi lekarzowi i zapytała co myśli. Warto przed porodem się tym zająć
Ostatnia edycja:
reklama
Margosiu u mnie problem był podobny - położne wysłały męża do apteki po osłonki (zaznaczyły żeby kupił tylko aventu) i jakoś dawałam radę.
Przyznaje jednak, że terror laktacyjny to coś co mnie nieco zniechęca do Żeromskiego. U mnie odbił się ogromnym stresem, bo oprócz problemów z brodawkami miałam słabą laktacje (byłam po cc). W efekcie zrezygnowałam po kilku tyg z karmienia w ogóle. Tym razem będę mądrzejsza, i nie dam sobie wmawiać, że jestem złą matką bo nie umiem karmić.
PS. I zaznaczam, że to tylko moje subiektywne odczucia z Żeromskiego i pomimo to zdecyduję się jeszcze raz na ten szpital.
Przyznaje jednak, że terror laktacyjny to coś co mnie nieco zniechęca do Żeromskiego. U mnie odbił się ogromnym stresem, bo oprócz problemów z brodawkami miałam słabą laktacje (byłam po cc). W efekcie zrezygnowałam po kilku tyg z karmienia w ogóle. Tym razem będę mądrzejsza, i nie dam sobie wmawiać, że jestem złą matką bo nie umiem karmić.
PS. I zaznaczam, że to tylko moje subiektywne odczucia z Żeromskiego i pomimo to zdecyduję się jeszcze raz na ten szpital.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 21
- Wyświetleń
- 15 tys
Podziel się: